Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

"Tylko na mnie patrz!"

Data utworzenia : 2014-02-28 21:09 | Ostatni komentarz 2021-09-29 13:53

SamantKa

7509 Odsłony
83 Komentarze

Do teraz wszystko było w porządku - mogłam zająć się obowiązkami domowymi nawet, gdy Mały był w innym pokoju. Mój partner wyjechał zagranicę i zostałam z Malutkim sama. Wtedy wszystko się zmieniło.. W obecnej chwili ja albo choćby ktoś z domowników MUSI na Małego patrzeć - non-stop. Nawet, gdy zajmuje się on sam sobą - zabawą - w trakcie, gdy np. ja gotuję ktoś musi na niego patrzeć. Gdy tylko dostrzega, że każdy zajmuje się sobą tylko nie nim od razu jest krzyk, zaczepki, płacz.. To nawet nie jest przylepa, bo nie muszę mieć go na rękach ani zupełnie przy sobie a jedynie patrzeć.. Co mogę na to poradzić? Pomóżcie, bo już nie daje rady, bo w obecnej chwili muszę się dwoić i troić..

2014-02-28 22:34

Myślę że to taki okres czasu w wieku naszych maluszków i musimy razem z nimi dzielnie przez to przejść. Ja np. nie mogę wyjść z pokoju bo mały zaczyna płakać i marudzić mama, mama mamam itp. Wiem że chodzi o mnie bo jak wracam to wraca uśmiech na jego buźkę.

2014-02-28 22:30

Jestem w podobnej sytuacji mama musi byc caly czas na widoku jak sie czyms zajme mala sie denerwuje. Wlasnie zeby patrzec. Wiem ze poswiecasz cala swoja uwage dziecku a porady typu ,,niech dziecko placze to sie oduczy'' ... az brak slow ja niestety taka od swojej tesiowej otrzymalam. Moze zajecia dla mam z maluszkami ci pomoga ja jestem po drugich zajeciach i moja mala troche sie uspokoila. Nie chce sie wypowiadac nad innymi aspektami tego zachowania bo nie jestem psychologiem ale moze rozlaka z tata ma na to wplyw mysle ze pani ekspert nam to wyjsni. U mnie bylo troche inaczej ja spedzalam i spedzam z mala caly czas tate widzi tylko wieczorami i dlatego tak sie zachowywala i zachowuje jestem jej calym swiatem.

2014-02-28 22:20

Samntka, pocieszę cię albo zasmucę ;) U nas było tak samo z córką. Miała 2 takie etapy w swoim życiu, że po prostu z dnia na dzień zaczęła potrzebować uwagi. I było tak jak mówisz, nie musiałam jej nosić na rękach, ale musiałam być blisko przy niej, bo jak widziała że zajmuję się czymś innym, to od razu płacz, marudzenie, ciągnięcie za rękę ;) Ale tu cię pocieszę 0 za każżdym razem taki etap szybko mijał i córka była spowrotem sobą ;) Trwało to może z tydzień czasu, lub dwa. Potem przechodziło. Tylko najważniejsze nie dać sobie wejść na głowę, bo jak synek zauważy ze jestes na kazde jego skinienie glową i ze mu ulegasz we wszystkim to moze spryciarz sie przezwyczaic i wymuszac tak caly czas. Staraj sie byc blisko, lecz rób swoje ;) najwyzej jak chcesz cos ugotować, to wez go do kuchni na podłogę , zamnknij dzrzwi , niech sie bawi tam itp itd. Synkowi minie to tak szybko, ze nawet nie zauwazysz kiedy:)