Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

Kiedy obce dziecko bije naszego malucha.

Data utworzenia : 2018-10-05 02:07 | Ostatni komentarz 2018-10-21 00:18

J.Swierczewska

1781 Odsłony
33 Komentarze

Każda matka choć raz w życiu spotka się z incydentem, że jakieś obce dziecko uderzy jej maleństwo. Niestety, ale na to musi być przygotowana każda mama. Zdarzyło się to i mnie. U nas na osiedlu jest mały ukraiński chłopiec - Sasza. Z początku nie wiedziałam że jest typowym agresorem wśród małych dzieci. Pozwalałam się mojej córce z nim bawić. To był błąd. Za pierwszym razem pchnął moja córkę tak, że poleciała na drewnianą deskę przy piaskownicy. Moja reakcja była natychmiastowa- córka do siebie i uspokajam ja. Ona sama spojrzała na chłopca i przez łzy wypowiedziała "nie nie nie" machając na niego palcem. A jego matka? "Sasza nie". I koniec, zero tłumaczenia że tak nie wolno, zero jakiejkolwiek reakcji, która mogłaby wpłynąć na dziecko. Następnym razem unikałam owego agresora na placu zabaw. Był nawet moment, że chodziłam na oddalony od domu plac, ażeby nie narażać córki. Któregoś razu bawiłyśmy się na placu i znowu przyszedł on- chłopiec, który bije wszystkie dzieci. Pilnowałam córki jak mogłam, nie pozwalałam dojść temu chłopcu do Łucji. Jak się okazało słusznie, bowiem Sasza usiłował ja uderzyć. Reakcji matki znowu brak. Ja zabrałam swoje dziecko i wytłumaczyłam jej poza placem, że z tym chłopcem bawić się nie wolno, bo jego zachowanie jest złe i robi Łucji ała. Reakcja matki Saszy? Znowu "Sasza nie". Trzeci raz był kulminacyjny. Jak to się mówi - do trzech razy sztuka. Znowu weszli na plac, kiedy my się bawiliśmy ... Mówiłam sobie "no nie, dopiero przyszłam na plac, nie będę uciekać jak jakiś przestępca". Na przekór wszystkiemu zostałam - i to był mój błąd. Sasza biegał za nami krok w krok, aby zrobić coś córce. Matka? Znowu nic. Już się we mnie gotowało, poprzednie razy i gorycz za brak reakcji u matki rosły z każdą chwilą. I wtedy stało się to - córka chciała się pobujać, zgodziłam się, a że buja się ze mną usiadłam na chustawce. Ona zauważyła wiaderko, które leżało kawałek za Sasza i zanim zdążyłam zareagować, pobiegła po nie wołając swoje "memeś". Reakcja Saszy była szybka - podbiegł do Łucji i dwoma rękoma uderzył ją w twarz tak, że aż się przewróciła na plecy i automatycznie popadła w raniący moje serce placz. Matka Saszy zrobiła tylko wielkie och i krzyknęła "Sasza!". Nie wytrzymalam. Wybuchłam. Zaczęłam krzyczeć bez opamiętania. Złość za brak reakcji, złość na to, że córka jest bita. Moja córka! Kobieta patrzyła na mnie zszokowana i z dezaprobatą machała głową, jakby to jej syn był tym pokrzywdzonym. Znowu brak reakcji. Moich epitetów nie było dość, dziecko płakało a jej syn? A jej syn patrzył jak gdyby nigdy nic. Tutaj narasta problem. Co zrobić, kiedy rodzice nie chcą wychowywać swoich dzieci, a my nie mamy na to wpływu? Bo przecież nie podejdę i nie strzelę jej dziecka w tyłek, skoro swojego w życiu bym nie uderzyła. Przecież nie nauczę corki, żeby się broniła bijąc - agresja na agresję nigdy nie będzie rozwiązaniem. Przecież nie będę ciągle krzyczała ... Przecież nie będę uciekała z placu jak winna- to ma być kara dla mojej córki że jest grzeczna? Koniec zabawy za to, że przychodzi inne dziecko? Z rozmow z innymi mamami wiem, że owy Sasza pobił lub usiłował pobić ich dzieci. Tutaj kieruje do was moje pytanie - co zrobić? Tłumaczenie kobiecie tego, że skoro ma agresywne dziecko to nie powinna puszczać go do innych dzieci nic nie daje. A i brak wychowania i jakiejkolwiek reakcji mocno kole w oczy. Co wy byście postąpiły w takiej sytuacji?

