Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1592 Wątki)

Relacje z mężem po porodzie

Data utworzenia : 2021-05-26 18:33 | Ostatni komentarz 2021-08-25 21:10

Wątek edytowany: 2021-05-26 18:40

Monia. 92

2748 Odsłony
198 Komentarze

Cześć dziewczyny :) 

Bycie w ciąży to piękny okres dla każdej przyszłej mamy, choć czasem trudny i ciężki. 

Ja będąc w ciąży na początku nie byłam z tego dumna przyznaje się, gdyż chciałam iść w stronę mojej kariery zawodowej. Później jednak zmieniłam zdanie i cieszyłam się coraz bardziej. Mój ukochany bardzo mnie rozpieszczał, robił śniadania do łóżka, kolacje, rozpieszczał mnie na maxa. Po porodzie jednak zmieniły się nasze relacje miałam wrażenie, że się oddalamy, cały czas byłam smutna i płakałam. Teraz jednak po okolo miesiacu wszystko wróciło do normy i kochamy się jak przedtem. 

Końcówki ciąży były dla mnie ciężkie ale nadal twierdziłam że gdy urodzę to pójdę do pracy. Zmieniłam zdanie gdy ją ujrzałam - mój cały świat, moja kruszynkę. Teraz gdy na nią patrzę to płaczę ale ze szczęścia, że taki cud mnie spotkał. Bardzo pomaga mi mój ukochany, powiem Wam że to szczęście że moja córka ma takiego tatę ♥ 

A jak to było u Was? Miałyście też taki ciężki czas? 

 

2021-07-27 06:33

Marta są różne związki i nie wszystkie tak idealne. Nie wszyscy potrafią usiąść i rozmawiać .kazdy ma inna przeszłość inne zasoby i odporność  My np nie potrafimy rozmawiać .czasem jest tez tak ze te rozmowy nie przynoszą skutku .  Ja jestem cholerykiem jak mi się nazbiera to wybucham i uważam ze czasem lepiej oczyścić atmosferę 

2021-07-26 23:27

Każdy ma inny charakter 

Czasen się po prostu ludzie rozstają bo nie potrafią się dogadać lub rozstają się po latach także jak to mi ostatnio napisałaś NIE MÓW HOP może jeszcze wsztstko przed Tobą oczywiście Ci tego nie życzę 

 

 

2021-07-26 08:08

O rany... nie wyobrażam sobie, aby partner miał się pakować. Lub ja jego. Oboje mamy ciężkie charaktery (skorpiony), ale oboje wiemy, że jak już ktoś się spakuje, to na stałe. Nie ma pakowania i rozpakowywania. Bo co to za rodzina, stałość, bezpieczeństw? Żadne. Skoro zdecydowaliśmy się założyć rodzinę i być ze sobą, to dotyczy to i tych dobrych, i tych złych momentów. Pakowanie się i wychodzenie to zwyczajna ucieczka zamiast rozwiązania problemów. Potem są rozwody, zdrady, żale, bo "przecież nie mieszkaliśmy wtedy razem, bo mieliśmy przerwę..."

Z mężem mamy trudne charaktery i wiemy o tym. Dlatego też oboje nad tym pracujemy. Pracujemy nad związkiem i naszą relacją. W ciągu 5 lat mieliśmy chyba tylko 1 lub 2 kłótnie, a razem przeżyliśmy jego kilkumiesięczną delegację, kupno i sprzedaż domu, kupno mieszkania, zmianę pracy, własne działalności, trzy ciąże i życie z dwójką małych dzieci. Oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że trzeba rozmawiać. Jeśli nie od razu, nie w nerwach, to gdy się wyciszymy, wieczorem, musimy powiedzieć co i jak, abyśmy na przyszłość wiedzieli jak postępować. 

 

 

2021-07-26 05:29

U nas kłótnie się wiadomo że zdarzają ale jak już to milczymy nie ozywamy się do siebie. Nigdy nie było takiej sytuacji żeby któreś z nas się pakowało 

2021-07-25 11:27

O kurde. U nas nie ma tak.. Ja tam wolę ochłonąć i dopiero pogadać. Maz woli zapalić. Ogl nie pali, ale ma jakieś papierosy w samochodzie na godzinę zero :D 

2021-07-25 09:58

u nas burzliwy etap pakowania był jeszcze przed pojawieniem się dzieci dość często pakowalam sie ja albo on

2021-07-25 05:31

Ewabrz to też taki trochę w gorącej wodzie kąpany. Coś nie tak to zabiera się i wychodzi zamiast pogadać wyjaśnić 

2021-07-25 00:23

Aneczka a to tak, ja go nie pakuję i nie wywalam, uspokajam żeby przyszedł a się nie wygłupiał. Bo ja wiem, że on byłby zdolny się zebrać i pojechać gdzieś, choćby żeby mi na złość zrobić.

 

Oj my nie palimy to nie ma jak odreagować :D na rower by się mógł wybrać jedynie.