Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Nie lubię wózka!

Data utworzenia : 2013-06-05 11:23 | Ostatni komentarz 2015-09-04 22:34

konto usunięte

11067 Odsłony
50 Komentarze

Drogie Mamy, czy Wasze niemowlęta do wieku, w którym nauczyły się siedzieć, lubiły jeździć w wózkach? Mój problem polega na tym, że córka (3 miesiące) nie znosi wózka. Włożenie do wózka=płacz przechodzący w krzyk, zanoszenie się i w konsekwencji wyjęcie z wózka. Mam wózek wielofunkcyjny z wyjęta wkładką-nosidłem dla noworodków, bo córa się już nie mieściła, więc czasem podnoszę oparcie do pozycji półleżącej-tak,że już cośtam widzi poza budą wózka. Ale to nie pomaga. Darcie nie ustaje. Próbowaliśmy też wiszącej zabawki, takiego sznurka z misiami-grzechotkami, działa, ale na krótko. Pozostaje mi jeszcze jedna możliwość-zamontowanie fotelika samochodowego w wózku, tak, żeby smarkata widziała jeszcze więcej świata i ta pozycja półsiedzącoleżąca nie zgruchotała jej kręgosłupa. Poradźcie. Tej ostatniej próby boję się jak ognia, ponieważ nie jestem zwolennikiem wożenia dzieci poza samochodem długo w takiej wymuszonej pozycji, poza tym chodzi też o ilość bodźców, jakie do niej dotrą, gdy tak wszystko będzie w zasięgu jej wzroku. Nie wiem, czy trzymiesięczne niemowlę jest na to gotowe. Jakie są Wasze doświadczenia? Komunikaty córki odczytuję jako-nie lubię wózka, bo nie chcę spać. Może jej się to kojarzy ze spaniem?

2013-07-10 12:34

wszystko zależy od dziecka jedne lubia nowości i to przyciąga ich uwagę inne wolą to co stare;) Jakiś czas temu moja mała niecierpiała wózeczka, teraz siedzi w nim o wiele chętniej kiedy wie, że to czas na cos dobrego;) w wózku dostaje dobrą bułę lub biszkopty, zazwyczaj jak wracamy ze spaceru siedzi w wózku z pudełkiem w rączce i wyjada z niego różności rodzynki chrupki czy banany ;)

2013-07-09 12:14

mój synek też nie lubi wózka, ale on to nie lubi nic co wiąże się z "daleko od mamy". chce być tylko na rękach i już... waży już troszkę bo ponad 7 kg i ciężko mi nosić go w nosidle czy chuście. fotelika próbowałam, żeby widział swiat i nic. pomaga na krótko. ;/

2013-06-12 10:28

Niestety maluszki zle znosza nowosci. Moj synek nie lubil wychodzenia na dwor zima. Po prostu krepowala go kurteczka, a teraz gdyby mogl to by na podworku spal. Ja radzilabym malymi kroczkami, nawet w domu wkladac maluszka do wozka chocby na piec minut. Moze mala nie czuje sie zbyt bezpiecznie sama w wozku? Byc moze czegos sie przestraszyla lub uderzyla i teraz przechodzi traume bedac w wozku. Musisz wykazac sie cierpliwoscia. Wkladaj mala do wozka nawet w domu i baw sie z nia, rozsmieszaj itd. I tak z dnia na dzien coraz dluzej. U nas pomoglo. Filip byl po prostu za bardzo przyzwyczajony do noszenia na rekach i w wozku bylo mu zle samemu, bo nie czul naszego ciepla.

2013-06-12 08:40

Dzień dobry, dziękuję za odpowiedź. Tak, wychodziłyśmy w chuście. Ta pociecha,o której tu piszę (Ula), to moja druga córa. Pierwszą wynosiłam w chuście do 1,5 roku i obu nam to bardzo pasowało. Ula (być może na razie) nie lubi chusty. Dwa razy udało mi się ją uśpić w chuście na dworze, raz w domu przy rytmicznym ruszaniu się. Ale to były trzy wyjątkowe razy. Z wózkiem natomiast poczyniliśmy postępy, ponieważ (niestety!) Ula się rozchorowała i w domu odkładam ją do wózka. Pozycję na brzuszku wypróbujemy. Mama moja tak mnie i brata woziła. Serdecznie pozdrawiam

