Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Noworodek i niemowlę (1138 Wątki)

Bakterie, zarazki, higiena - jak nie przesadzić?

Data utworzenia : 2013-12-04 16:45 | Ostatni komentarz 2017-10-20 08:42

Basia1984

10737 Odsłony
50 Komentarze

Przyznam szczerze że mam małego hopla na punkcie zarazków- choćby się paliło nie dotknę gołą ręką klamki w żadnej publicznej toalecie (otwieram drzwi łokciem lub przez chusteczkę) mam również opory by pchać sklepowy wózek , a jeżdząc autobusami tak kombinowałam żeby odbywało się to bezdotykowo ;) W dniu dzisiejszym wpadłam w lekką panikę kiedy sąsiadka powiedziała że wszyscy u nich mają jelitówkę, a w przedszkolu szaleje angina... Pomyślałam sobie że jeżeli ktokolwiek odwiedzi mnie na porodówce czy po powrocie ze szpitala w domu, to będę prosić o umycie rąk zanim dotknie dziecko + zakaz całowania... nie wiem czy nie uznają mnie za dziwoląga ale wydaje mi się że w sezonie zachorowań trzeba szczególnie uważać... Powiedzcie drogie mamy czy to będzie przesada? Bo podobno życie w zbyt jałowym i zdezynfekowanym świecie to dla dziecka nic dobrego, powinno mieć okazję się uodpornić ale z drugiej strony jak sobie pomyślę ile klamek w szpitalu ktoś złapie zanim do mnie wejdzie to brrrr ....

2014-02-21 17:09

K.Cubala to się ich zapytaj czy chcieliby jeść używaną przez kogoś innego łyżką, może zadziałać. Nasze teściowe i mamy często nie zwracały uwagi na to, że podając jedzenie tą samą łyżką przenoszą bakterie. Jak masz się żreć z teściową to lepiej opiekunkę zatrudnij. Przynajmniej w rodzinie spokój będzie.

2014-02-21 16:55

ja także zawsze tłumacze, że to najwięcej bakterii w ustach jest przecież, ale słysze noo to od razu wysterylizuj wszystko i zamknij dziecko w izolatce :/ czasem po prostu wolę nigdzie nie jechać niż się kłócić bo po co mi to, ja jako matka nigdy nie jem i nie podaję dziecku tego samego widelca czy łyżki a jestem matką, a oni będą mi wpychać bakterie do buzi dziecka. Czasem wydaje mi się, że po prostu zapomnieli jak to było ajk one nas wychowywały i teraz takie głupoty chcą robić. ja po incydencie z teściową zastanawiam się czy jednak nie wolę opiekunki zamiast niej do dzieci, bo się martwię po prostu. Mój mąz twierdzi, że popadam w paranoje czyżby?

2014-02-21 07:55

Moi dziadkowie mieli studnię, więc było dobrze i o higienę też dbali. Moje dziecko odkąd zaczęłam rozszerzać jej dietę, jak widzi, że ktoś je, to i ona się upomina. Strasznie denerwuje mnie to, jak ktoś jedzący widzi upominającego się bobasa wyciąga do niej łyżkę czy widelec, którym je i do małej... Fu. Ile razy prosiłam by tego nie robili, to było oburzenie itd, a jak nie widzę, to robią swoje :/

2014-02-20 21:12

Wiecie co, ale umycie rąk po skorzystaniu z toalety to jest chyba raczej normalne. Ja bym się źle czuła gdybym tego nie zrobiła, w końcu ja tymi rękami też jem prawda? Chociaż jak widać po wypowiedziach są jeszcze ludzie, którzy woleliby się wietrzyć niż myć ;) Tylko zwróćcie uwagę, że problem z myciem rąk mają głównie osoby starsze. Kiedyś przecież tak było, że kąpano się raz w tygodniu, nie myto zębów, bo szkoda było wody. Ludzie mieli już łazienki w domach, ale załatwiać potrzeby szli do wychodka. Ja pamiętam jak mój dziadek (niech mu ziemia lekką będzie) najpierw szedł na ogród plewić marchewki, czy kopać ziemniaki, a wracając mył się z całej tej ziemi w moim i siostry basenie do zabawy, bo tam woda jest to po co lać z kranu i płacić. Moja mama się wtedy bardzo denerwowała, bo dziadkowie w 3 dni potrafili zamulić, dosłownie, wodę w basenie. Wtedy też nie było takiej świadomości jak teraz i niestety, ale pewnych zachowań nie wyplenimy i musimy się pogodzić z tym, że się obrażą na nas :)

