Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1140 Wątki)

Zapach mleka

Data utworzenia : 2018-01-11 22:07 | Ostatni komentarz 2018-02-28 22:56

konto usunięte

7247 Odsłony
113 Komentarze

Mam taki dziwny problem z moim mlekiem .. Mianowicie od dwuch dni ma dziwny zapach... Nigdy wcześniej nie czułam żadnej woni , starszego karmiłam dwa lata teraz drugiego 10 miesięcy i nigdy nie było żadnego zapachu . Martwi mnie to czy wszystko jest ok bo nie chciałaby aby zaszkodziło dziecku.. Jutro idę do naszej rodzinnej Pani doktor zębacze co ona mi powie.. Dodam że nie zmieniałam żadnych suplementów biorę te co i jeszcze w ciąży brałam , dietę też mam tą samą i nic mi nie przychodzi do głowy.. Może ktoś też tak miał ???!! I wie z czego to może wynikać....

2018-01-24 19:37

Znam ten typ ludzi. Wiecznie narzekają. Stale ktoś pomaga. Ale w śród ludzi to sami radę sobie dają co to nie oni.

2018-01-24 18:47

Dokładnie u nas w rodzinie też jest taka egoistka wiecznie jej źle..... A to jak dzieci były małe a mają dwoje to za mało śpią , płaczą itp. a ona by chciała sobie pospać i brała biedną teściową swoją do siebie (kobietę która wtedy była przed siedemdziesiątka) bo ona musiała odreagować siedzenie z tymi jak to nazwała bachorami....i szła na zakupy do fryzjera itp. a ta biedna babunia z dwójką maluchów gotowanie pranie sprzątanie a ta się zjawiała kwadrans przed przyjęciem męża i wielce zmęczona była ....szlag by człowieka trafił... A ta babunia po tygodniu pobytu tam padała na twarz ze zmęczenia bo jeszcze im robiła pierogi i inne potrawy żeby jaśnie pani miała co ugotować...teraz dzieci już w wieku szkolnym a ona dalej narzeka i podrzuca na cały weekend tej biednej staruszce te dzieciaki bo ona musi posprzątać po całym tygodniu a przy dzieciach się nie da (jak twierdzi) A jak się spotkamy na jakiś zjazdach rodzinnych to jaka ona nie jest wspaniałą matką i gosposią ... kiedyś już nie wytrzymała i na jednym weselu posadzlli nas przy jednym stole na nie szczęście....i byłam po drinki i jej powiedziałam jak zaczęła swoją śpiewkę że gdyby nie jej teściowa to by z brudu i głodu zginęli i jak się obruszyla zaczęła kręcić nosem i się migać a po chwili wstała niby do toalety i od tamtej pory unika mnie jak ognia..... hehehe

2018-01-24 13:23

Aisa ale tam nie było mowy o depresji, miała normalnie siły i wszystko, bardzo dużą pomoc męża o wiele większa niż ja sama miałam, tylko wielki żal do życia że jej dziecko nie śpi całą noc i chce pierś co kilka godzin i niekiedy płacze (na prawdę jej córca wcale dużo nie płakała) . A to było dziecko które miało miesiąc. Pierwsze dwa tygodnie były ok, później już chyba zaczęła mieć dość tego że nie jest najwazniejsza w swoim zyciu i nie wszystko kreci się wokół niej. Gdyby to faktycznie była depresja to nawet nie przyszłoby mi do głowy by to rozpamiętywać. Po prostu typ emocjonalnej egoistki i tyle.I wieczne a bo ja mam gorzej, szlag trafia zwłaszcza gdy na prawdę każdy wokół widzi że w wielu sytuacjach ma wręcz realnie lepiej , nawet mój mąż czyli facet który czasem średnio ogarnia kobiecą rzeczywistość stwierdził że takie kobiety tak już mają i są wiecznymi narzekaczkami.. . Anetka Ty faktycznie nie masz szczęścia do lekarzy, albo o dziecku albo o okresie rzucają słowa na wiatr niewiele myślac chyba. A do dobrego specjalisty to można i trochę kilometrów zrobić to jest fakt ale warto. Szkoda że u Was nie ma zbytnio w "czym" wybierać.

2018-01-24 12:29

Właśnie mi chodzi o dobrego ginekologa. Bo jak bym chciała iść bo iść to bym poszła do tych co w moim mieście przyjmują.

