Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Sztuka przystawiania do piersi

Data utworzenia : 2014-06-02 20:29 | Ostatni komentarz 2017-11-14 01:49

Redakcja LOVI

17344 Odsłony
66 Komentarze

Karmienie piersią powinno być przyjemne dla mamy, a dziecku dawać optymalną ilość pokarmu. Jeśli mama cierpi, a dziecko nie najada się, trzeba sprawdzić, czy maluch jest dobrze przystawiany do piersi.

2014-06-20 00:41

Synka urodziłam poprzez cesarskie cięcie. W szpitalu prosiłam o pomoc w przystawianiu panie położne. Z perspektywy czasu uważam,że rola położnej i pielęgniarek podczas pobytu kobiety w szpitalu jest nieoceniona. Ja spotkałam Panie, dzięki którym karmię, ale też i takie przez które - bez własnej determinacji i walki - pewnie nie udałoby się karmić piersią. Ja nie godziłam się na bolesne ugniatanie i uciskanie piersi przez pielęgniarki i położne… Po cesarskim cięciu byłam w niezbyt dobrej formie. W moim przypadku kluczem do sukcesu było karmienie spod pachy, co polecam każdej mamie, zwłaszcza, po cesarskim cięciu. Zaletą tej pozycji było nieobciążanie obolałego brzucha, brak konieczności trzymania dziecka na rękach (syn leżał wysoko pod piersią na ubitej poduszce (z pierza - to istotne, gdyż taką łatwo się formuje a jednocześnie jest dość twarda) i najważniejsze: dość łatwe przystawienie dziecka (nawet do dużej piersi, jak w moim przypadku). W szpitalu próbowałam innych pozycji, ale nie skutkowały. Uznałam,że skoro ta jedna jest dobra dla dziecka i dla mnie, to przy niej pozostanę. Dopiero po powrocie do domu, na spokojnie, próbowałam z powodzeniem innych pozycji. Reasumując - warto walczyć o swoje… piersi!!! Życzę wszystkim mamom powodzenia i poszukiwania do skutku dobrej położnej/pielęgniarki podczas pobytu w szpitalu.

2014-06-06 20:55

Paulapau, miałam to samo co Ty, też się nacierpiałam na początku, ale się nie poddałam. Straszne to, jak się karmi dziecko własną krwią z poranionych sutków. Na szczęście kobieta da radę wszystko wytrzymać. Niestety po dziś dzień z naszym karmieniem bywa różnie, czasem mam ochotę dać sobie z tym spokój. Są dni, że moje dziecię je pięknie (ma już czwarty miesiąc), ale czasem bywa tak, że mnie coś trafia - karmienie w wygodnym fotelu wtedy w ogóle nie wchodzi w rachubę. Z dzieckiem przy piersi muszę chodzić i bujać, bo się odrywa co i rusz. Nie pomaga próba odbeknięcie, odpowietrzenia, puszczania bączków, napicie się wody, zrelaksowanie... nie ,a, pojęcia o co mu wtedy chodzi i dlaczego robi mi takie numery. Karmienia nie mogę skrócić bo jak mi się nie naje to mam taki wrzask w domu, że wytrzymać się ledwo da. Poza tym mały przybiera trochę na granicy minimum. Jak już mi cierpliwości brak to go dokarmiam butelką ze ściągniętym mlekiem. Czy ktoś ma pomysł co się dzieje mojemu małemu przy tych dziwnych karmieniach?

2014-06-06 09:00

Z pierwsza corka nie mialam problemu bo ona sama pomagala mi i wiedzialam jak jej pomoc by się najadla. Natomiast w przypadku bliźniaczek bylo inaczej bo nie mialam ich przy sobie tylko piętro wyżej wiec radziłam sobie sama z mala pomocą pani od lsktacji i pewnie dzięki jej mam jeszcze pokarm.