2014-02-20 20:56

mamunia ja to samo mam wkurza mnie jak mi mówią ojjj tylko w rączke pocałowałam, ostatnio aż się zagotowałam teściowa poszła na fajkę przed blok wróciła weszła do toalety i wyszła (ni umyła rąk) i do małego a ja mówię może się mama obrazić na mnie lub uznać za bezczelną ale nie słyszałam, żeby mama puściła wode w kranie paliła na dworze, łapa za wszystkie klamki na dworze i jeszcze była w toalecie chyba logiczne, że nie dam dotknąć dziecka. Już 2 tydzień sie nie odzywa. Pfff trudno nie dam sobie aż tak robić dziecku na rączkach siedziska bakterii. Nie jestem zwolennikiem przesady ale to raczej wypada po toalecie umyć ręce :/ co do zabawek to myłam ale nie wiem czy wszystkie, na pewno nie myłam tych po Niuńce jak Fi je przejął, a pluszaki chyba żadnego nie uprałam, poza tym na którego raz zwymiotowała mała no to wtedy uprałam;)

2014-02-20 20:50

Mamunia, doskonale cie rozumiem bo mnie tez razi jak tesciowa daje jesc ze swojej lyzki/widelca mojemu sebkowi albo (o zgrozo!) latem jak miala butelke wody mineralnej, z ktorej pila z gwinta to dawala jemu do napicia... Myslalam,ze mnie cos trzasnie jak to zonaczylam... I mowic tu takiej,ze ma swoj kubeczek i swoje picie :/ szlag jasny trafia... Co do mycia podlog i odkurzania, robimy to codziennie, ale nie sprawdza sie, tak sie wnosi na ten dywan,ze non stop jest uniorany :/ co do zarazkow, ucze sebka mycia raczek czy zabkow i jak my zapomnimu to on przypomina :) ale uwazam,ze to aqrat podstawa :)

2014-02-20 20:23

Ja strasznie nie lubiłam i denerwowałam się jak ktoś dotykał rączek moich córek gdy były maleńkie.Wiadomo takie dzieciątka co chwilę rączki do buźki wkładają,jak sobie pomyślałam że ktoś wcześniej był w toalecie i nie umył rąk a teraz moje dziecko takie rączki wsadzi do buźki to mi się słabo robiło.Nie wiem czemu większość ludzi od razu bierze się za dłonie maluszka.Raz w ośrodku byłam matka dawała dziecko wysmarkać a za chwile podeszła do mnie coś się spytać i od razu za raczki Emi chwyciła.Dobrze,że zawsze mam ze sobą chusteczki zaraz rączki przetarłam.Jak dziewczyny były małe a szliśmy do teściowej zawsze zwracałam uwagę by dotykać raczki dopiero po wcześniejszym myciu.Teściowa rozumiała i pilnowała by szwagierki które sa niepełnosprawne myły ręce przed kontaktem z nimi jedynie co to teściu zawsze robił co chciał.Potem jak dzieci są większe same zaczynają chodzić nie pozwalają już się tak dotykać tak,że jest lepiej.Jeszcze bardzo mnie razi karmienie z czyjejś łyżki,niestety teściowa ma taki odruch i chyba nawet nie myśli nad tym co ona robi.Gdy chce sprawdzić czy np zupka ma dobrą temp do podania dziecku wkłada łyżkę z zupą do buzi i potem chce podać taką zupę dziecku nie będę się rozpisywać dokładnie jak to wygląda bo juz mi się niedobrze robi hehe,z pewnością się domyślacie.Raz to widziałam jak była Julcia mała od tego czasu staram sie nie zostawiać jej samej u niej do czasu kiedy nie podrosła i zaczęła samodzielnie jeść.Oststnio z Emi miała dostać taką samą łyżkę zupy od babci ale w porę jej Emi odebrałam mówiąc że juz ją będę z mojego talerza karmić.

2014-02-20 15:19

U nas niestety tesciowa spojrzała na mnie jak na glupka kiedy mowilam o myciu rak przed dotknieciem ...a tesc ? potrafi zapalic papierosa i malego gilac swoja broda ;/ powiem wam tak kazda z nas dba o higiene o czystosc w domu ( to nasz obowiazek).mam dywan w domu pomimo tego ze sa tam paprochy itd.trzepiemy z partnerem dywan w kazda sobote ...cala sobote dywan zima czy nie ( poza dniami deszczowymi) wisi na powietrzu, ale ja mam dywan 180x200 takze duzy nie jest ..odkurzam codziennie bo maly co chwile cos gubi ..kurze tez codziennie scieram ..ale wszystko w granicach rozsadku ..pamietajcie ze jak dziecko nam podrosnie to zapomni o tym czego mama uczyla ..pani w przedszkolu nie dopilnuje tego aby dziecko mylo raczki po toalecie , bedzie dotykal roznych rzeczy bawil sie w piaskownicy itd ..musimy troszke dzieci do tego przyzwyczaic :)