Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Oporny partner

Data utworzenia : 2017-05-08 10:27 | Ostatni komentarz 2017-06-22 09:15

P.Wosinska

3488 Odsłony
56 Komentarze

Kochane moje czy wasi partnerzy też tak opornie podchodzą do waszej ciąży? Mój niby to się cieszy ale widzę że tak z dystansem do tego podchodzi. Zdarza mu się głaskać i całować brzuszek ale nie interesuje go wyprawka itp. Moja ciąża nie była planowana ale miałam nadzieję że jak już trochę ochłonie to będzie inaczej ale nic się nie zmienia :( czy wasi mężczyźni też tak mieli? I czy po porodzie coś się zmieniło? Boję się że on nie poczuje tego czegoś i będzie tak z dystansem podchodził do naszego synka :( a tego bym nie chciała :(

2017-05-18 10:14

Dziewczyny mają rację facet to facet może i bardzo się cieszy że zostanie ojcem ale nie zawsze chce brać udział w przygotowaniach do narodzin. Po narodzinach może się okazać że to właśnie twój partner będzie mocno zaangażowany w dalszą wyprawkę dziecka.

2017-05-18 09:44

To, że nie interesuje się wyprawką to nie znaczy, że nie będzie kochającym, troskliwym tatą :) Mężczyźni po prostu nieco inaczej do tego podchodzą. Mój mąż wyprawką w ogóle nie interesował się. Dopiero jak przyszło do wybierani wózka i fotelika, wtedy był żywo zainteresowany. Ciuszki i wszystko inne miał delikatnie mówiąc gdzieś:) Nie martw się na zapas :)

2017-05-11 16:41

Każdy facet jest inny, każdy dojrzewa pod tym kątem na swój sposób. Mój też nie angażował się aż nadto przy pierwszym. Wyprawkę kompletowalam sama gdyż jakoś nie podchodziłam do tego tak, że mąż musi uczestniczyć we wszystkim. Owszem jeśli kupiłam coś nowego to mu pokazywałam. Sporo wszystkiego dostałam od siostry więc nie było u nas dużych zakupów. Wózek pojechaliśmy tylko kupić razem, nosidełko dostałam od bratowej. Torbę do szpitala pakowalam sama. Łóżeczko mieliśmy od siostry męża więc przed porodem malował je w garażu więc to było jego jedyne zajęcie. Do lekarza jezdzilam sama gdyż mój mial dniowke albo odsypial nockę. Tylko raz pojechał na USG - podobało mu się gdy zobaczył rączki i nóżki jak się poruszają. Brzucha niestety nie całował ;) ale co jakiś czas położył rękę by poczuć jak kopię. A więc można mówić że również podejście było takie ogólne. Ale powiem Wam że prawdziwy dotyk robi swoje. Mąż był anty nastawiony na porodówkę jednakże kazałam mu przyjechać i koniec. Nie był ze mną lecz czekał pod salą. I jak już było po wszystkim poprosily go pielęgniarki ze może wejść zobaczyć córkę i mnie ;) dziewczyny widok na całe życie - tulił i całował mnie, mała to by zjadł ze szczęścia ( a chciał mieć syna ). Nikt nie mógł powiedzieć nic złego na "oczko tatusia" bo zaraz się puszyl ;) w domu też nie został obojętny bo nosił mi ją po jedzeniu by się jej odbiło, pomagał przy kąpielach itp. Teraz córka ma już trzy lata - czasem oboje mają nerwy na siebie a za chwilę się już tula do siebie ;) mąż niekiedy próbował i próbuje ograniczyć swoją pomoc przy małej ale ja mu nie daje ;) u nas nie ma że ja wszystko robie bo mi idzie to szybciej czy coś w tym stylu. Już gdzieś opisywalam swoje podejście. Po prostu organizuje pracę dla nas dwóch - ja robię to a ty zrób to. Jeśli ja szykuje na noc małej butelkę mąż idzie z nią do łazienki - myją żeby, nie kapie jej codziennie ale codziennie podmywamy dupcie, myjemy nóżki rączki i buzię i mąż to robi również jeśli to on przygotowuje ja do snu. Obecnie jestem z drugim w ciąży i też przygotowywałam wszystko sama. Ale za to mąż przejął więcej obowiązków przy córce ;)

