Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1557 Wątki)

Chrzciny

Data utworzenia : 2013-08-08 13:39 | Ostatni komentarz 2020-02-10 08:38

burek1234

38405 Odsłony
571 Komentarze

Jak to u was wyglądało?. My będziemy robić w domu ponieważ moim zdaniem szkoda pieniędzy na lokal. Co do ubranka chciałam kupić synkowi coś jak garnitur tzn czarne spodnie biała koszula mucha i kamizelka i tu wybuchł spór ze strony mojej babci że takie dziecko to się całe na biało ubiera bo niewinne że czarne spodnie to ,,stary'' kładzie. Szok... W końcu zdecydowałam się na beżowy garniturek i białą koszule. Druga sprawa dla gości kupiłam podziękowania w postaci aniołków z gipsu i przy tym karteczka z wierszykiem to też się nie podoba bo kiedyś takiego cyrku nie było... Alkohol kolejna sprawa że nie wypada może i tak... ale 2 butelki wina jak by się ktoś chciał napić to chyba nie grzech. Co myślicie na ten temat?

2013-08-19 09:19

Karolinko no to Amelka nasza też miała niecałe 4 miesiące jak ją chrzciliśmy, ale podczas mszy była aktywna, mam nadzieje i życzę Ci z całego serca, żeby Gabryś był spokojniutki. Co do restauracji to masz racje jest wygodniej, a przede wszystkim nie musisz biegać tu i tam, ale każdy robi po swojemu, ja na dzień dzisiejszy też bym wybrała restauracje.

2013-08-17 23:37

U mnie przy pierwszym synku chrzestnym jest brat meza a chrzestna moja kuzynka, teraz przy drugim synku chrzestna będzie narzeczona mojego średniego brata a chrzestnym najmlodszy brat :) u mnie problem z chrzestnymi bo mamy trzech braci a wiecej siostr nie ma ;) co do chrzcin to Sebastian mial 2,5 mca jak byl chrzczony, bo chcialam zeby jeszcze bylo cieplo (25 września) i zeby byl maly, zeby w kosciele spokojny byl i tak tez bylo :) po kosciele poszlismy do restauracji, bo nie chcialam caly dzien biegać z talerzykami i kazdemu pod nos podtykac...no i nie ukrywam, ze w domu to by siedzieli i siedzieli, a jednak to caly dzien stresu dla dziecka i rodzicow, take malenstwo idzie tez wczesnie spac, a mielismy Male mieszkanie... Teraz mieszkanie większe, ale nadal chcialabym byc "gosciem" na chrzcinach, wiadomo, ze restauracja to wydatek, ale nie wydaje mi sie, zeby w domu bylo duzo taniej... Zwykle obowiązuje zasada "zastaw sie a postaw sie", no bo przeciez nie zrobie samej kawy i ciasta, trzeba dania cieple, wiec moze i taniej by wyszlo, ale o wiele? Nie sadze... Planuje chrzciny na 6 października, dzien przed tym jak Gabriel skonczy 4 mce :) no i co do kościoła... U nas jest wlasnie tak jak pisala lipka... Chociaz wlasnie ja dobrze znam ksiezy z zakonu (wykladalam u nich hiszpański) i powiem wam, ze oni rzeczywiście maja inne podejście niz księża świeccy, bardziej wyluzowani i mozna z nimi porozmawiac na kazdy temat a nawet napić sie wina mszalnego :p (to bylo 3 lata temu wiec ten czas nie obejmowal ciazy i dzieci)

2013-08-16 20:34

A u nas chrzestną jest moja przyjaciółka i zarazem sąsiadka,a chrzestnym brat męża.

2013-08-14 22:08

ja rodzeństwa nie mam i mam ciężko z podjęciem decyzji. nie mam ani bliskiego kuzynostwa ani przyjaciol blisko. jedyne osoby to moi rodzice lub dziadkowie. ale po 1 maja juz chrzesniakow a po 2 - nie chce ich dodatkowo obciazac.

