Jak jeszcze bardziej rozkręcić laktacje?

To u mnie były różne położne. Poranna zmiana tylko kp mimo bólu i krwi. Wieczorna wpierała mm. Plus lekarka jedna taka nawiedzona i mająca bzika na kp. Nawet na laktator była anty. Więc położne na zmianie z nią wszystko robiły po kryjomu. 

Co do rozkręcenia to generalnie nie mam co narzekać ale zauważyła, że gdy mało piję wody to mam kryzys laktacyjny :) Więc taka oczywista oczywistość to pić dużo wody.  Piję też czasami karmi. Czy pomaga? Może bardziej też to na psychikę działa, że człowiek się wyluzuje przy piwie bezalkoholowym :) i femaltiker mam w dwóch smakach ale piję na siłe - dopiero dwa razy piłam ale ten smak jakoś mi nie podchodzi, taki bardzo zbożowy 

Tak, tylko wyszliśmy z czasów przymusu. Kobieta miała i ma prawo do decydowania. Lekarz może pomóc, doradzić naprawodzic ale nie zmuszać. Kobietę po cesarskim cięciu, która próbuje rozkręci tą laktację. A on wprowadza jej dodatkowy stres

Nawet jeśli kierował się tym, żeby kobiety karmily piersią.. to Odwrotny efekt mógł uzyskać do zamierzonego.. ma własnym przykładzie- gdyby moja córka nie była dokarmiana, to raz że bałabym się o jej zdrowie( odwodnienie, postępująca żółtaczka) to dwa trzymali by nas tam z miesiąc żeby przybyła.

Tak. To on też ma sposób na taką sytuację. Dziewczynie cokolo mnie leżała po prostu jak zauważył że karmi mam swoim wziął jej i wylał mleko. Bo ona oddziale dziecko nie będzie karmione mieszankami mu nie znanymi. Dlatego teraz wybrałam inny szpital do porodu 

Dziwny ordynator. Przecież są sytuacje kiedy mm jest naprawdę potrzebne, to nie jest żadne widzi mi się. Zresztą takie zakazy też nie mają sensu, bo jak kobieta będzie chciała to weźmie mleko ze sobą do szpitala.

Ja byłam też w takim szpitalu co ordynator oddziału noworodkowego zabraniał podawania mleka modyfikowanego. Położne się go baly, więc albo pokryjomu dawały albo w ogóle.. i to było najgy bo wolę kobiet w tym ja było świadome tego, że nasze maluszki płaczą bo są głodne, nam pokarmu nie starcza. A jak prosimy o mleko modyfikowane to spotykamy się z odmową. I to było dla mnie najbardziej stresujące w tym szpitalu. Teraz już się do niego nie wybieram bo wiem że nic tam się nie zmieniło 

To u mnie było podobnie. Próbowałam wielu metod, coś tam dawały, ale bez szału.. No po prostu miałam mało mleka.

Ja już próbowałam i herbatek laktacyjnych, i picie piwa jęczmiennego czyli carmi niby mleko było, ale co z tego jak mała się nie nakładała i musiałam ją dokarmiać mm. Odpowiedz od położnej czasami tak bywa i nie na wszystko mamy wpływ.