2014-06-05 14:56

Ja po wszystkim jestem w stanie sie przyznac , ze popełniłam wiele błędów w karmieniu piersią .. Odcąganie ręczne bez użycia laktatora bylo ogromnym błedem ..piers ulubiona to byla prawa a lewa musiałam czesto sama meczyc i sciagac mleczko ...sciagałam najwidoczniej nieprawidłowo bo raz dwa dorobiłam sie zapalenia piersi ..synek nie chciał pić ( nie wiedzac czemu mhm.) oczywiscie , ze nie chciał bo mleko to już nie bylo ..tylko słona siara ..postanowilismy karmic jedna piersią - prawa..ale Ona nie wystarczała małemu i chcac nie chcac przeszlismy na MM ..zaluje ze nie udalo mi sie do 12 msc karmic ..zalezalo mi na tym bardzo :) Na pewno tym razem zanim zrobie głupote 2 razy se zastanowie i przypomne ile nabroilam przy pierwszym dziecku ..wasze rady biore sobie do serca .. wroce tu jak bede starała sie o 2 dziecko , mozecie byc pewni :) Wam przyszłe mamusie i te ktore przygode z karmieniem dopiero zaczeły radze uwaznie przeczytac ten artykuł i radze tez wziac go sobie do serca a zobaczycie ,ze wasza przygoda bedzie trwała długo i przyjemnie !

2014-06-03 11:08

Ojjj, na samo wspomnienie początków karmienia dostaję ciarek i piersi mnie bolą ;) . W szpitalu w którym rodziłam położne przywiązywały dużą wagę do nauki prawidłowego karmienia. Gdyby nie to, myślę, ze nie dałabym rady. Już w szpitalu zaczęły robić mi się rany, jednak postępowałam zgodnie z radami położnych, po każdym karmieniu smarowałam brodawki kremem BEPHANTEN, zaciskałam zęby i jakoś przetrwałyśmy ten najgorszy czas. Po tym jak rany się zagoiły karmienie stało się wyłącznie przyjemnością, więc naprawdę warto przeczekać. Jak sama do siebie mówiłam- poród przeżyłam to teraz karmienia nie przeżyję? Nie ma opcji ;)

2014-06-02 22:11

Ja na szczęście uniknęłam tego typu problemów i u nas Jaś od samego początku wiedział jak ma ssać cycusia aby mamie nie sprawiać bólu. Ale jak dziecko źle złapie sutek to może faktycznie bardzo boleć bo tak miałam ze starszym synkiem dopóki się nie nauczył ssać

2014-06-02 22:09

Ja na samym początku miałam duże i twarde brodawki, nabrzmiałe piersi. Sutki i brodawki były niewspółmierne co do możliwości ssących mojej córeczki. Męczyła się ona - bo jej małe usteczka nie mogły dobrze chwycić i ja, poniewaz z tego powodu miałam poranione sutki które bolały. Ale zaciskałam zęby z bólu i próbowałam dalej - walczyłyśmy o prawidłowe przystawianie do piersi. Mi w szpitalu położne nie pokazały dokładnie jak przystawiać córcię do piersi. Pytały tylko czy karmię piersią - a ja odpowiadałam : Karmię. Nie poddajemy się". Na szczęście z lat dziecięcych pamietałam jak mama karmiła siostrę. I gdyby nie ten fakt, też byłabym zielona.

2014-06-02 21:39

Bardzo fajny artykuł redakcjo. Przydatny, szczególnie dla mam mających pierwsze dziecko. Pamiętam jak na początku sama się głowiłam czy dobrze przystawiam Karolinkę do piersi, korzystałam również z pomocy doradcy laktacyjnego, jak mała mi się wiła przy piersiach. Z pierwszym dzieckiem zawsze jest trudniej. Na szczęście zawsze słyszałam jak Karolinka łyka pokarm a przy cyklicznych ważeniach mogłam się przekonać, że wszystko jest w porządku. Mimo wszystko uważam, że prawidłowe przystawienie dziecka do piersi wcale nie jest łatwe.