Dieta wzmacniająca odporność

No ja właśnie jak już to patrzyłam na skład ale starałam się tego podawania unikać. 

Natomiast u tej siostry o której pisałam słodycze są na porządku dziennym i ja tego nie akceptuję. Do roku się bardzo kontrolowałam i nawet tym musom w tubkach byłam przeciwna bo to nadal przetworzony owoc a nie świeży. Ale nie będę oszukiwać, że moje dziecko nie dostało. Może by tak było gdybym je wychowywała sama no ale mam też męża :D i to on takie dziwne rzeczy zaczął do domu sprowadzać.  To potem dawaliśmy raz na jakiś czas. Albo właśnie na spacerze ten mus w tubce. Z tym, że też sprawdzałam skład, żeby to było 100% owoców, bez żadnych dodatkow witamin czy soków zagęszczonych 

Nati jestem tego samego zdania nie ma co popadać w paranoję bo w herbatnikach czy biszkoptach jest cukier. Jakby dziecko słodkie jadło codziennie i się domagało to co innego. A tak jak ładnie wszystko je to czemu by raz na jakiś czas nie dac coś takiego 

ie da się uniknąć soli i cukrów do roku, ale myślę że warto sprawdzać skład jak najdłużej 

Ja uważam że jak dziecko je wszystkie posiłki to można mu pozwolić na jakieś słodyczy wszystko jest dla ludzi z rozsadkiem

pannaXoanna 

Skąd to znam... Z moimi rodzicami mieszkam i im się udało wyperswadować, zresztą mama sobie czasem (jak jej zwrócę uwagę) doczytuje w internecie - wiem, bo mi później mądruje co to zalecają :D Ale wolę tak niż upieranie się przy starej modzie.

Za to u teściów...tragedia.

Byliśmy tam na dzień dziadka rok temu, syn miał wtedy równe 6 miesięcy (ur. 22.07.19) i od 2 tyg rozszerzaliśmy już dietę. Tam nic synowi nie dawaliśmy do jedzenia bo był nakarmiony przed wyjściem a wizyta trwała godzinkę no i padło pytanie od teściowej czy już coś je. Powiedzieliśmy, że tak, że od 2 tyg mu podajemy różne produkty. A ona na to "no to może dam mu coś, mam mleczną kanapkę". Więc powiedzieliśmy, że takich rzeczy mu nie dajemy bo to sam cukier to ona "ale przecież to jest mleczne". Mąż jej wtedy powiedział, że se ma na skład z tyłu popatrzeć. 

Wtedy też usłyszeliśmy od bratowej męża, że dziecku dzieciństwo zabieramy bo słodyczy nie, telefonu nie, telewizora też nie. 6 miesięcy miał!! 6!! Dla mnie nie pojęte... Jak ja to przeżywałam jeszcze długi czas...do teraz na wspomnienie mi ciśnienie rośnie.

Potem raz przywieźli chrupki w truskawkowej polewie i powiedzieliśmy, że takich nie dajemy, jak już to zwykłe kukurydziane 100%, bez soli w składzie. I następnym razem takie przywieźli, do tego musy z Dawtony bo widziała, że takie syn dostał kiedyś u nich, ale jak się po chwili okazało w torebce miała danonki i kinder czekoladki...

Ręce opadają.

Siostra męża urodziła właśnie w tym dniu dziadka, czyli jej syn jest równe pół roku młodszy i on już ledwo pół roku skończył ciastka i czekoladę wcinał. Jemu kupują danonki, mleczne kanapki, musy z kubusia czy pierwsze lepsze bez analizy składu, chrupki w polewach, "bo zwykłe mu nie smakują" itp. 

Nie martw sie za jakis czas im sie przestawi ;) kiedy bedą widizeli jak czesto dziecko chce cos słodkiego;)

najpierw akcje ze herbatki nie słodzone i dziecko je bez smaku jałowe, nie dobre;) 

Szkoda ze wiele ludzi jest nieświadomych i tak im się spieszy zeby podać dziecku ciasteczko. Jak daję dzieci do teściowej to musze prosić zeby nie dawali im słodyczy. Ale oni nie wiedzieli ze w herbatnikach i biszkoptach jest cukier. 

Tak cukru i soli nie podaje się przynajmniej przez pierwszy rok życia a lepiej i dłużej.