Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2326 Wątki)

Aborcja

Data utworzenia : 2013-05-07 17:50 | Ostatni komentarz 2024-03-21 11:12

Proud Mommy

32659 Odsłony
404 Komentarze

Czy dopuszczacie możliwość dokonania aborcji? A jeśli tak, to w jakich przypadkach?

2014-07-12 00:51

A jak poczęte jest dziecko z in vitro? W probówce.. Stąd wcale daleko do słoika nie jest..

2014-07-12 00:43

Levusek - zgadzam się z Tobą :) Przeszczepy, podtrzymywanie bardzo wczesnych ciąż, ratowanie 22 tygodniowych wcześniaków, operacje prenatalne, in vitro - to wszystko jest POSTĘP nauki i medycyny. Rozumiałabym chyba jeśli komuś z różnych względów (wiary, przekonań) to wszystko by się nie podobało, martwiło go, przerażło - jako "ingerencja w naturę". Amiszom ? Ale poprostu nie potrafię zrozumieć takiego wybiórczego stosunku do tego...

2014-07-12 00:33

Samantko. Pierwsze co Ci napiszę to to, żebyś się czasem zastanowiła, czy aby nie urażasz kogoś stwierdzeniem, że aby mieć refudowane in vitro, trzeba być starym...z tego co wiem, starają się kobiety przed 40- tką. Czy one są stare? bo wiesz...ja mam 33 lata i niedługo chyba powinnam zostać babcią:D Masz prawo mieć swoje zdanie ale pisanie o ludziach w słoikach wydaje mi się tutaj bez związku....i bez sensu. Dyskusja dotyczy dzieci. Żywych dzieciaczków, wypragnionych przez rodziców, którym troszkę pomogła technika:) A jak boli ząb? idzie się do dentysty, a nie wyrywa samemu, jak złamie się nogę....podobnie. Głupi przykład a jednak... Jeśli coś złego dzieje się bliskim, to wątpie, żeby ktokolwiek pozostawił te osobę samemu sobie bz pomocy, tylko korzysta się ze szpitala, leków itp. I gdzie tu zgoda z naturą? A przeszczepy różnego rodzaju? Badania poszły do przodu, żeby nich korzystać:) Jeśli ciało kobiety jest dość słabe, czy niedoskonałe w takim stopniu żeby nie pozwolić na implantacje zarodka, to czemu nie pomóc? No i co z tą magią zapłodnienia o której piszesz? Niejedna patologia taka magię ma codziennie po pijaku i tego nie pamięta i tak o to rodzi się kolejne, być może rónież patologiczne dziecię... A świadoma swojej decyzji o in vitro mama, jest niejednokrotnie mądrzejsza niż niejedna dzierlatka, która przypadkowo po imprezie poczuła tą magię... Mam dwójkę dzieci poczętych naturalnie, ale bardzo się cieszę, że medycyna jest tak wielka. Cieszę się wraz z tymi mamami, które tą radośc po in vitro przechodzą:)

2014-07-12 00:02

In vitro jest super drogie :/ o tym jak trudno dostać się do programu refundowanego nie mam żadnej wiedzy, ale wydaje mi się że nawet jeśli nieliczny odsetek osób, które tego pragną, a kyórych na to nie stać, dostaje tę szansę od państwa to jest to dobre. A właściwie lepsze niż nic. Magdalenamsi - też widziałam kiedyś taki program. Ile kobiet, tyle różnych opinii i podejść do tematu. Mimo mojego osobistego podejścia do tematu, naprawdę jestem sobie w stanie wyobrazić że kogoś to nie rusza. Znam osobiście osoby, które uważają że życie zaczyna się po urodzeniu, że płód nie jest dzieckiem itp .. :(

2014-07-11 22:21

Magdalenamsl czytaj moje wypowiedzi dokładnie - wyłapujesz tylko fragmenty moich wypowiedzi i składasz je sobie w całość a wypowiadam się w wielu miejscach (w tym wątku) na różne tematy. Mieszkam kilka miesięcy ale nie siedzę tutaj w domu, mam rodzinę, mój partner też mieszkał tu szybciej parę lat. Znam środowisko stąd. Znam osoby które pracują w takich ośrodkach i tutaj, i w Polsce i nie można powiedzieć, że nie ma różnicy. Sama w pierwszej ciąży wspomagałam swój organizm hormonami i w tej również i nie mam nic przeciwko temu ale in vitro to jest zupełnie inna bajka - całkowite ingerowanie w cud poczęcia. W żadnej z moich wypowiedzi nie napisałam, że jestem za selekcją naturalną jaka jest na wyspach, więc nie wsadzaj do moich ust słów, których nie użyłam! Nawet gdybym miała te już prawie 40 lat nie chciałabym in vitro.. A jeżeli nie mogłabym mieć dziecka z adopcji to najwidoczniej musiałoby być coś ze mną nie tak. Jeżeli bym czekała na dziecko postarała bym się o adopcję ze wskazaniem (jest w internecie nawet strona na której mamy oferują swoje dzieci za to, że się nimi zaraz po porodzie zajmie a nie będę musiały czekać na adopcję w DD czy przyszpitalnych placówkach opiekuńczych). In vitro jest refundowane tylko trzeba być starym, udokumentować to, że o dziecko się stara od pewnego czasu (ale jak to udokumetować? chodząc do lekarza co miesiąc i powtarzając, że chce się mieć dziecko a nie idzie? czy może nagrywać próby w ramach dowodu?) - selekcja jest większa jak możliwość trafienia w totka, bo te ZABIEGI są bardzo kosztowne a państwu przecież się nie kwapi by wydawać pieniądze..

2014-07-11 21:30

Ja oglądałam jak się kobiety po aborcji wypowiadały w Rozmowach w Toku ,, nie wiem czy te komentarze były ustawione czy nie ,,mniejsza o to ale byłam w szoku słysząc jak niektóre kobiety z taką łatwością wypowiadają się o tym że przeszły aborcję ...szok opowiadały jakby mówiły o nowym tuszy do rzęs . :( ,,,, a inne natomiast opowiadały o wyrzutach sumienia i o tym ,ze zastanawiają się jakby ich dziecko wyglądało itd.......

2014-07-11 19:33

Widziałyście może przepiękny film October Baby? Jak nie to bardzo polecam, wzruszający i prawdziwy. Właśnie dotyka tematu aborcji.

2014-07-11 15:59

Katie - nie wiem czy ktoś akurat tutaj wygłaszał opinię,że jest za aborcją zawsze i wszędzie i bez względu na okoliczności. Szczeże - nie zauważyłam. jedyne przychylne głosy jakie czytałam tu przez ostatnich kilka stron, to Dziewczyny które dopuszczają /rozumieją aborcję ze względu na ciężką chorobę (śmiertelną) dziecka, zagrożenie własnego życia, czy gwałt. trochę zmieniając temat: natknęłam się ostatnio na szokujące filmy, z USA aborcyjnego eldorado: http://m.youtube.com/watch?v=_cQlDJOAsn4 http://m.youtube.com/watch?v=eASVT4iB56M powiem Wam szczerze że pierwszy raz jak zobaczyłam sformułowanie "abortion surviver", to myślami że chodzi o osobę które "przetrwały" aborcję w znaczeniu że dokonały aborcji, a teraz pokutują za to psychicznie itp ale próbują żyć dalej.. nigdy bym się nie spodziewała że to są dzieci, na których fizycznie dokonano aborcji, a one żyją...