Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2322 Wątki)

Baby blues a depresja poporodowa

Data utworzenia : 2014-05-05 23:52 | Ostatni komentarz 2017-03-04 00:45

Redakcja LOVI

14480 Odsłony
184 Komentarze

Poród – przyjście na świat dziecka - jest nie tylko niezwykłym, wzniosłym wydarzeniem lecz także ogromnym obciążeniem fizycznym i psychicznym dla organizmu matki. Nierzadko obciążenie to znajduje swoje odbicie w kondycji psychicznej kobiety. Przeczytaj o baby blues i depresji poporodowej, daj ten tekst do przeczytania najbliższym. Zauważenie problemu i szybka reakcja są bardzo ważne.

2017-02-18 17:00

Cyrkonia podziwiam, ja po porodzie nie weszłam w dżinsy!!! pozostały spodnie z gumką ale nie ubrałam ciążowych !!!! rano syn robi drzemke 45 minut i to czas dla mnie: śniadanie, make up, prysznic i ubranie się. jeżeli chodzi o imprezy to nei narzekam na brak towarzystwa ale oczywiście u nas w domu:)

2017-02-18 16:00

A wiecie co...ja nie mam dresu w domu xD mąż mi zawsze powtarza przebierz sie w wygodny dres a nie w tych dżinsach siedzisz a ja lubie siedzieć właśnie w dżinsach wiec zawsze jestem ubrana:D a malować sie nigdy nie malowalam wiec jestem zawsze ogarnięta:D he he I w sumie nawet z dwójką spotykany sie dość często ze znajomymi tylko zapraszamy ich do nas bo maly moze sobie spokojnie spać a my posiedziec ze znajomymi;) a imprez nic a nic mi nie brakuje nawet nie mam czasu o tym myśleć:D

2017-02-18 14:49

Ja na początku bardzo dbalam o siebie wdtawalam rano szłam do łazienki makijaż obowiązkowo nie ważne czy wychodziłam do ludzi czy nie. Starałam się ogarnąć dom. Chyba sama sobie udowadnialam że daje radę to wszystko pogodzić z opieką nad dwójką maluszków. Teraz owszem dbam o dom jak chłopcy ucinaja sobie popołudniową drzemkę, ale o siebie już troszkę mniej. Czasami moje ubranie jest brudne a ja chodzę bez make up i jakoś zyje. Maluje się jak wychodze z domu do ludzi nie lubię być nieogarnieta;)

2017-02-18 14:01

Fajnie to napisałaś o dresie. Ja kiedyś sobie obiecałam, że nie będę taką mamą w dresie, nie uczesaną i bez make -up'u, ale życie zweryfikowalo moje postanowienia. O ile przy jednym dziecku, mogłam się ogarnąć posprzątac pranie zrobić i obiad, podczas jego drzemek, to przy dwójce (w tym dwulatek bez drzemek) już nie bardzo. Muszę tylko pilnować kiedy które ma jeść i mieć zmienionego pampka. Jeszcze się obawiam zostawić syna samego na dłużej z niemowlakiem i smażyć przysłowiowe schabowe, ale jakieś pranie wstawię czy ogarnę zmywarkę.

2017-02-18 13:22

Czytając Wasze wypowiedzi pomyslałam jeszcze o jednej rzeczy - mianowicie szkoła rodzenia. Uczęszczałam na nią z mężem, zajęcia były super i nawet był blok z Panią psycholog własnie na temat baby blues i depresji. jednak było to takie "pitu, pitu". Bardzo ostrożnie żeby nas nie przestraszyć. Uważam, że szkoła rodzenia powinna bardziej przygotowac na takie negatywne doświadczenia. Zwłaszcza partnerów jeżeli uczęszczają na zajęcia. Życie zmienia się o 180 stopni i nie jest różowo, kolorowo. Nikt nas nie przygotował, ze na pierwsze tygodnie mamy zaopatrzyć siew super dres:) bo to będzie nasze odświętne i codzienne ubranie, że jak się wygrzebiemy z piżamy do 2 to będzie sukces.niestety i poród i początki nie są jak w filmach i reklamach.

2017-02-18 13:11

My też spotykaliśmy się ze znajomymi co sobotę teraz każdy ma rodzinę i mnie czasu na imprezki

2017-02-17 14:32

MAM kobieto taki widok przerażający pewnie zostanie Ci w pamięci do końca życia! Współczuję sama bym nie chciała oglądać człowieka który popełnił samobójstwo. Co do szaleństwa w młodości to powiem wam że ja jestem raczej z tych spokojnych. Zawsze byłam pilną uczennica pomagałam w domu przy mlodszym rodzeństwo. Na dyskotekę pojechałam kilka razy w swoim życiu. Ślub wzięłam mając 21 lat. Od razu po technikum zaczęłam pracę i studia zaoczne. Ta nasza praca pochłonęła mnie i męża w całości nawet bardzo dla znajomych nie mieliśmy czasu. Nawet na dzieci nie mieliśmy czasu. Teraz mam chłopców i nie mam siły ani ochoty na szaleństwa. Kiedy mąż wraca do domu i widzę tych moich trzech facetów nie w głowie mi prężą do rana przy głównej muzyce. Teraz mogę spotkać się czasami z koleżankami wypić herbatę pogadać o kupkach nowych dresikach albo co najwyżej o najnowszej fryzurze. Niewiele do szczęścia mi potrzeba :)

2017-02-16 21:03

Coraz częściej się niunia uśmiecha i weź tu bądź zła za nieprzespane noce