Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2189 Wątki)

Co myślicie o samotnych matkach,które chcą oddać własne dziecko?

Data utworzenia : 2015-12-10 18:42 | Ostatni komentarz 2016-11-03 14:45

adamos

8696 Odsłony
166 Komentarze

Postanowiłam rozpocząć ów wątek, bo dawno temu sama byłam w podobnej sytuacji. Byłam młoda, zakochana pierwsza miłość i gorzkie rozstanie. Byłam w ciąży zupełnie na nią nieprzygotowana. Miałam myśli, aby oddać maluch, bałam się. Na szczęście gdy urodziłam pokochałam swojego synka, choć na początku nie było mi łatwo.Co sądzicie o osobie, która niejednokrotnie się pogubiła została oszukana przez los, przez miłość i została sama w ciąży? Ja nie osądzam, jeśli nie czuje się na siłach aby wychować lepiej niech odda maleństwo niż ma usunąć. Są różne sytuacje w życiu.

2016-11-03 14:45

myślę że nie nam to oceniać, miejsce też nie jest na to dobre

2016-11-03 14:38

Zapoznałem sie z komentarzami które były kilka stron wcześniej i musze sie zgodzić z niektórymi. Np ze noe jest żadnym usprawiedliwieniem dla rodzica, to ze jeśli on sam nie zaznał miłości w domu rodzinnym, to nie będzie jej dawał swojemu dziecku. Powiem Wam Drogie Panie tyle, ze widziałem wiele sytuacji w swoim życiu i jeżeli dziecko ma obojga rodzicow np alkoholików, którzy dzieci maja tylko z " przypadku ", nie dbają i nie kochają, a takie dziecko nie ma nikogo kto nim pokieruje w życiu( babcia l, nauczyciel , przyjaciel ) to takie dzievko w przyszłości będzie robiło identycznie jak rodzice ... niestety. W dzisiejszych czasach jest trochę łatwiej , szkoła ma obowiązek zainteresować sie losem dzieci. Realia sa czasami okrutne, a państwo da dodatkowe pieniądze co nie w każdym przypadku zaniosło pozytywny rezultat. Noc nie usprawiedliwi takiego rodzica, ale Państwo zachęca do poszerzania rodziny i wiele rodzin robi to dla pieniędzy, dlatego tez co raz częściej słyszymy o tragediach jakie dotykają najmłodszych. Jeżeli mam sie odnieść do tytułowego wątku, to widzę wiele usprawiedliwień dla matki, ktora oddaje dziecko. Lepsze to niz zabranie prawa do życia. Kobieta po porodzie jest przemęczona, nie wie jak ma sobie poradzić, czy da radę. Ktoś kto ma wsparcie ze strony najbliższych ( maz , najbliższa rodzina, przyjaciółka ) da sobie radę z nowa sytuacja . Ktoś kto nie miał tyle szczęścia, chce najlepiej dla dziecka i zdaje sobie sprawę ze gdzieś w świecie będzie miało lepiej. Szpital daje czas dla takiej matki podrzucającej, dziecko przekazywane jest dopiero po dwóch tygodniach. W tym czasie matka moze wrócić po dziecko, kiedy minie szok poporodowy. Spotykany sie z wieloma negatywnymi opiniami odnośnie oddania dziecka , szczególnie ze strony starszych. Ale niech każdy z nas sie głęboko zastanowi, czy faktycznie gorszym złem będzie dla dziecka , kiedy będzie wychowywane w domu gdzie nie ma miłości? Domy dziecka moze nie sa wymarzonym miejscem, ale starają sie tam opiekunowie dać chociaż namiastkę prawdziwego domu, maja szanse na rodzine

2016-11-03 14:01

Dla mnie mniejszym złem gdy matka odda dziecko niż miałaby mu zrobić krzywdę bo nie jest w stanie je wychować. Samemu jest trudniej, matka nie ma oparcia, pomocy i nawet może czuć się odrzucona przez partnera i społeczeństwo. Moja kuzynka została mamą w wieku 17 lat było jej bardzo trudno tym bardziej że ojciec dziecka nigdy się do córki nie przyznał, dopiero odpuścił gdy miał papier z potwierdzeniem ojcostwa to zaczął płacić alimenty, ale gdy nie była w ciąży to był z nią... Nie była przygotowana na macierzyństwo ale jej mama pomogła i jakoś to życie się toczy... Nie powinniśmy zostawiać tych młodych samotnych matek, zaoferujmy pomoc choćby słowo pocieszenia i wsparcia. Zorganizujmy ciuszki dla maleństwa, łóżeczko.

