Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1592 Wątki)

Wylew krwi do mózgu

Data utworzenia : 2016-03-21 20:49 | Ostatni komentarz 2018-08-27 13:30

magicznypazur

3957 Odsłony
19 Komentarze

Czy są tu mamy, które mają w swojej rodzinie kogoś po wylewie? Moja babcia w moje urodziny dostała wylewu... Uraz jest bardzo głęboki i poważny. Ma sparaliżowaną całą prawą stronę, w tym straciła wzrok w prawym oku). Nie chodzi mi żebyście pisały mi wyrazy współczucia czy coś, tylko chciałam zapytać jak wygląda opieka nad takim człowiekiem i ile wymaga czasu, poświęcenia? Bo jeśli moja babcia przeżyje to niestety będzie rośliną już do końca... Martwię się tą całą sytuacją, bo u mnie w domu wszyscy pracują, prócz mnie, a ja mam małe dziecko(synek niespełna 20 miesięcy) i nie dam rady się opiekować moja babcią, a zaś moja mama właśnie pracuje i nie da rady być przy niej 24/h... I też po myśli mojej mamy przejawia się myśl hospicjum jeśli nie da rady z opieką... Czy któraś z Was mogłaby się wypowiedzieć coś podpowiedzieć, doradzić?

2016-03-29 18:30

Moja babcia miała wylew kilka lat temu i paraliż jednostronny... Przynajmniej przez pierwszy miesiąc była w specjalnym ośrodku rehabilitacyjno pielęgnacyjnym, co jej bardzo pomogło. W domu nie miała bym możliwości przejść tej rehabilitacji. Na początku było ciężko i trudno jej było się poruszać, ale teraz już może chodzić i rękę też dobrze zrehabilitowała. Wiem, że widząc babcię w takim stanie możecie pomyśleć, że tak już będzie, ale jeśli będzie intensywnie się rehabilitować to będzie dużo lepiej.

2016-03-29 16:01

Magiczny, babcia męża dostała dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, z NFZ nie dostała nic. To było 8 lat temu, niestety nie wiem jak wygląda sprawa dofinansowań na dzień dzisiejszy. Pamiętam, że była jeszcze możliwość wypożyczenia wózka, ale musiałabym o to zapytać teściową. Jeżeli macie możliwość kupienia wózka używanego, ale w dobrym stanie, to oczywiście nie ma sensu tracić czasu na wypełnienie papierków i starania o dofinansowanie do nowego. Babcia męża przez ostatnie 3 lata nie mogła chodzić i szwagier załatwił jej specjalistyczne łóżko przeciwodleżynowe, podnoszone i regulowane. Pamiętam, że jak babcia zmarła to zaraz po pogrzebie zaczęli przychodzić ludzie którzy chcieli odkupić łóżko dla swoich bliskich chorych. Teściowa jednak nie sprzedała, bo mówiła, że nie wiadomo czy się jeszcze komuś z rodziny nie przyda, a łóżko jest naprawdę super - bardzo ułatwia opiekę nad chorym, poza tym babcia nie dostała odleżyn.

2016-03-28 14:14

Agnieszka dziękuję za podsunięcie pomysłu, jeżeli chodzi o tę legitymację. Na pewno by się takowa przydała. Powiem mojej mamie, żeby zapytała lekarza o możliwość wyrobienia takiej karty. Co do wózków to te dofinansowania na ten moment są bardzo słabe... Bo wózki są drogie i ilość pieniędzy, jaką można by bylo otrzymać od NFZ w stosunku do reszty jest mała i bardziej opłaca się kupić wózek używany.

2016-03-26 21:47

Magiczny, wózek do dobry pomysł. Popytaj o dofinansowanie do zakupu wózka, bo pamiętam, że babci męża PFRON dofinansował sporą część (kilka lat temu 800 zł) a nie było nawet tak dużo papierków do załatwienia. Poproście też o wyrobienie dla babci legitymacji osoby niepełnosprawnej (niestety nie wiem gdzie się to załatwia). Taką legitymacje można włożyć za szybę samochodu i wtedy parkuje się na miejscach dla niepełnosprawnych - szczególnie jest to przydatne podczas wyjazdów do lekarza czy na rehabilitację.