2017-05-10 21:04

O mój też tak jak u Angel wstawał i wstaje do tej pory w nocy do małego i często mi go podaje do łóżka a ja później odnoszę Synka już do łóżeczka. Kąpie zawsze jak jest w domu to ich wspólny rytuał. Zabawa w ich wykonaniu jest ekstra i śmiechu co nie miara a jak tylko wraca z pracy to Mały leci do taty i nie pozwala mu się nawet rozebrać tylko chce żeby go brał na ręce. :)

2017-05-10 19:59

Mój mąż w ciąży też był jakiś taki obojętny nie głaskaj brzucha nie gadał do niego. Żył i bawił się jak wcześniej i mimo moich próśb i histerii żeby przestał bo co jak zacznę rodzic. Bardzo w ciąży się kłócilismy i bardzo oddalilismy. W wyprawkę też się nie angażowaj wszystko wybierająm sama jemu było wszystko jedno. Jak coś kazałam to kupił bądź pojechał i tyle. Jak już było widać ruchy tak ze brzuch się ruszał to czasem przyłożył rękę. Na usg chodziliśmy razem zazwyczaj. Bliżej porodu mąż często zastanawiał się jaki będzie nas synek do kogo podobny itd i mówił że nie może się już doczekać bo jest ciekawy. Po porodzie ...hm zależy o co pytasz bo jak o pomoc przy dziecku to do tej pory różnie np nie zmieniaj pieluch nie wstawaj w nocy itp ale kocha synka nad życie i było tak od pierwszych chwil. Teraz już ma dwa latka i synek szaleje za tata

2017-05-10 19:41

W pierwszej ciąży mąż bardzo się interesował brzuszkiem i brzuchomieszkańcem. Może nie chodził ze mną na wizyty,ale dotykał,głaskał,całował,rozmawiał z dzidzią,ciągle pytaj czy kopie i chciał to poczuć.Czasem traktował mnie jak jajko,aby tylko mi się nic nie stało ,bo był trochę przewrażliwiony.Ubranka to raczej ja kupowałam zaś większe rzeczy kupowaliśmy wspólnie.Nie mógł już się doczekać tej naszej dzidzi.Był nawet przy porodzie i się popłakał ze szczęścia.......Mogłam też później na niego liczyć,bo wstawał w nocy,usypiał,przewijał,kąpał.......Miał większe doświadczenie z dziećmi niż ja i dlatego był bardzo pomocny przy maleństwie. Na drugie dziecko długo czekaliśmy.....A mój mąż jeszcze bardziej dbał o mnie niż w pierwszej ciąży.Pytaj czy to mogę jeść czy ta kawa nie zaszkodzi maleństwu? itd.Zakupami ja się zajęłam,choć dużo rzeczy miałam po pierwszym dziecku.Oczywiście był ze mną i przy drugim porodzie,bo mówiłam mu ,że bez niego nie dam rady urodzić. :) Mój mąż uwielbia nasze córki,lubi z nimi spędzać czas.Nawet po narodzinach drugiej córki zmienił pracę,aby być jak najwięcej z nami w domu . P Wosinska-Myślę,że Twój partner musi się oswoić z tą myślą,że niedługo zostanie tatą.Powoli dochodzi do niego ,że Wasze życie diametralnie się ,gdy pojawi się mała istotka na świecie,dlatego teraz nie tryska wielką radością. Dopiero oszaleje z radości na widok małej kruszynki ,małych rączek,stópek.... Może dobrym pomysłem byłaby szkoła rodzenia,aby trochę bardziej zaangażować go i przygotować do roli zostania Tatą.

2017-05-10 16:26

Mój mąż też przytulał brzuszek i wgl, ;) a wyprawką się interesował jak zachodziliśmy do sklepu dziecięcego to jakby mógł to by wszystko kupił, ale On lubi zakupy więc może dlatego , a Twój partner może poprostu nie wie co taki dzidziuś potrzebuje i, nie lubi zakupów i dlatego się nie odzywa

2017-05-09 11:01

Mój maz cala ciążę cieszył sie jak dziecko z każdej zmiany u mnie, z każdego USG, jak usłyszał bicie serduszka to aż sie poplakal ze szczęścia, później każdy ruch małego nawet najmniejszy a on już stal obok i kładł rękę na brzuch . Czasem tez się smielismy ze mam najbardziej wycalowany i wyglaskany brzuch na świecie. Myślę ze twojemu jeszcze sie zmieni a jak przytuli maleństwo po raz pierwszy to na pewno oszaleje na jego punkcie. Niektorzy mężczyźni po prostu tak maja ze cala ciążę podchodzą z dystansem bo nie mogą sobie wyobrazić ze w nas kobietach rozwija sie kolejne życie.