Czy mówienie do dziecka zdrobnieniami i mowienie „A cio tam maś" zamiast "A co tam masz" ma wpływ na mowe?

Nasza babcia tak mówiła jeju jak mąż się wkurzał i jej ciągle zwracał uwagę,że ma mówić normalnie. Szybko problem znikł jak parę razy ja upomniał

My do córki mówimy normalnie czasem zdobniale

My mówimy normalnie do dziecka i szczerze córka bardzo szybko się uczy mówić i to poprawnie mówić. Nie pieścimy się z nią 

Moja siostra i jej mąż tak właśnie mówią do swojej córki i bardzo mnie to dziwi. Jestem ciekawa, jaka będzie jej wymowa, gdy już będzie mówić. Ja do niej zwracam się normalnie, nie zdrabniam na siłę każdego wyrazu, bo uważam to za głupie po prostu.

Mnie zawsze bawiły takie rozmówki jak z nienormalnym ;) seplenienienie wydziwianie ;)

Zawsze z mężem mowilismy do corki normalnie bez jakis udziwnień oczywiście jak do dziecka nie jakies " hey stara" hahah

Kiedy zaczela mowic mówiła ładnie o dziwo nie bylo problemów z literka R dopiero zorientowaliśmy się gdy w przedszkolu pojawił się problem ze dzieci nie potrafia tej literki wymawiać a corka poprostu ja wymiawiala;) 

Zawsze zwracalismy uwagę jak ktoś zaczynal pajacować z rozmówkami ;D

Oczywiscie, ma duży wplyw. Dziecko ptzeciez od nas uczy sie mowic i slucha jak mu mowimy

Myślę że takie mówienie do dziecka zdrobnieniami ma duży wpływ na to jak maluch potem mowi ponieważ jak słyszy to i tak mu w pamięć zapada i powtarza natomist gdzies kiedys czytałam wypowiedź jakiegoś lekarza o tym że tylko nadmierne i ciągle mówienie tak do dziecka moze zrobic mu krzywdę ponieważ człowiek w kolo słyszy tyle ludzi i tyle głosów ze mimo wszystko to normalne mówienie przeważa i wygrywa osobiście nie wiem czy cos w tym jest natomist ja do dziecka staram się mówić normalnie ale też czasem zdarzy mi się coś zdrobic jakos nie karam się za to strasznie bo to naprawdę znikome sytuacje natomiast jestem za tym aby od samego początku mowic do dziecka normalnie i w ogóle gdy cos mu tłumaczymy to rozmawiać  z nim jak z inną dorosłą osobą a nie że tak powiem tak dziubdziać