2016-11-03 13:33

Moja droga adamos to bardzo trudna decyzja dla każdej matki, i bardzo trudno jest o tym mówić nikt nie ma prawa oceniać takiej kobiety... każdy jest mądry kogo nie dotyczy osobiście ten problem... to jest bardzo ale to bardzo trudna sprawa i tylko kobieta ma prawo do decyzji i nie powinna być potępiana jaką by tą decyzje nie podjęła. Ja wyszłam za mąż bo zaszłam w ciąże, miałam 19 lat , małe zaściankowe społeczeństwo, średniowieczne myślenie mojej mamy.... itd to było nieporozumienie... wytrzymałam 13 lat... byłam pierwsza rozwódką w rodzinie oczywiście i przyniosłam wstyd wszystkim "idealnym" kuzynkom i kuzynom... trudno jest zostać samą ale to mniejsze zło. Długo bałam się zaufać drugiemu człowiekowi - jakoś po kilku latach się udało... a teraz mam 40 lat jestem szczęśliwą mężatką a po nowym roku będę młodą mamą... tylko że życie mamy jedno i szkoda straconego czasu

2016-11-03 13:04

Ja rozumiem te kobiety szczegolnie jak sa mlode popełnił błąd myslaly ze będą mogly liczyc na swojego partnera ale nie wyszlo ... Dlatego do momentu az nie zaszlam w ciaze bylam za aborcja uwazalam ze domy dziecka sa przepełnione malo ktore dziecko ma szanse na adopcje i ze dzieci wychodzac z takiego ośrodka wychodza z piętnem ze sa z domu dziecka ... teraz moje poglądy sie zmieniły będąc w ciazy juz trudno mi powiedzieć tak po prostu ze aborcja powinna byc legalna ze kazda kobieta ma prawo decydowac o swoim ciele i tak ma prawo w momencie kiedy dziecko ma wrodzone wady genetyczne itp w momencie kiedy jest w ciazy i wszystko przebiega prawidlowo a nie chcą lub nie czują instynktu nie chca zostac matkamj powinny oddac dziecko do odpowiednich instytucji jedynie co powinna byc zmieniona mentalność ludzi nikt nie ma prawa oceniac takich kobiet...

2016-04-11 21:32

Kiedyś było inaczej, były inne czasy. Nie było komputerów, internetu. Ludzie tak nie świrowali jak teraz. Owszem byli przestępcy, gwałciciele, pedofile, mordercy, ale nie było ich tak wielu jak teraz, bo były ostrzejsze i surowsze kary za popełnione przestępstwa no i media też nie nagłaśniały tak przestępstw jak teraz. U mnie w powiecie 14 lat temu zaginęła wówczas 8 letnia dziewczynka, która do dziś nie została odnaleziona. Nie wiadomo, czy tak naprawdę została zabita, czy wywieziona za granicę. Może słyszałyście o Oli Bielewskiej? Ona właśnie zaginęła w biały dzień... Ja małego dziecka nie puszczę samego nawet 50 metrów. Synek jest dla mnie największym skarbem i serce by mi pękło, jakby mu się coś stało

2016-04-11 09:44

Zgadzam się z Toba Adamos. O mnie rodzice się tak nie martwili jak wychodziłam w późniejszym wieku z domu a teraz? Sama wole wieczorem nigdzie nie chodzić ze strachu po prostu. A co dopiero jak moje dzieci będą chciały same wyjąć z domu? Osiwieje chyba.

2016-04-11 08:58

Teraz, w dzisiejszych czasach nawet w zwykły, biały dzień może grozić nam niebezpieczeństwo.Ale jak y tak każdy myślał to nigdzie byśmy z dziećmi nie wychodziły, bo nawet na naszym podwórku może coś złego się wydarzyć.