Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1591 Wątki)

przyszła teściowa nie toleruje przyszłego zięcia- chce, by córka się z nim rozstała.

Data utworzenia : 2017-01-24 22:04 | Ostatni komentarz 2017-02-13 15:17

DorFryt

3835 Odsłony
42 Komentarze

Byłyście w takiej sytuacji? Moja najbliższa przyjaciółka od kilku lat jest z chłopakiem, od 2 lat jest zaręczona. Jedyną przeszkodą do ich szczęścia jest jej mama. Dziewczyna szanuje mamę, nie chce jej skrzywdzić, ale z drugiej strony chce w końcu wiązać się na stałe z facetem, z którym jest od kilku lat. Ona mieszka z rodzicami, a jej narzeczony ma zakaz przychodzenia do ich domu. ogólnie rozglądają się za salami. Ale drażni ją to, że mama jej wprost powiedziała, że jak będzie chciała wziąć z nim ślub to ona nie przyjdzie na ślub... No i jak się tu cieszyć przygotowaniami, jak najbliżsi są przeciwni i jeszcze uważają, że ona jest nieszczęśliwa z nim (jest nieszczęśliwa ale przez ta sytuacje). Przyjaciółka jak wspomnie coś na temat narzeczonego kończy się milczeniem mamy albo kłótnią... :( Ja nawet nie wiem jak pocieszyć, co jej doradzić... Najlepiej wygarnęłabym jej mamie co o tym wszystkim myślę.... ale jakbym wspomniała coś na ten temat do jej mamy to przyjaciółka by miała przekichane. Jej mama nie umie ogarnąć tego, że jej córka jest dorosła, że to jej życie, jej szczęście itd... Już myślałam, żeby stworzyć filmik, prezentację, albo znaleźć na necie coś takiego, żeby dało jej do myślenia, żeby weszła w skórę córki i żeby zrozumiała, że to jest życie córki i w tym przypadku córka wybiera co dla niej jest dobre a nie mama.. Samo to jak sobie wyobrażam co może przyjaciółka czuć to mnie trzęsie... chciałabym jej pomóc ale nie wiem jak

2017-02-10 02:03

Dobrze powiedziane lubi doradzić. Fajnie jest jak się nie mieszka razem ale też niezbyt daleko.

2017-02-10 00:35

Oj czuje to samo:/

2017-02-09 23:02

Cyrkonia to u mnie jest podobnie, też jeszcze nie rozszerzyłam diety maluszkowi, czekam aż skończy 6 miesięcy i to powolutku a moi rodzice co? jak wyjdę dają synkowi ciasteczko, owoce - ręce opadają. Ja zwróciłam po raz setny uwagę to mój ojciec stwierdził, że ja dostawałam takie rzeczy już w 3 miesiącu i żyję - wrrry

2017-02-09 22:14

Ja tez nie wyobrażam sobie mieszkać z rodzicami teraz z powrotem. Jest fajnie jak widzimy sie raz na jakiś czas a mama i tak potrafi zdenerwować mnie czy męża robiąc cos do dzieci wbrew nam...pozwalac na cos na co my nie pozwalamy czy dawać malemu różne rzeczy do jedzenia chociaz nie rozszezam jeszcze diety no ale ona wie lepiej...a potem dzieci głupieją. Tesciowa na szczęście stara sie nie wtrącać i nic wbrew nam nie zrobi za co jestem jej wdzieczna bo przez to nasza relacja na pewno jest lepsza:)

2017-02-09 21:02

Ginger to prawda. Im dalej tym relacje sa zdrowsze i zawsze lepiej sie ludzie dogaduja;) Ja tak mam z tatą. Jak mieszkalismy osobno i przyjeżdżalam raz w tygodniu do rodziców to bylam ukochaną córeczka taty, o wszystkim mozna bylo pogadac itd. Teraz jak mieszkamy razem, zdarzaja sie sprzeczki o głupoty i tak jak mowisz, nie wtracaja się, ale tato lubi cos "doradzić";)

2017-02-09 14:28

Ja uważam, że czy to teściowie czy rodzice Są wspaniali ale jak się mieszka osobno i dość daleko aby za często się nie widzieć. Ja teściów nie mam, niestety nie było mi dane ich poznać a moi rodzice mieszkają ponad 200 km od nas więc mamy spokój. Kocham swoich rodziców ale jak dłużej jesteśmy u nich to już zaczynają mi mówić co mam robić - niby się nie wtrącają .

2017-02-09 13:30

Ewelina.Sz, też mam dobrą, czasem mamy inne poglądy, ale jest bardzo pomocna, nie narzuca, że ma być po jej myśli. Takiej tylko można chcieć. Oby z wiekiem się nie zmieniła ;) ale moja siostra ma przyszłą niedoszłą o jakieś 40 lat starszą, to nie mają za bardzo o czym rozmawiać. Moi partnera siostry nie lubią, ale to kwestia jego podejścia do życia. Ale wojny nie ma. Po prostu nie za bardzo chcą się widzieć wzajemnie. Siostra sama przyjeżdża

2017-02-09 12:58

Ludzie lubią gadać i zawsze będą to robić. Ja nigdy się tym nie przejmowalam, moje życie moja sprawa;) Jak rak czytam, to dziękuję Bogu za teściową;) Nigdy nie bylo takiej sytuacji, zawsze jest po mojej stronie i "obgadujemy" sobie mojego męża. Jak doradza to naprawde madrze i niczego nam nie narzuca. Z inna bym nie wytrzymala i pewnie bylyby ciągle klotnie;)