7 cech, na które trzeba zwrócić uwagę przy wyborze laktatora

My rodzice czy rodzeństwo to co innego, żyjemy razem. To nasze wspólne zarazki :D 

Ale właśnie moja teściowa czy teść też mają zapędy do dawania od siebie to mnie aż trzęsie.. Raz któreś chciało synkowi smoczek oblizać to myślałam, że wyjdę z siebie..

I jeszcze warto napomknąć, że teściowa jest pielęgniarką.. masakra 

Dokładnie. Nasza czworka to wiadomo. Te same zarazki. Chociaz dziś dałam synowi do zjedzenie moje płatki to stwierdził, że musi łyżeczkę wymienić bo ja kaszle :D 

a to tego też nie lubię moje wiadomo mogą się wymieniać kubkami jedne bakterie, ale nie lubię jak ktoś im pozwala np. wypić z ich kubka . Oni mają swoje kubki , więc to już mnie mega wkurza 

Justyś ja mam tak samo, że nie pozwalam innym dzieciom pić że szklanki czy butelki moich dzieci. Nawet wnerwia mnie, gdy teściowa daje im się ze swojej napić albo oblizuje ich loda 

Ja aż tak nie jestem przewrażliwiona ale nie pozwalam innym dzieciom pić z tej samej butelki co syn.. Nawet w rodzinie.. Może to nic złego ale obawiam się,  że syn mógłby zachorować.. w niedzielę byliśmy w gościach i trochę głupio mi zrobiło się kiedy męża siostrzeniec chciał pić , a ja zaprowadziłam go do mamy która dala jemu taką samą butelkę z wodą jak ma moj syn.. w sumie dalej nie wiem czy przesadzam he

.

chyba nie tylko Ty, bo ja mam tak samo, zaraz się boje ze wszyscy będą chorzy w domu 

No ja też mam tak ,że te zarazki widzę wszędzie :) Nadal w aptece jak stoję ,a chorzy obok kaszlą to w stresach jestem ,że coś potem przyniosę do domu ;o 

A jeśli chodzi o higienę i mycie rąk to od zawsze miałam bzika :) Już nawet za dziecka jak do szkoły chodziłam to po myciu rąk nie dotykałam klamek :D 

Maseczki już ostatnio dałam do auta bo pewnie do przychodni założę:D 

Ja to mam bzika na punkcie zarazków. A w pandemii to już w ogóle te zarazki widziałam na każdym kroku