Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (656 Wątki)

BLW - Bobas Lubi wybór

Data utworzenia : 2013-01-26 19:11 | Ostatni komentarz 2014-10-05 22:45

monika_b

18246 Odsłony
93 Komentarze

Czy są na forum mamy, które wprowadzały swoim Maluszką pierwsze stałe pokarmy w ten sposób? Ja jestem całkowicie przekonana do tej metody, jednak mam jeszcze kilka pytań do Was, no i chciałabym się dowiedzieć jak przebiegało to u Was :) Jakie wrażenia, wspomnienia? :) [wątek zamknięty zapraszamy do wątku pod tematycznym artykułem http://lovi.pl/pl/forum/8/3657 Redakcja LOVI]

2013-04-24 11:12

a my dostaliśy w prezencie miśkopty i muszę wam sie przyznac, ze smakiem nie rożnią sie niczym od herbatników nie wiem jak ze składem bo nie patrzyłam

2013-04-23 16:51

Jeśli chodzi o wafelki, ciasteczka i inne specjały "przygotowane" przez firmy specjalnie dla dzieci to także jestem przeciwniczką. Uważam, że to jest nic innego jak wyciąganie kasy od rodziców. Wolę sama zagnieść ciasto i upiec kruchych ciasteczek dla malucha - wiem co tam dodaję, a takie ciastka mogą sobie spokojnie w pudełku leżeć i nic im się nie stanie - nie muszę przecież piec każdego dnia. Wafelki też uważam, że te zwykłe niczym się nie różnią.

2013-04-15 21:02

Mamuśka muszę poszukać tych owoców suszonych, dobrze wiedzieć jakiej firmy są dobre, bo czasem na takie gnioty można trafić że hej:) Tatko, też się zgadzam, że lepiej dzieciakom serwować suszone owoce zamiast słodyczy. A co do produktów dla dzieci, to zdecydowanie wolę sama upiec herbatniki czy inne ciasteczka i je podawać zamiast tych sklepowych choćby je dla dzieci robiono to i tak piekąc sama wiem co podaje.

2013-04-15 14:38

Dobrym nawykiem jest podawanie dzieciom zamiast słodyczy właśnie suszonych owoców. Najlepiej aby zamiast miseczek z cukierkami czy innymi niezdrowymi przekąskami zagościły właśnie miseczki z takimi owocami. A co do wafelków ryżowych czy innych tego typu przekąsek wyprodukowanych specjalnie dla dzieci (jakieś herbatniczki czy ciasteczka) to też popieram, że w zasadzie niczym się nie różnią od tych zwykłych a kosztują majątek. Kiedyś karmiono dzieci zwykłymi ciasteczkami be-be i było dobrze, a teraz firmy robią biznes na produktach wyprodukowanych dla dzieci. Dla mnie szczytem jest woda Gerber dla dzieci:)

2013-04-14 10:15

Trafiłam ostatnio na rewelacyjne suszone owoce, są miękkie i idealne dla maluchów, nie są może ciemne o jakich pisze monika lecz bardziej chodzi mi o to że konsystencja jest idealna dla dzieci, nic nie jest przesuszone i się nie ciągnie. Firma nazywa się Domino, ja kupiłam je w Lidlu, nie wiem czy tylko tam można je dostać ale polecam. Co do wafelków to mam podobne doświadczenia jak patuszka, te dla dzieci to kompletny nie wypał był u nas, też mało mi się nie zadławił nimi. Stwierdziłam, że skoro skład jest we wszystkich taki sam, to de zwykłe nie zaszkodzą małemu. Ja przetestowałam wiele firm, sama się zresztą tymi waflami odżywiałam na początku karmienia piersią jak mały był na wszystko uczulony. Według mnie najfajniejsze są wafle z Lidla. Są najdelikatniejsze i nieco mniejsze niż standardowe. Takie akurat do małe łapki. Oczywiście jak nie mam ich pod ręką daję też innych firm.

2013-04-07 22:22

Ja się też zgadzam z tym aby owoce były w możliwie największych kawałkach. Ja również strugałam jabłka i drążyłąm je takim specjalnym przyrządem do wyciągania ogryzki - maluch dostawał całe jabłko ale bez ogryzki i to sobie śrupał. Banan praktycznie od początku w całości, patrzyłam tylko jak sobie jadł i jak miał już końcówkę, jakieś 2 cm, to zabierałam, bo tą końcówkę zazwyczaj w całości sobie do buzi wpychał i później nie mógł dać sobie rady z przeżuciem:) Wafelki ryżowe tylko raz kupiłam te dla dzieci, ponieważ są one małe i cienkie mały brał je w całości do buzi i nie radził sobie, krztusił się i miał odruch wymiotny. Później już tylko zwykłe bez soli kupowałam i było ok. Chwytał sobie w rączki i ogryzał z brzegu.

2013-04-06 17:35

Hej Dziewczyny, z tym krztuszeniem się... pewnie każde dziecko jest inne - moja mała na przykład jest bardzo ostrożna i wypluwa sama z siebie każdy większy kawałek - tylko raz w ciągu ponad pół-rocznej przygodny z BLW zakrztusiła się kawałkiem (zbyt małym) winogrona. Moje sposoby na nie-krztuszenie się - może komuś się przydadzą: DUŻE KAWAŁKI owoców - jabłko najlepiej całe - obrane! Wtedy nie ma opcji odgryzienia dużych kawałów. Dziecko ssie i skrobie takie jabłko dziąsłami. Ja do dzisiaj wolę dać małej całe jabłko niż w kawałkach (a córka ma 13 miesięcy) bo akurat zakrztuszeń jabłkowych się boję, mimo wiary w BLW. Gruszka może być na pół i wydrążona. Śliwki na pół. SPOSÓB NA BANANA - sparzyć, przeciąć na pół. W tej połówce z obu końców zdjąć kawałek (centymetr) skórki, a resztę skórki zostawić jako "trzymadełko". Dziecko ma wtedy tylko centymetr do "miętolenia" i więcej po prostu nie odgryzie. A i trzyma się wygodniej - dziecko nie zdusi tego, co trzyma w ręce, bo ma skórkę. I wygląda jakby jadło loda;) WSZYSTKO w możliwie jak NAJWIĘKSZYCH kawałkach - jak wafle ryżowe to duże i grube. Moja córka obgryzała dookoła i rozpuszczała sobie w buzi. To tyle na szybko wpadło mi do głowy. Postaram się opisać naszą przygodę z BLW, bo myślę, że mam co opisywać;) A zadowolona jestm bardzo!

2013-04-05 22:29

Dałam Małej jabłko w siateczce i w kawałku. I jedno, i drugie gryzie na kawałki, nie ściera. Wolę więc, by jadła przez siatkę, bo przynajmniej nie zakrztusi się jakimś kawałkiem :) Poczekam na te dolne jedynki, może wtedy córka załapie, o co chodzi z tym ścieraniem.