Dbamy o ząbki malucha

O tak razem lepiej na początku kąpać. Ja trzymałam a mąż kąpał. Stopniowo ja myłam aż nadszedł dzień od którego zaczęłam sama kąpać i tak trwa do dziś 

We dwoje zawsze łatwiej u razniej. Przy kąpieli na krzaczki trudniej umyć pupę dlatego u nas jak już to co się dało umyć na leżaczeku było czyste mąż podnosił synka a ja szybko myłam pupę. Sama się bałam bo mały płakał i strasznie się przy tym wiercił. Z czasem kąpiel to sama przyjemność teraz nie chce wychodzić z łazienki.

Kasia rozumiem. Też pierwszo myślałam o kąpieli w lezaczku bo dostałam od siostry ale nie zdecydowałam się w od urodzenia na ręku kąpałam 

Tak pierw na lezaczku ale bardziej poczatkowe kapiele zeby wyczuc dziecko i znalezc dobry sposob a potem bede juz na rekach myc jak bede czuc sie pewniej. Moze bedzie tak ze to maz zajmnie sie ta funkcja i mata nie bedzie potrzebna ;) 

Pomoc i zaangarzowanie taty w kompiel jest też nawiązywaniem więzi, więc nie wyobrażam sobie robić tego sama. Pierwsze dni będą pewnie pełne lęku, ale zawsze razem raźniej 

Dziecko na początku jest na tyle małe, że łatwo objąć je ręką, trzeba uważać, bo wszystko jest śliskie, mój też płakał przy kąpaniu w niebogłosy, więc trzeba było robić to szybko i sprawnie, a potem jak już podrósł to sama przyjemność. 

Ja na rękach poprostu się bałam myć wiem że leżaczek nie pozwala aż na tak swobodne mycie jak na ręku ale tak było dla mnie bezpieczniej i tak pierwsze tygodnie kąpałam tylko z mężem bo sama się bałam. Pomijając już fakt że mały za każdym razem tak bardzo płakał przy kąpieli że to był koszmar.

Kasia czyli najpierw będziesz kąpać na lezaczku a później na ręce tak ?