Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1592 Wątki)

Wybaczanie w związku - Zdrada

Data utworzenia : 2016-09-22 14:07 | Ostatni komentarz 2018-10-12 07:28

iwona886

8730 Odsłony
153 Komentarze

Kochane czy byłybyście w stanie wybaczyć mężowi lub partnerowi zdradę ? Pytanie czysto teoretyczne...jestem taką osobą, ze zdrady nie wybaczyłaby... Musiałyście się borykać z tym problemem czy jednak wasze relacje z partnerami są idealne lub dobre i nie przyszłoby wam do głowy coś takiego...

2016-11-07 15:39

Ewelina to jest bardzo przykra sytuacja . Myślę ze tesciowie by chcieli być na urodzinach wnuczki ale pewnie honor im nie pozwala. Z drugiej strony dziwię im się bo przecież ty już nawet nie chodzi o kłótnie z twoim mężem a o dziecko. Mimo wszystko wypadałoby gdyby się choć na chwilę zjawili by chociaż złożyć małej życzenia. Do tego wszystkiego brakuje jeszcze by twoja szwagierka nie dotarła. Twój mąż jest az tak bardzo uparty że honor jest ważniejszy niż szczęście i pełna rodzina dla dziecka.? Może jeszcze coś do niego dotrze . Nie dziwię się ze jesteś teraz kłębkiem nerwów bo Ty to wszystko przeżywasz sama . Chciałabyś jak najlepiej dla córki , by te pierwsze urodzinki były dla wszystkim wspaniałym momentem a mąż niestety Ci tego nie ułatwia.

2016-11-07 15:23

Kasia, nie robie nic innego od kilku dni, ciągle rozmawiam z mężem, zeby juz dal spokoj i zadzwonil. A sytuacja jeszcze bardziej sie pogorszyla, po wczorajszym telefonie siostry męża. Tesciowa ma upiec tort na roczek, i jak sie okazalo poprosila siostre meza zeby po drodze zabrala tego torta bo ONI NIE JADA NA ROCZEK.... Wczoraj sie dowiedzialam o tym od szwagierki. Zadzwonilam dzis do tesciowej zeby to wyjaśnić i rzeczywiście uparcie twierdzi że ich nie będzie, podjęli decyzje i koniec, moj mąż sie do nich nie odzywa, traktuje ich jak powietrze, dopóki nie przeprosi to nie bada przyjezdzac...Poplakalam sie, bo w tym momencie robia przykrość mojej coreccze a nie mężowi, ciekawe kiedy chcieli nam o tym powiedziec, ze ich nie bedzie:( Maz wczoraj poklocil sie tez ze swoja siostra przez to, mam nadzieje, ze chociaz oni przyjada bo jej maz to chrzestny mojej Hani... Maz dzis tez sie wściekł jak mu powiedzialam o telefonie tesciowej, bo niby nie chcial zeby przyjezdzali a w glebi serca nie wyobrazal sobie inaczej:/ odgraza się, ze jezeli nie przyjada to nie zobacza wnuczki nigdy wiecej.... Niby jest mala i nie zrozumie ze dziadkow nie ma, ale sama swiadomosc nasza.... Jestem zalamana ta sytuacja, nie mam pojecia jak ich pogodzić. Juz bylo tak ze maz nie odzywal sie z rodzicami, ale teraz karta przetargowa jest moja corka i to ona najwiecej ucierpi przez to. Teściowa twierdzi ze poki maz ich nie przeprosi to nie beda do nas przyjeżdżać. Wychodzi na to ze Nie beda odwiedzac wnuczki, maz twierdzi ze jak nie przyjada to nie ma opcji zebysmy pojechali tam na swieta i w ogole moga zapomniec ze maja wnuczke....więc moja Mala ucierpi na tym najbardziej i to na niej sie odgrywaja wszyscy... Dobrze ze jeszcze nie jest tego swiadoma...alenie ukrywam ze bardzo przezywam ta sytuacje i jest mi ogromnie przykro. Zamiast cieszyc się pierwszymi urodzinkami corki to przezyeam jak to bedzie, czy maz będzie w humorze, czy tos z jego rodziny w ogole sie pokaze:(((

2016-11-06 20:21

Ciężka sprawa z treściami... Może porozmawiaj z mężem i powiedz ze bardzo Ci zależy na tym, żeby teściowie byli na roczku Hani, że jest Ci żal z powodu tej całej sytuacji itd powiedz wszystko szczerze i może dojdziecie do jakiś wniosków razem.