2013-06-11 22:02

Wiam, Być może córeczka potrzebuje twojej bliskości lub wózek jest duży, trzęsie się co nie daje jej poczucia stabilności i bezpieczeństwa albo przeszkadza wszystko razem. Może póki jest jeszcze lekka rozwiązaniem będzie chusta. Myślałaś może o tym? Z fotelikiem to nie do końca dobry pomysł bo wozi się dziecko w niewłaściwej dla niego pozycji - główka powinna odginać się powoli do tyłu, główka powinna zyskiwać coraz większą stabilzacje co pozycja w foteliku utrudnia. A może pozycja na brzuszku w wózku? Być może jest tez tak jak napisała jedna z mam, że te dodatkowe gadżety nie są potrzebne. Być może dają jeszcze więcej nerwowości bo to dodatkowy bodziec. A czy w jakiś inny sposób niż w wózki wychodziłyście na dwór i jak to wyglądało? pozdrawiam Marta Cholewińska-Dacka

2013-06-06 11:42

opiszę z własnego doświadczenia, każdy spacer z moim maluchem był utrapieniem, ilekroć miałyśmy wychodzić ja już się bałam co będzie, mała strasznie nie lubiła wózeczka, ilekroć ją wkładałam do gondoli cały blok ją słyszał, kiedys nawet w parku pewna mama chodziła niedaleko i spoglądała na nas z niedużej odległości (chyba myślała, ze coś robię małej) Mała najlepiej się czuła na rękach jak ją nosiłam i wszystko jej pokazywałam, jednak nie zawsze pogoda na to pozwala, z tego co pamiętam dużo pomogła zmiana czasu spacerów, może twój maluszek jest zbyt śpiący lub przeciwnie jeszcze nie wybudzony, spróbuj wyczuć najlepszy moment na spacerki. Jednym jesczez sposobem jaki przerobiłam i się sprawdził była próba usypiania małej w domu w wózeczku ale nic na siłę, po kilku dniach mała już lepiej znosiła spacerki w wózeczku a zdażało się ze i potem zasypiała. Sprawdź jeszcze czy nie ubierasz małej zbyt grubo, oczywiste ale czasami my mamy potrafimy być przesadne pod tym kontem ;) Gdy mała zaczęła raczkować (latem) oczywiscie już spacerki wygladały nieco inaczej, podobnie jak już zaczeła wstawać, wózek słóżył jako srodek transportu do celu;) Oczywiście warto potem pamiętać o rytmie dnia, czyli spacerki w tych samych godzinach ;)

2013-06-06 09:16

Dziękuję za odpowiedzi:) olciaa-budki się nie boi, bo lubi ją obserwować, gdy czasem odłożę ją do wózka aktywną, zadowoloną, budka może być zasłonięta lub odsłonięta, bez znaczenia. A wiesz, gdy wychodzimy w taką pogodę jak dziś-a wyjść musimy (odbieram starszą z przedszkola), to budka jest niezbędna. Problem jest z dworem. Dominika. Dziedz-nasz wózek jest duży wystarczająco, no i czekam z utęsknieniem na chwile, gdy zacznie siedzieć, bo wtedy nie będzie kojarzyło jej się to ze spaniem. Na razie pozycja horyzontalna w wózku jej kojarzy się wyłącznie ze spaniem:( mathoolka-niewygody typu "ziarnko grochu" wyeliminowałam już na samym początku.A tak-usypiam na rękach i śpiącą odkładam. Tylko, że wiecie, to nie jest dobre działanie-zamiast zająć się przyczyną, w ten sposób tylko działa się na objawy. Nie da się postępować tak w każdych warunkach pogodowych. Pozostaje mi chyba wzmożona obserwacja i odliczanie tygodni do samodzielnego siedzenia. Historia z wózkiem to dla mnie novum, ponieważ starsza córka nigdy nie wykazywała niezadowolenia z powodu wyjścia na spacer. Pozdrawiam serdecznie

2013-06-05 20:49

Przypuszczam że może bać się budki od wózka, spróbuj ją w domu zdemontować całkiem (ja tak zrobiłam) i chodź z nią wzdłuż pokoju tam gdzie najwidniej tył-przód u nas dawno dawno temu pomogło. Może U ciebie też się uda. Trzymam kciuki bo tylko tyle mogę zrobić.