Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2199 Wątki)

Ciąża to nie ciężar

Data utworzenia : 2013-01-16 07:40 | Ostatni komentarz 2017-09-26 18:49

Redakcja LOVI

14620 Odsłony
144 Komentarze

Bycie w ciąży nakłada na Ciebie coraz więcej obowiązków. Czujesz jak puchniesz od samego poczucia, że coś powinnaś lepiej, więcej, pełniej. Ale to nieprawda. Wcale nie musisz diametralnie zmieniać swojego stylu życia. Pomyśl: właściwie nic przecież nie musisz!

2013-09-13 22:24

Oj no co do grapefruitow to zgadzam sie, moja babcia miala ciezka odmianę cukrzycy, pochlaniala je a pozniej nawet ciasto jadla i cukier byl ok. Zresztą moja babcia to łasuchem byla :p ile sie nagadalam, ze jej nie wolno itd. Miedzy innymi dlatego, ze w tak bliskiej rodzinie byla cukrzyca to u mnie zagrożenie w ciazy bylo ale sie obronilam i jej nie mialam... Z tymże u mnie pewnie po ciazy tez by zostala...

2013-09-13 20:20

Madziu, ja sobie czasem pozwalałam na słodkie co nieco :) a potem piłam całymi szklankami wodę i ćwiczyłam żeby wynik cukru był ok. Tak więc trochę było w tym oszustwa. Poza tym te produkty dozwolone jak krążki ryżowe i inne jadłam też między posiłkami. Pochłaniałam grapefruity, praktycznie do każdego posiłku - one bardzo obniżają cukier i dzięki temu mogłam więcej zjeść bo i tak cukier wychodził super. Kilka razy jadłam pizzę z warzywami. I też było ok. I jakoś tym sposobem przybyło. A muszę się przyznać, że jak byłam w szpitalu te 6 dni po terminie i czekałam na poród to z nerwów jadłam na potęgę wszystko co było dobrego w szpitalnym sklepiku - pączki, snickersy, mąż mi przywoził babkę adwokatkę z cukierni.

2013-09-13 12:38

Marta jak Ci się udało tyle przytyć??? Widzę, że znalazłam pokrewną duszę :))

2013-09-12 20:07

Ja ogólnie jestem ciepłolubna więc gdybym miała w ciemno wybierać powiedziałabym, że latem będę się lepiej czuła, no i ryzyko przeziębienia mniejsze. No i okazało się, że to ukochane ciepełko mnie wykańczało.

2013-09-12 16:54

Ja w zime jedynie mialam problem z butami, ktorych nie moglam dopiac przez spuchniete nogi, a do tego kurtka jtora ledwo co sie zapinało. Ale ogolnie ciąża w zimę to nie był problem i uważam, że lepiej chodzić z brzuszkiem w zimę niż męczyć się w upały.

2013-09-12 13:07

a ja wole upaly w ciazy niz upaly po ciazy... masakra w czasie pologu jest wtedy brrr dwa razy mi to sie trafilo, jak bede miala 3 raz zajsc w ciaze to wybieram zime na rodzenie :P dla mnie ciaza to nie ciezar, ale jednak ciagle zamartwianie sie czy wszystko bedzie dobrze troche dobija, moze ja po prostu tak mam, ze panikuje, ale zrelaksowac sie jakos nie moglam... no chyba, ze tuz po wizycie :) ale oczekiwanie i kopanie to uczucie nie do opisania, nie mowie o czasie kiedy moje zebra byly wrecz posiniaczone hehe tak czy inaczej dla wszystkich uczuc pozytywnych czy negatywnych warto byc w ciazy :)

2013-09-11 15:35

Oj tak ja też wolę rodzić. Końcówka ciąży jest nie lada wyzwaniem dla organizmu kobiety. Pamiętam jak prosiłam Mateuszka żeby już się zdecydował na narodziny bo było ciężko. Akurat trafiły się upały, siedziałam pod wentylatorem ale nic mi to nie dawało. Brzuch ciążył, kręgosłup bolał, a ręce i nogi puchły.Całe szczęście, że to tylko końcówka jest taka męcząca kiedy mamy na osłodę radość rychłego spotkania z bobaskiem :)

2013-09-11 14:06

Ciąża to nie jest ciężar na pewno. Chociaż jeżeli chodzi o mnie to pod koniec nie mogłam z kręgosłupem, ani leżeć, ani chodzić, ani siedzieć, tak źle i tak niedobrze. Generalnie wolę rodzić niż chodzić w ciąży. Ale nie pieściłam się ze sobą zbytnio, fakt faktem że nie skakałam, nie dźwigałam i uważałam na brzusio, ale to nie znaczy że całą ciążę siedziałam na tyłku. Ciągle coś robiłam, na początku pracowałam, czułam się na siłach i po trochę sobie robiłam. POtem dziadek wylądował w szpitalu to zamieszkałam z babcią i pomagałam jej. Sprzątałam, gotowałam robiłam zakupy, wychodziłam do kawiarni, na spacery, na grilla do znajomych. ŻYłam jak dotychczas, tylko pewne sprawy musiałam odłożyć na bok. Oczywiście są takie sytuacje, gdy nie wolno, trzeba leżeć, nie wyobrażam sobie tego. Ja dzięki temu że ciągle coś robiłam nie myślałam tyle o porodzie. POzdrawiam dziewczyny :)