2018-10-14 16:26

właśnie ja też pomyślałam o nasłaniu opieki bo tak nie może być, za chwilę przez tego chłopca ktoś w szpitalu wyląduje

2018-10-14 14:54

To już faktycznie przegięcie. Ja to bym zgłosiła może do opieki?

2018-10-14 10:54

Dziewczyny problem Saszy narasta. Dowiedziałam się od sąsiadki że pobił jej syna, ja z kolei kopnął w nogę kiedy broniła swojego malucha. Zaś sama również wczoraj mi napisała, że była świadkiem jak Sasza pobił jednego chłopca kamieniem. Miała zostać poinformowana o tym policja, ale skończyło się na gadaniu. Kobieta zapiera się że nie rozumie Polskiego, ale kiedy znajoma powiedziała żeby ta kobieta nie przychodziła do nas na plac z Sasza ta pokazała jej gest pukania się w głowę. Co robić kobiety, ten dzieciak terroryzuje całe osiedle!

2018-10-10 15:04

Nie, nie wspominałaś. Dziękujemy za komplement. Na razie Łucja jest nauczona że jak ktoś zrobi jej krzywdę (albo coś) to ma pogrozić. I staje i mówi "nie nie nie" machając palcem i robiąc groźna minę. Ale to może być za mało. Możliwe że warto nauczyć ja samoobrony w sytuacjach, które tego wymagają.

Konto usunięte

2018-10-09 22:24

J.Swierczewska, ja uwazam także, że powinnaś Corkę przygotowac na takie sytuacje i nauczyć asertywnosci w postaci umiejętnosci postawienia się. Jesli Łucja nie będzie umiała się sama obronić to potencjalny "oprawca" od razu to wyczuje i zrobi sobie z niej kozła ofiarnego. Masz prawidlowe postrzeganie przemocy jakk cos zlego i dobrze, ze nie chcesz uczyc Corki zlych zachowan. Owszem, przemoc rodzi przemoc, ale to raczej w odniesieniu przemocy bezmyślnej, celowej. Jesli ma ona słuzyc obronie to moim zdaniem nie jest niestosowna. Mozesz powiedziec Corce delikatnie, ze przemoc jest zła, ze nie mozna jej uzywac tak po prostu, ale kiedy ktos robi nam cos zlego, krzywdzi nas to musimy zareagowac. P.S. Łucja - przepiękne imię. Nie wiem czy już Ci o tym wspominałam kiedyś.

2018-10-09 21:57

Mama_Gratki twoje podejście jest jak najbardziej słuszne. Ale moje też - znam swoje dziecko i wiem, że jak pozwolę jej na oddawanie to ona zacznie bić z byle powodu. Bardzo szybko zalapuje, niestety tyczy się to też złych nawyków. Z kolei naprawdę nie chciałabym by moja córka była ofiarą innych dzieci, bo sama kiedyś taką ofiarą byłam i przez to bardzo źle wspominam dzieciństwo a nie chciałabym żeby moja córka miała złe wspomnienia tak jak ja.

Konto usunięte

2018-10-08 21:28

Dziewczyny, poglądy psychologiczne, nie wolno bo agresja budzi agresję włożyłabym częściowo miedzy bajki. Co pani w przedszkolu zrobi? Myślicie, ze każe klęczeć na grochu? Co najwyżej: nie wolno bo Łucję to boli. Pani zorganizuje pogadankę i tyle, a Sasza będzie dalej siał postrach wśród rodziców i dzieci

2018-10-08 20:05

No i właśnie to jest ten problem - źle być ofiarą, ale te, źle uczyć dziecko przemocy i tego "oko za oko ząb za ząb".