Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pielęgnacja (278 Wątki)

Czy tatusie zmieniają pieluszki?

Data utworzenia : 2016-12-17 00:05 | Ostatni komentarz 2022-08-25 11:23

lovemam

31923 Odsłony
1140 Komentarze

Pieluszki córce zmieniam sama odkąd się urodziła (córka ma już 16mc). Tatuś uczynił to dopiero dwa razy , przy czym raz nie do końca. Cały czas staram się go w to angażować, ale z mizernym skutkiem. Stale wymawia się tym, że nie umie, nie da sobie rady, że to nieładnie pachnie. Czy u Was też tak jest? Czy tatusie Wam pomagają przy zmianie pieluszek? Może macie jakieś sprawdzone sposoby na zmotywowanie swoich połówek do takich "czynów"?

2019-10-09 11:24

Mąż zmieniał pieluszki już w szpitalu, dzień po porodzie. Ja byłam w bardzo kiepskim stanie po cesarce, a on był z nami prawie cały czas - poprosił panie pielęgniarki o asystowanie i pomoc i spokojnie dał sobie radę :) Wtedy jedna z pań powiedziała mu jedno - dziecko nie jest z porcelany, żeby zrobienie mu krzywdy, kiedy się tego nie chce, było takie proste. Od tej pory robił to już właściwie bez stresu, ale generalnie od początku miał bardzo silną więź z dzieckiem - pielęgnował go, nosił, karmił, kąpaliśmy go zawsze razem (a od kilku miesięcy kąpie go sam, to taki ich "męski" wieczorny rytuał :) ). W ogóle, zmiana pieluchy u noworodka i kilkumiesięcznego dziecka to prawie przyjemność - ono po prostu leży. Problem pojawia się, kiedy zaczyna już się obracać na brzuch, siada itd.

Muszę przyznać, że przez pierwsze tygodnie, kiedy Mąż był z nami w domu radził sobie z przewijaniem dużo lepiej ode mnie. Nawet byłam z tego powodu sfrustrowana i trochę straciłam wiarę w swoje umiejętności. Ale kiedy już zostałam z Synkiem sama w domu to wiadomo - szybciutko nadrobiłam zaległości :)

Nie wyobrażam sobie, żeby nie potrafił tego robić, przecież jest wiele momentów kiedy zostaje z dzieckiem sam - więc co wtedy?

Teraz czasem trzeba sobie asystować, bo odkąd Syn jest ruchliwy, to zmiana pieluchy urasta do rangi prawdziwego wyzwania.

2019-10-08 21:01

Mój mąż zmienia pieluszki. Nie ma z tym problemu. 

2019-10-08 18:56

Mój mąż nie miał nigdy z tym problemu. Ja to na takie akcje reaguję bardzo stanowczo i bez żadnych skrupułów. Raz bym pokazała, a drugi raz zostawiła męża z "śmierdzącą niespodzianką" i nie miałby wyjścia. Chyba dobro dziecka jest najważniejsze i nie zostawiłby bobasa skazanego na odparzenie pupy? Bynajmniej na mojego by podziałało...

2019-08-05 18:23

JustaMama to mój brat podobny jest do Twojego męża, z tym że on nigdy nie przebrał dziecka, kiedy zrobiło kupę. Wolał przywieźć dziecko do naszej mamy i żeby ona przebrała, niż miałby sam to zrobić. A A jeśli chodzi o przebranie zmoczonej pieluszki to przy dwójce dzieci może zdarzyło się z 5 razy łącznie...

2019-08-05 10:18

U mnie z niemowlakirm miał kiepska więź wydaje mi się. Jakoś jak to się mówi nie kumal czaczy nie czuł tego. Za to jak synek zaczął chodzić gadać potem rowerek i te sprawy o to mój mąż był bardzo zaangażowany i tak jest do tej pory. I synek zdecydowanie woli tatę 

Konto usunięte

2019-08-05 08:47

Mój mąż zmieniał i nadal zmienia pieluchy. Oczywiście jak weszliśmy w fazę ząbkowania i kupy zaczęły się robić mega nieprzyjemne to często się licytujemy, kto teraz zmienia, ale ze względu na fakt, że jestem w uprzywilejowanej sytuacji to zazwyczaj ja tylko asystuję :) 

 

Wiecie... faceci są różni. Mój mąż od początku bardzo był przywiązany do córki. A że karmiłyśmy się piersią, to on nie mógł karmić, więc chciał robić wszystko inne. I dzięki temu razem kąpaliśmy córkę, on ją ubierał, przebierał. Ja w sumie jedynie w nocy na karmienie wstawałam do niej, bo mąż nie słyszał :) Ale w dzień jak tylko mógł to każde czynności pielęgnacyjne on robił :) 

2019-08-04 14:29

JustaMama to wszystko jest na twojej głowie.  

To ja mam jednak dobrze mój mąż gotuje i sprząta, pranie nastawi i rozwiesi.  Praktycznie wszystko potrafi zrobić więc jak będę w szpitalu przynajmniej będę miała spokojną głowę, że ze  wszystkim sobie poradzi i dzieci będą najedzone,wykompane .

2019-08-04 09:18

Oj ciężki ciężki i z tym poprostu trzeba nauczyć się żyć. Oczywiście był czas ze bardzo walczyłsm ale to bardzo uparty typ o walka odwracals się tylko przeciwko mnie. Zrozumiałem że kosztuje mnie to mnóstwo nerw i energii jak już nasze dziecko było na świecie i że i tak go nie zmienię więc mam dwa wyjścia albo rozstać się bo to było aż tak albo odpuścić. 

Teraz za to młodym zajmuje się lepiej niż ja i bardzo chętnie robi coś z nim czy idzie na plac zabaw. Zrobi też zakupy pod warunkiem że ma dokładną listę. Do sprzątania jest len i bałagan nie przeszkadza ale nie powiem że nie robi tego w ogóle tyle że jemu raz w tygodniu wystarczy i też lubi się migac. Nie dotyka natomiast gotowania prania i prasowania