Problem z laktacją - pomocy

Ja wykorzystałam całe zamrożone mleko,ale też nie było tego niewiadomo jak dużo :)

ja to w sumie co miałam przymrożone to wykorzystałam;) ale nei miałam az takich zapasów jak wy;) raczej na bieżąco;)

Ja tak samo ostatnio wyrzuciłam całą szufladę mleka z zamrażarki, wszystko z datą sierpniową i wrześniową bo potem już tych zapasów nie robiłam. Nie spodziewałam się że tak długo będę karmić piersią. Przy nawale to uruchamiałam laktator na 5 min i miałam całą butelkę 150ml. Córeczka przez pierwsze dwa miesiące to mi dosłownie tylko wisiała na piersi więc jeszcze bardziej tą laktację nakręcała. Ja przez te pierwsze dwa a nawet trzy miesiące to bez laktatora bym sobie nie dała rady. Bywało że córeczka się najadła jedną piersią a z drugiej mi poprostu strumień mleka leciał, a jak z tej drugiej odciągnęłam to znowu z pierwszej zaczynało kapać spowrotem. Byłam w szoku skąd się bierze ze mnie tyle mleka.

Ja w nawale sciagalam po ok 90 ml z piersi,w ciągu paru minut. Jak gdzieś wychodziłam to było awaryjnie zostawione dla tatusia a kilka porcji mrozilam ale tak jak piszecie ostatecznie poszły do wylania.

Ja.pewnie też wyrzuce swoje zapasy.. jednak awaryjnie lepiej mieć 

właśnie szkoda tylko tego zachodu jak wszystko poszło do wyrzucenia, a wiadomo ze z początku było dużo mleka wiec i dużo mroziłam 

Ja ściągam po 90 ml przez 30min 

Ja ściąłągam po 120/150 ml, także na brak mleka długo nie narzekałam :D