2016-11-06 18:08

Oliwcia u nas zdecydowanie lepiej sie uklada. Z tesciami , maz nadal sie nie odzywa a dzis jego siostra dolala oliwy do ognia i sytuacja zaostrzyla sie jeszcze bardziej:/

2016-11-06 15:12

Ewelinko przed chwila przewertowałam cały wątek z ciekawością mam nadzieje ,że u Was wszystko dobrze jak się dogadujesz z mężem a co z tesciami maz się z nimi pogodził czy nadal uparcie trzyma się swego ??

2016-11-05 21:20

Codziennie mówię mężowi żeby zadzwonił do rodziców. Prosze żeby to zrobił dla naszej córeczki. Ona lubi dziadków, oni uwielbiaja ja i szkoda mi, ze sie nie widzą tyle czasu. Ale mąż jest uparty i nie chce ustapic. Tak naprawde to oni wcale nie zawinili, staneli w mojej obronie i maz mial o to pretensje, a teraz to juz chyba po prostu duma za niego przemawia:/

2016-11-05 20:30

Ewelinko aż serce się raduje kiedy czyta się takie wpisy co prawda walczysz jeszcze czasami ze swoimi myślami i jak najbardziej rozumiem, że nie minie to pod wpływem jednej chwili...ale fajnie, ze walczycie o siebie, o wasze relacje o zgodę i miłość bo tylko kiedy miedzy Wami będzie dobrze, mąż może porozmawiać o tym co się wydarzyło w ciągu dnia pracy a i Ty możesz się wyżalić do męża ze swoich trosk i radości jakie wiążą się z "samotnością" w domku. Co do zgody z teściami skoro uważasz tą całą sytuację za niepotrzebną powiedź mu o tym, ze źle się z tym czujesz, że pragniesz zgody i pojednania czasami lepiej jest coś zrobić wbrew sobie niż nie robić nic...życie mamy tylko jedno i nie warto tracić tak cennych, szybko uciekających chwil (i jak ważnych...roczek córeczki) tylko dla tego, że ktoś " powiedział" lub " zrobił" za duzo...Mam nadzieję, że mąż po mału sam dojdzie do tego albo posłucha Ciebie...dni za szybko uciekają a nie wiemy co nam przyniesie jutro...

2016-11-05 20:14

Iwona dziekuje ze pytasz. Nie chce zapeszac ale od tamtego wydarzenia nie bylo ani jednej klotni miedzy nami. Jakieś małe sprzeczki, ktore szybko wyjasnialismy. Jest za to duzo czułości, wyznan miłości i zainteresowania. Maz jak jest w pracy to czesciej dzwoni do mnie, wiecej rozmawiamy po jego powrocie do domu. Ja tez zaczelam dzwonic do meza kiedy jest w pracy, zapytac czy wszystko ok i przyznal mi się ze brakowalo mu tego, mojego zainteresowania jego osoba. Jak wraca z pracy to pytam o te prace i widze, ze chetnie mi wszystko opowiada i tez przyznal że wcześniej nigdy nie mowil o pracy bo wie, ze jej nie lubie a czasami mial takie fajne historie o ktorych chcial mi opowiadac, zrobiło mi sie wstyd i przykro jednocześnie, ze tak go " ograniczalam", jezeli wiesz co mam na myśli. Ciesze sie ze narazie jest dobrze, duzo wiecej panuje nad nerwami, dusze w sobie czasami cos co mnie denerwuje bo wiem ze nie warto, a to sa glupstwa przez ktore nie chce niszczyc tego nad czym pracujemy, maz tez sie stara duzo wiecej. Jedyny niesmak pozostal taki, ze maz nie rozmawia z rodzicami, strasznie jest uparty pod tym względem. To juz ponad 2 tygodnie. Tesciowa dzwoni do mnie zapytac co slychac, ale nie przyjezdzaja do nas. Tesciowa przyznala ze juz bardzo teskni za wnuczka, kiedy powiedzialam zeby przyjechali to zmienila temat, a wyobrazam sobie jak im ciężko, bo mala jest ich oczkiem w glowie, jedyna wnuczka, do tej pory widywali ja przynajmniej raz w tygodniu wiec ten okres to zbyt dlugo dla nich. Problem tez bedzie 10 listopada kiedy jest roczek corci, maz twierdzi ze nie chce zeby jego rodzice przyjezdzali, a ja nie wyobrazam sobie zeby ich nie było, serce by im peklo, a corka tez ich uwielbia, wiec nie ma opcji zeby nie przyjechali:( Nie mam pojecia jak ich pogodzic...Strasznie uparta, zawzieta rodzina z nich:/