2018-01-24 11:24

Aneta poszukaj na forach z twojej okolicy jakiego kobiety polecają dobrego ginekologa , nawet czasem lepiej się wybrać kawałek dalej ale żeby był konkretny w tym co robi.... Aga to faktycznie smutne jak się patrzy i słucha takich rzeczy na temat maleństwa i na pewno teraz dziwnie się rozmawia z taką osobą .... Ale cóż zdarzają się niestety depresję i trzeba pomóc takiej kobiecie.... Ja wcześniej byłam przygotowana psychicznie na to jak może wyglądać życie z maleństwem ;-) bo wcześniej zajmowałam się młodszym rodzeństwem i również pracowałam z maluszkami więc jakiś obraz tego życia miałam ;-) Wiadomo że swoje i 24h to też inaczej wygląda ale wszystko ma swoje uroki :-)

2018-01-24 01:44

Ja muszę iść do ginekologa. Nie chcę iść do kobiety. U mnie teraz na chwilę obecną przyjmuję tylko dwóch facetów. Ale oni się nie kształcą tylko idą starą nauką. Chodziłam kiedyś prywatnie do torunia. Ale on z kolei ciągną tylko na kasę, a nic nie robił. Więc do niego też nie pójdę.

2018-01-24 00:25

No tak ale planując dziecko powinno się mieć świadomość że dziecko to wiele wyrzeczeń czasem znoszenie krzaków humorów itd. No Coz czasem zdarza się i tak że matki popadają w depresję i stąd może tak być ale jednak to już nie jest mama tylko kobieta z depresja i trzeba też inaczej podejść do tego. No ale wyjątek też potwierdza regułę, zwykle jeśli myślimy o dziecku czy to od razu ze chcemy czy w przyszłości to mamy świadomość z czym to się wiąże. A przeważnie taka wpadka u kogoś kto dziecka nie chciał to dla dziecka nie jest za dobrą sytuacja. Zwykle wtedy dzircko jest raktowane jak problem przeszkodę czy obwinia je młoda mama za swoją skomplikowana sytuację w życiu pomimo ze właściwie sytuacja w życiu to co się w nim dzieje jest tylko i wyłącznie zależna od nas od naszych wyborów takie dziecko niczemu nie jest winne .

2018-01-23 23:06

Zeby nie odróżnić zarodka od nowotworu szok :/ eh szkoda ze lekarz nie zlecil podstawowych badan by choc miec w polowie pewnosc co mowi ehh.. Wiecie ja mysle ze tez nie do konca to ze planowane jest pewniakiem iz mamie cos nie odbije po porodzie i nie stwierdzi ze ma dość swojego dziecka. Mam przyklad u znajomej dziecko planowane wyczekane wrecz w wielkim zniecierpliwieniu a jak corka sie urodzila to byl wielki zal i wieczne stekanie bo ciagle przy piersi bo nie spi cala noc i pewne slowa ktorych nawet wstyd mi tu przytoczyć. Ja rozumiem ze kibieta ktora noworodka na oczy nie widziała moze nie wiedziec jak to jest bo i niby skad ma wiedziec ze dziecko to nie lalka z systemem OFF zeby sobie wylaczyc i sie wyspac ale w zyciu nie podejrzewalabym jej o takie rzeczy.. Na szczęście jakos sie ogarnela z pomoca meza ale ja dalej patrze na nia przez pryzmat tamtych slow. Zwlaszcza ze jej dziecko wcale tal duzyxh 0roblemow nie sprawiało z mojej perspektywy i wiecznie placzacego synka przy piersi albo wieczorami na problemy brzuszkowe. Wnioskujac z tamtej sytuacji wydaje mi sie ze bardzo duzo zalezy od naszego charakteru i ile jestesmy w stanie zniesc cierpliwie wiedzac ze to tylko dziecko i niestety placz to poczatkowo jedyny sposob komunikacji.. no i swiadomosci kobiety ze dziecko to zywy organizm i nie zawsze bedzie tańczyło w rytm naszej muzyki mowiac w cudzyslowiu. My synka tez zabieramy ze soba wszedzie. Znajome zostawiają na wyjazdy weekendowe z babcia czy ciocia a ja sobie tego nie wuorazalam i nadal nie wyorazam bo sama bym nie wypoczela tak na 100%myslac co on robi jak sie czuje i jak znosi rozlakę. Wiadomo wakacje nie wygladaja juz jak tylko we 2 z mezem ale juz takowych sobie jie wyobrazam poki co ;))