2016-03-25 13:48

Agnieszka powiem Ci, że właśnie ciężko nad tą opieką, bo moja mama pracuje w sklepie i ma przeróżne godziny... Może iść na 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 rano albo na popołudnie... moje rodzeństwo i ojciec również na zmiany... Ja nie pracuję, ale mam dziecko i inne obowiązki domowe, to nie mogę siedzieć cały czas przy niej. Znowu brat mojej mamy też pracuje na zmiany, a ciotka do 16, więc ciężko będzie... ale jakoś trzeba będzie sobie poradzić... Moja babcia ogółem jest po jednym zawale, no i teraz wylew. Cukrzycę ma tak okropną, że zniszczyła jej nerki... Potrafiła wielokrotnie zamknąć skalę glukometru niestety... W dodatku ma bardzo duże nadciśnienie... Do tego dochodzi chora tarczyca, reumatyzm. Ale organizm ma bardzo silny, bo jest poprawa w sprawności i mowieniu. Oczywiście nadal jest sparaliżowana(prawa część), ale lepiej trochę mówi. Myślałam żeby kupić jej wózek inwalidzki, myślicie, że to dobry pomysł? i najlepiej taki elektryczny żeby nie była właśnie przykuta do łóżka cały dzień...

2016-03-23 21:08

Magiczny, mój dziadek miał wylew i dostał paraliżu lewej strony ciała. Po kilkutygodniowej rehabilitacji jakoś dawał sobie radę - tzn. mówił, ale bardzo niewyraźnie, chodził , samodzielnie jadł. Pozostał jednak lekki niedowład lewej ręki i problemy z oddawaniem moczu (ostatecznie miał cewnik). Nie mógł sam się wykąpać, czy ugotować obiadu, ale dawał radę zrobić kanapkę. Dodam, że kiedy dziadek dostał wylewu, to był już po dwóch zawałach i miał zaawansowaną cukrzycę (3 razy dziennie sam robił sobie zastrzyki z insuliny). Żył jeszcze 10 lat po tym wylewie, zmarł na zawał w wieku 77 lat. Jeżeli chodzi o poradę, to być może rozwiązaniem byłoby zatrudnienie kogoś do opieki nad babcią - mama może na spółkę z rodzeństwem (jeżeli posiada) ponieść koszty jeżeli babcia będzie wymagała długotrwałej opieki. Albo można się wymieniać opieką nad chorą - kilka dni mama, kilka dni ciocia, itp. Moja dyrektorka w pracy brała kilkakrotnie zwolnienie lekarskie na opiekę nad chora mamą - to też jakieś rozwiązanie. Trzymam kciuki, żeby babcia szybko wróciła do zdrowia i sprawności. Oliwcia, nie trać nadziei. Czasami los wystawia nas na ciężkie próby, ale może dla ciebie zaświeci słońce - życzę Ci tego z całego serca.

2016-03-23 13:40

No moja babcia siedzi, jak się ją posadzi i podeprze. Wczoraj pomagała nam Pani od rehabilitacji. W sumie to wydaje mi się, że to też zależy ile ma się lat... Moja babcia w listopadzie skończy 80 i jak wspominałam ma wiele poważnych chorób, z którymi na co dzień musi walczyć. Na pewno też będziemy ją rehabilitować, bo bez tego nie ma szans + do tego logopeda, by łatwiej było ją zrozumieć... No właśnie u nas też będzie musiał ktoś być, bo nie ma kto się nią opiekować 24/h. Dziękuję dziewczyny za wypowiedzi, na pewno dodały mi otuchy! :)

2016-03-22 23:40

Moja babcia jest po udarze, obecnie rok czasu, Początkowo był niedowład jednej strony ciała, problemy z mówieniem, czytaniem. Ale u niej z czasem zaczęło przechodzić. Nadal ma problemy z równowagą, brakuje słów, w gorsze dni trudniej zrozumieć. Ale miała szczęście, Ale znam też osobę po bardzo ciężkim udarze, ze szpitala wypisano, stwierdzając, że nie ma szans i lepiej rozglądać się za firmą pogrzebową. Po latach ćwiczeń, bardzo dużej pracy wielu osób - rehabilitantów może siedzieć. Ogląda filmy, ale nie mówi, nie pisze. Jest dużo problemów, o których ja nie wiem. Osoba jest pod opieką zol-u, bo rodzina nie dałaby rady sama zajmować się, musi być ktoś stale.