Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (656 Wątki)

Przechowywanie domowego obiadku

Data utworzenia : 2015-03-14 13:24 | Ostatni komentarz 2016-11-04 16:22

klio69

6592 Odsłony
100 Komentarze

Dziewczyny, dziś ugotowałam ziemniaka+brokuła i marchew+ ziemniaka, wyszły mi 4 porcje. Zapakowałam je w pojemniki do przechowywania pokarmu..i mam dylemat. Ile można przechowywać obiadek dla dziecka w lodówce - czy to jest 48 h? Czy powinnam dwa opakowania włożyć do lodówki, a kolejne dwa do zamrażalki i wyjąć jutro wieczorem? I czy w ogóle sens jest mrożenia? Dotychczas gotowałam tak na dwie porcje i drugą chowałam do lodówki i podawałam córce na drugi dzień, a tu wyszły mi cztery..i jestem w kropce :)

2016-09-29 13:10

Ja gotuję obiadki dla synka na dwa dni., nie wekuję i przechowuje w lodówce.Jak mały nie zje na drugi dzień to po prostu wyrzucam i gotuje świeżą zupkę.

2016-09-27 18:03

Wekowanie jest ok, ale ja te z mięskiem wekowałam dla córki 2 razy. Raz gotowałam i jak słoiczek ostygł to drugi raz. Trzymałam w lodówce do tygodnia czasu. A Wy ile czasu trzymacie słoiczki zawekowane?

2016-09-06 17:06

Wekowanie uważam za najlepszą opcję :)

2015-10-24 16:43

ja zawsze zupę mroziłam jak mi zostało

2015-10-03 21:06

Ja jedzonko gotowane nawet dla mnie badz meza trzymam max 1 dzien.. moze dlatego ze zawsze wszytsko w 1 dzien wszystko znika..

2015-07-14 22:18

Wiesz że ja też myślałam tak :( a mnie dalej to dziwi co ona robi.. Bo jej mama tak robiła i żyje. Ale kurcze mamy teraz taką wiedze i trzeba z niej korzystać... Najważniejsze; dziecko musi jeść warzywa i owoce. Ja dążę do tego żeby moje dziecko chociaż raz dziennie jakiś owoc jadło i żeby wolało bananka czy jabłko niż czekoladę :)

2015-07-14 21:17

Roxi jestem w szoku, gdzie tu rozsądek mamy...jakieś racjonalne podejście, gdybym nie była matką pewnie nie uwierzyłabym w to co czytam..nawet by mi przez myśl nie przeszło, że matki są w stanie tak postępować..Lecz od czasu gdy nią zostałam widzę naprawdę wiele i coraz częściej otwieram oczy ze zdumienia.. Wychodzę z założenia, że w momencie gdy dziecko nie jest jeszcze świadome tego co je, jest na etapie poznawania nowych smaków odkrywania ich struktur powinno się wykluczyć z diety przyprawy, które szkodzą, a nie wnoszą nic dobrego. W późniejszym czasie (rozwoju naszego dziecka) na niektóre sprawy nie będziemy miały wpływu..ale teraz gdy możemy o tym decydować co podajemy dziecku to ważne by robić to racjonalnie i z głową.

2015-07-11 23:21

moja koleżanka też tak robi-odkąd młody skończył 5 miesięcy to sól (oczywiście mniej niż sobie ale nie wiem co to znaczy u niej mniej bo ona wali tej soli jak szalona) pieprzy i wszystko,nie patrząc na to,że młody ma coś z nerkami.. Nie wspominam nawet o tym,że jej dziecko młodsze o 3 miesiące od mojego 10 miesięczniaka codziennie je parówki,danonki,serki homogenizowane i czekolade! a jak kupiłam dla niego banana to nawet mu nie zaproponowała bo od razu uznała,że on nie zje. A nagle wyciąga dla niego kinderki.. no szok :( I jeszcze mi powie,że moje dziecko będzie niejadkiem bo ja je sterylnie chowam. Ale kurcze właśnie nie będzie. Będzie niejadkiem jak zje wszystko doprawione,bo pójdzie zjeść do kogoś kto mało przyprawia i juz nie zje tego :/ a jej mały zjadł w życiu tylko marchewkę ze słoiczka a potem już jadł sosy,pierogi,zupy na vegecie no wszystko :( i to on jest niejadek bo go ciągnie tylko do takiej żywności i do słodyczy :( przykre to