Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1592 Wątki)

Pomysły na wakacje 2017?

Data utworzenia : 2016-12-22 16:33 | Ostatni komentarz 2018-08-08 09:45

marta.cis

11950 Odsłony
404 Komentarze

Wiem, że czasu jeszcze sporo ale...chcę w wakacje zrobić coś fajnego a zarazem innego, nie chcę już jechać nad polskie morze, które ostatnio jest przepełnione.

2017-02-12 22:35

U nas zaklejanie pepka plasterkiem nie dziala, ani opaski na nadgarstek. Nad morze wzięliśmy oba foteliki i nowy i stary, bo mimo se próbowaliśmy ja przyzwyczaić do nowego to plakala w nim i wzięliśmy oba, mamy pojemne auto kombi wiec dalismy rade;) Ubranka na zmiane tez zawsze mampod ręka, tak samo recznik, pieluche flanelowa, tetrowa, reczniki papierowe ktore sa zawsze w aucie i chusteczki nawilzane, koniecznie bezzapachowe. W ogole zero zapachow w aucie, ani my sie nie perfumujemy i jak ktoś z nami jedzie to tez prosimy żeby nie uzywal perfum. Tak u nas genetycznie. Oboje z mezem wiemy jak okropnie sie wtedy mozna czuć i nie chcemy narazac na to córki. Mi choroba przeszla kiedy zrobilam prawo jazdy, skupiam sie na drodze nie na otoczeniu. Maz do tej pory nie moze siedziec z tylu auta. A co dopiero taki maluch ma powiedzieć. Rezygnujemy z wielu wyjazdow mimo ze uwielbiamy wycieczki. Trudno, jak podrośnie na tyle żeby dostac cos na lokomocje to nadrobimy;)

2017-02-12 22:20

Ten ostatni km no jak u nas, a jaki płacz bo wzięliśmy synka z mężem do łazienki u kuzyna i zaczęliśmy rozbierać i zaczął płakać bo nowe miejsce i rozbieranko zaraz po wejściu ale się uspokoił jął tłumaczyłam że tylko się umyjemy zawsze biorę jego ręcznik i ciuszki na zmianę, no ale fotelika zapasowego nie wożę ech musiałam go prać na szczęście pogoda dopisała i wysechł na drogę powrotną Biedne dzieciaczki. A u Ciebie Ewelina widzę to "choroba genetyczna "

2017-02-12 22:19

My nad morze mamy strasznie dużo km i do tego czas przynajmniej 12h z przystankami....Porażka....Nie wiem czy kiedykolwiek sie zdecydujemy na taką podróż.To obciążające dla nas i dla dziecka....W lipcu pojedziemy ok 3h pod Częstochowę.Ciekawe jak maluch to przetrawi :D A do lotu samolotem z małym dzieckiem już w ogóle! Moja koleżanka była z roczniakiem na Cyprze.Chwaliła sobie pogodę,jedzenie itd ale ja bym się bała szczerze mówiąc.... Mój łobuz na szczęście nie ma choroby lokomocyjnej....jejku jeszcze jakby mi wymiotował w aucie to byłby dramat....nigdzie zajechać.... Pępek zaklejacie plasterkiem? to ponoć pomaga. Mama_Arka_Martynki miło mi czytać że wybierasz się w moje strony! :) Serdecznie zapraszam! Cieszyn i okolice są piękne,szczególnie latem i jesienią.Czeski Cieszyn też zaprasza,Wisła,Ustroń wszystkie atrakcje okolic. Na banknocie 20zł z tyłu jest Rotunda która stoi u nas w mieście z XVI wieku ;) piękna ;)

2017-02-12 22:04

Pierwszy raz zwymiotowala jak miala ok 8 miesięcy. Bylismy na wycieczce, godzine drogi od domu. Liczyłam, ze to dlatego ze chwilw przed wyjazdem dalam jej pic i bylo bardzo duszno. W glebi duszy wiedzialam jednak, ze to choroba lokomocyjna. U nas w rodzine wszyscy mają, mój mąż, ja, moja mama, brat, siostra, siostry dzieci wiec i corki nie ominęło. Od wtedy sie zaczelo, nawet jazda po miescie kilkunasto minutowa powodowała wymioty. Przestalismy jeździć z córką, tylko do teściów i to staramy sie na jej drzemki, na szczęście uwielbia spac w aucie. Choc nie raz musielismy stawac bo widac bylo kiedy zle się czuje. Jak tylko zaczyna kaszlec od razu zjezdzamy z drogi i krotki spacer na powietrzu, ok 10 minut i potem jest w miare lepiej. Jak jechalismy nad morze to wybralismy miejscowość najbliżej nas czyli Miedzyzdroje, wyjechaliśmy o 3 w nocy zeby spala. Kupililismy specjalnie nowy fotelik żeby była przodem do kierunku jazdy. Dostalam od lekarza srodek na lokomocje, syrop Diphergan, niby od 3 roku zycia ale lekarka pozwoliła dac jej zmniejszona dawkę, wypila go godzine przed drogą. Nakarmilam ja poltora godziny przed wyjazdem, zero jedzenia i picia w aucie. Zrobilam wszystko jak zaleca sie przy chorobie lokomocyjnej a i tak juz w samych Miedzyzdrojach corka zwymiotowala i doslownie kilometr od celu musielismy robic postój:/ W drodze powrotnej za to spala tylko pol godziny, reszte sie bawila ale nie wymiotowala, dalam jej wieksza dawke syropu, o 0,5ml. Bylo widac że źle się czuje, ale dala rade dojechac do domu.

2017-02-12 21:32

Pamiętam jak moja siostra się namęczyła z dziewczynkami A i ja miałam dwa razy z synkiem przejścia. Raz pojechał z teściem i mężem niedaleko i jadł w aucie paluszki i zwymiotował im, więc wprowadziliśmy zakaz jedzenia i picia w aucie, choć to był pierwszy raz jak jadł. Drugi raz długa droga 96 km i syn na ostatnim kilometrze zwymiotował. Nie jadł godz przed wyjazdem, znużyło go i może za ciepło w aucie.

2017-02-12 21:27

Właśnie o to chodzi. A kiedy zobaczyliście, że Hania ma chorobę lokomocyjną?

2017-02-12 21:18

Zamarancza możecie tak spróbować jak sie boisz ze synek nie wytrzyma. Ja chcialam byc jak najszybciej na miejscu ze wzgledu na chorobe lokomocyjna Hani. Zero przyjemnosci z podróży, tylko stres. Zresztą mamy troche bliżej, 2 godziny w przypadku takiego malucha to bardzo duzo.

2017-02-12 20:22

A to jest dobry pomysł Zamarancza taki przystanek. Ja jak byłam w pierwszej ciąży zrobiłam taki planik na dwa noclegi po drodze w fajnych miejscach, ale koniec końców nie udało się nam wybrać