Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Edukacja domowa

Data utworzenia : 2020-10-07 12:56 | Ostatni komentarz 2024-11-03 13:33

pannaXoanna

2468 Odsłony
88 Komentarze

Czy są tu rodzice, którzy prowadzą edukację domową lub zetknęli się z tym tematem? 

Ostatnio dużo słyszę i bardzo się tym interesuję. Widzę dużo pozytywów z tym związanych ale tez wiele pytań mi się nasuwa. Moze ktoś mógłby się podzielić doświadczeniem? 

Czy można prowadzić edukację domową i jednocześnie pracować zawodowo? Jak wyglądają egzaminy? 

2024-05-09 10:42

Inka masz racji;) zapomina sie wiele z lat szkolnych ;) ja z matmy byłam asem w technikum;) a teraz zeby cos wytłumaczyć córce to musze sobie to wsyztsko na nowo przypominać;) i czasami nie jest to takie proste jak kilaknaście lat temu;D

2024-05-06 20:29

jak edukacja domowa to nie ma opcji pracować bo z tym dzieckiem trzeba siedzieć w domu jak nie ucząć to się zajmując także mnie tylko zastanawia jak Ci ludzie żyją bo jeszcze mająć 1-2 dzieci okej da się wyżyć z jednej wypłaty, ale więcej ? to już byłby wyczyn tzn no wiadomo każdy zarabia inaczej i ta jedna osoba może być w stanie zarobić tyle , że i na wszystkich wystarczy 

2024-05-05 13:27

Rodzicom czasami ciężko pomóc dzieciom z pracami domowymi, a co dopiero prowadzić nauczanie domowe..

Ja na przykład jeździłam na olimpiady z matmy, a teraz nie pamiętam już całek ani w ogóle wzorów matematycznych, bo od lat ich nie używam.. Nie wyobrażam sobie uczyć moich dzieci skoro nie jestem na bieżąco.. 

2024-05-04 15:58

Na samym początku mogłoby być trudno łączyć pracę zawodową z edukacją domowa. Tym bardziej jeśli pracujesz na pełny etat i musisz dojeżdżać do firmy. Bo samo przygotowanie zajęć, pomocy naukowych. Później kolejna rzecz kiedy, bo dzieci nie zawsze chcą wyznaczonych przez nas porach. Często późnym popołudniem say zmęczeni, rano mogą mieć dużo energii. Więc pytanie ile chcesz i gdzie chcesz pracować zawodowo

2024-05-01 14:07

Ja to nie mam cierpliwości, więc to nie dla mnie hahah choć kiedyś chciałam być nauczycielka, ale plastyki więc może to bym przelknela

 

Takie nauczanie tak naprawdę po części mieliśmy w dobie covidu. Czy się sprawdziło ? Raczej nie, to co obserwowałam to wielkie żale innych rodziców, bezsilności i złość. Plus dzieci wychodzące na dwór z otyłością czy nadwagą bo nie było w ogóle ruchu .

 

Ja za tym nie jestem , ale ta rodzina świetnie sobie radzi i ja to podziwiam choc naprawdę nie mam pojęcia jak oni to robią bo czwórka dzieci w domu do nauczenia plus piąte w drodze 

2024-05-01 12:06

Witam, mam małą córeczkę 5 miesięcy, więc nie pomogę w związku ze swoim dzieckiem.

Jednak znam rodzinkę, która z powodów choroby syna nie mogla pościć syna do szkoły i wiecie co bardzo mocno dziecko to przeżywało. Szkoła to szkoła obowiązek wstania codziennie i maszerują do szkoły, dzieci to cieszy chociażby czasami mówią�

2024-05-01 11:32

Mi się wydaje że tak nauka do  klas pocAtkowych było by jeszcze w miarę ale potem zaczynają się schody;)zwłaszcza jak jest dwójka dzieci hehe

U nas córka dużo opuszczała dni w szkole ze względu na częste infekcje w klasach początkowych szło jej bardzo dobrze dużo wkładaliśmy w nią nauki ćwiczenia pisanie czytanie tutaj poszło super w klasach starszych jest więcej materiału dochodzą nowe przedmioty potrzeba więcej czasu nakładu wiedzy.

Druga rzecz nie każde dziecko chce współpracować;) 

Kiedyś znajoma strasznie narzekała na program w szkołach że mało wiedzy  generalnie wszystko na niskim poziomie, ale jej dziecko też nie było asem w klasie ;) ale tak sobie zawsze myślałam że  zawsze rodzic  może wiedzę rozwinąć dalej w domu po powrocie ze szkoly

2024-04-30 06:38

Ja nie wyobrażam sobie uczyć swojego dziecka w domu bo po prostu nie czuje się i wiem że nie potrafię każdej dziedziny. Uważam że jestem dobra w swoim zawodzie, mąż tak samo. 

To też zależy od dziecka w dużej mierze jak radzi sobie z nauką i jak chłonie wiedzę. Nie wyobrażam sobie zmuszać codziennie dziecka do nauki w szkole jednak jest ten obowiązek i pomimo marudzenia po prostu trzeba coś zrobić. 

Ja w gimnazjum miałam jeden rok indywidualny tok nauczania ze względu na chorobę. Powiem tak. Było prawie jak z korepetycjami. Nauczyciele tłumaczyli i szybciej łapałam. Ba, podgonilam np. Matmę. Ale były też minusy. Mega odseparowalam się od znajomych, patrzyli na mnie jak na dziwaka, trudno mi potem było wrócić do szkoły. Nauczyciele często nie przyjeżdżali, lekcji było mało. To co w szkole np po 4h w szkole ja miałam 1. Bo nauczycielom "nie opłacało się przyjeżdżać" np. 1 dzień wg miałam cały wolny. 

Wszystkiego są plusy i minusy.