2013-08-14 16:56

Jeśli chodzi o mnie to chrzestną jest moja przyjaciółka, natomiast chrzestnym dobry kolega ze szkoły. Wiem, że 'gdyby coś' miałaby dobrą opiekę.

2013-08-14 16:21

Ja na chrzestnych dla Amelki wybrałam swoje rodzeństwo i nie zamieniłabym swojej decyzji na inna. Fakt faktem na początku chrzestna miała być siostra męża, ale juz z początku domyślałam się ze będzie kłopot i odrazu powiedziałam swojej siostrze ze raczej ona będzie. Jeżeli chodzi o dzisiejsze prezenty to dla mnie też przesada i uważam ze drogi prezent odwraca uwagę od tego co w danym dniu jest naprawdę ważne. Kiedyś prezent to był dodatek np do Komuni, dzisiaj wydaje mi się że jest odwrotnie i Komunia to dodatek do prezentu. To est przykre, ale tak naprawdę sami jestesmy sobie winni, gdyż to my nikt inny kupuje tak drogie prezenty.

2013-08-14 13:30

Temat Kościoła zazwyczaj nie jest tematem łatwym,każdy ma inne zdanie.Nie raz spokałam się jak znajomi najeżdżali na Kościół,o to że ksiadz nie pozwolił być chrzestnym,że nie chce ochrzcić ale większość z nich wcale do kościoła nie chodzi,nie praktykuje.Niektórzy są ateistami a inni są katolikami ale tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie więc ja nie rozumiem o co takim ludziom chodzi.Nie chodzą do Kościoła to czego oczekują. Ja wybierałam Chrzestnych w gronie najbliższej rodziny czyli rodzeństwo warunek muszą być wierzacy by w razie gdy mnie zabraknie mogli pokierować moim dzieckiem.Jeżeli moje rodzeństwo by nie wierzyło szukała bym kogoś wierzącego ale bliskiego nam.Teraz sakramenty są bardzo nakręcone przez rynek,dochodzi do tego,że rodzice robią dla gości listę prezentów nie wspomnę o Komunii na którą niedługo będzie trzeba się zapożyczać bo oczekiwania ciągle idą w górę.Jesteśmy teraz w takim punkcie,że za niedługo ciężko będzie znaleźć chrzestnych bo wszyscy będą myśleć tylko o przyszłych wydatkach.Dla mnie jest to nie pojęte by 9 letnim dzieciom kupować na prezent komputery,konsole i inne bardzo drogie rzeczy,kiedy na wesele do koperty średnio 500zł dają.Powinna być inna kolejność,potem dzieci nie wiedzą po co idą tak na prawdę do Komunii,ważne są tylko prezenty. Ja staram się być z dala od tego ....

2013-08-14 11:08

lipka166 przykro mi, że Was tak potraktował ksiądz...takie albo albo czasem jest przykre. A powiedzcie dziewczyny, jakimi kryteriami kierujecie się przy wyborze na rodziców chrzestnych Waszych dzieci? Ja powiem szczerze, że dla mnie pokrewieństwo nie jest żadnym argumentem. "Jak mogłaś nie wybrać siostry/brata, to przecież Twoja rodzina"-czy boicie się usłyszeć takie słowa i dla świętego spokoju wybieracie swoje rodzeństwo/kuzynostwo? Bo myślę, że nikt tu nie należy do osób, dla których kryterium stanowi kasa. W moim przypadku chrzestni mieli mnie w nosie i nigdy nie mogłam na nich liczyć-są dla mnie obcymi osobami. Nie chcę żeby chrzestni moich dzieci pełnili funkcję reprezentatywną. Dla rodzica chrzestnego to zaszczyt, że ktoś ma takie zaufanie, że go wybiera na pomocnika i opiekuna duchowego. Tak uważam.