Odczucia podczas karmienia piersią

Kp jest ciężkie ale nietolerancja białka w mm też. Trzeba brać to pod uwagę że podanie mm nie zawsze kończy się ulgą 

JustaMama dasz radę :) trzy miesiące szybko minął zobaczysz. Ja znowu miałam karmić 6 miesięcy, tak postanowiłam a jednak karmię dalej :) 

JustaMama mam to samo przy kryzysie już bym chętnie podała mm ale znowu z drugiej strony sobie myślę że wcale nie było łatwo, do tej pory wspominam nawał mleczny i że mam odpuścić? I tak to już trwa 5 i pół miesiąca. Marzę o pół roku zobaczymy bo i tak tego pokarmu mam mało czasem i z zalecenia lekarza muszę córkę dokarmiac mm bo trochę za mało przybiera. Jedna doktorka mi powiedziała że chociaż te 3 miesiące żeby wszystkie przeciwciała przeszły 

Uczucie przywiązania może przyjść z czasem. Mnie zbadał stres i mogłam dopiero spokojnym okiem spojrzeć na dziecko jak wróciłam do domu. Atmosfera w szpitalu mnie przytlaczała. Nie lubię spać poza domem. 

Justa ja też na początku wogole nie czułam tej więzi ale poprostu karmilam bo widziałam że z każdym dniem jest tego pokarmu coraz więcej. mimo ciągłego wiszenia synka na piersi, Później tak się to unormowało że teraz nie chciałabym na tą chwilę Przestawać karmić. Przyszedł taki moment że poczułam tą więź 

JustMama wielkie gratulacje wiem że jest ciężko ale najważniejsze że się nie poddajesz. Karmienie w moim przypadku nie było niczym przyjemnym i gdy straciłam pokarm powiem szczerze że poczułam ulgę że nie muszę już dłużej tego robić. Dlatego naprawdę podziwiam kobiety które cały czas walczą same ze sobą.

Dziewczyny przyznam ze każdego dnia przechodzi mi przez mysl żeby może odpuścić .... ale po pierwsze troche mi szkoda pracy która włożyłam żeby choć trochę tego pokarmu mieć (sama nie wierzyłam ze się uda) i pracy doradcy laktacyjnej w szpitalu a po drugie  tkumacze sibie ze to dla dziecka ze to najlepsze mleko i chociaz ze dwa trzy miesiące fajnie gdyby je dostało . No i ostatnia kwestis choć jest to dks mnie teraz poprostu uciazliwe to trochę liczę ze się przyzwyczaję i ze czas tych ksrmien tez się skróci 

JustaMama nie ma sensu się w twoim przypadku spinać i karmić. Przejdź na mm będziesz się czuła lepiej. Ja karmilam ale nie czułam, że muszę, że to mój obowiązek, po prostu chciałam. I przy drugim dziecku o ile będę je miała nie zdecyduje się już na karmienie. Ze względu na to, że bardzo ucierpiało na tym moje zdrowie. 

JustaMama ja czasami mam też momenty załamania. Tak jak wczoraj. Chciałam spędzić czas z mężem wieczorem a córeczka nie chciała spać. I tak było po wieczorze. Wkurzyłam się bo czekałam na nasz czas cały dzień. Ale nie byłam zła na córeczkę tylko na siebie. Że inne matki potrafią więcej nauczyć swoje dziecko itp.. Byłam zła, bo byłam zmęczona, dzień był dosyć męczący. Teraz jak o tym myślę na spokojnie to gdybym ja była spokojna i nie podeszła do tego z takimi nerwami ona też by była spokojniejsza i szybciej by zasnęła. No ale trudno było, minęło. Więc u ciebie jeżeli jest rzecz, która cie denerwuje nie warto w tym tkwić. Ty będziesz spokojniejsza i dziecko również :)