Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1593 Wątki)

Mieszkanie, teściowie, rodzice, relacje

Data utworzenia : 2013-01-15 22:42 | Ostatni komentarz 2021-02-02 11:05

Maria.Z

27075 Odsłony
290 Komentarze

Gdzie mieszkacie w domu, u teściów, z rodzicami czy na swoim? Jakie sa wasze relacje? Czy sie wtracaja?

2013-04-06 21:33

ja mieszkam z chłopakiem na naszym. a tesciów mamy oboje jak z kawałów :P niby sie lubimy wszyscy ale co za duzo to nie zdrowo :) jak moi czy jego rodzice wpadaja na week to cieszymy sie wolnoscia jak juz pojada :) fajnie jest sie spotkac ale ze sa z innych miast to odwiedzaja nas rzadko a na długo. i to chyba ten bład :) ale innej opcji ni ma :( a ostatnio jak zobaczyłam jak babcia maluszka (teściowa moja) "wychowuje" córke swojego brata (mała ma 3,5 roku) to stweirdziłam, że mój synek nie bedzie tam przebywał beze mnie. sytuacja przy stole w święta (prima aprilis akurat się zbiegł). teściowa przyniosła mi sok z gruszek mówiąc "miałam dla ciebie maliny ale Lenka (imie małej) chciała to jej dałam to masz w zaman gruszki". nie wiem po co mi mówiła co dla mnie miała jak nie dostane ale ok :) dała dziecku dobrze. a potem Lena mówi "ciociu ja chce gruszkę" . babcia powiedziała, że ma w domu i że te są moje i nie będzie otwierać specjalnie nowego słoiczka , żeby poczekala bo w domku ma otwarte. a teściowa na to "co ja będę dziecku żałować gruszki? zwariowali" i otworzyla mój sloik z sokiem po czym dala gruszke (jedną ćwiarteczkę z całego wielkiego słoika) a Lena na to "żartowałam!" i nie zjadla gruszki. jak dla mnie to takie wychowanie jest karygodne bo nie dosc ze dziecko wychowuje pare osob wg swoich widzi mi sie (babcia inaczej , tesciowa inaczej i rodzice inaczej) to jeszcze jak babcia mówi, ze ma w domu a to nie jej i zje potem to niech mala sie uczy ze nie wszystko jej wolno. a tesciowa to jej daje wszystko co mala chce. np Lena nie je slodyczy bo rodzice jej zabraniaja. tylko jak jej dadza raz w tyg. tak to owoce je. a tesciowa po cichu za plecami karmi ją batonikami bo mała jest dzieckiem i powinna jesc slodycze. i potem rosnie taka wredna mala Lenka ktora jest strasznie nieznosna.... no ale cóz.... moje dziecko przynajmniej wiem do kogo nie posylac na wakacje póki co :P

2013-04-06 10:35

Hehhehe no nieżle dziewczyny macie z teściami :) Cynamoon: no to rzeczywiście trudno by było z nimi wytrzymać, jeśli nawet oliwkę by trzeba było grzać dla małego hehehehe:P Dokładnie... złote rady i rozpieszczanie maluchów to najgorsza rzecz jaka może być, bo co potem my mamy zrobić jak jesteśmy z nimi same... Przecież jak zapłacze to go wzięli na ręce lub bujali,,, dlaczego kolejny raz ma być inaczej... masakra:)

2013-04-03 21:16

Ja mieszkam sama ale wizyty u teściów to tez nie za specjalnie mnie cieszą dokładnie jak piszecie mały nie może zapłakać bo pewnie jest GŁODNY nieistotne ze jadł 10 min temu trzeba mu dać a jak sie tłumaczy ze nie bo wymiotuje bo jest przejedzony to wychodzi na to ze głoduje dziecko. Ostatnio jak byliśmy u babci męża to sie nasłuchałam ze za lekko ubrany w mieszkaniu z 25 stopni a mal miał spodnie i grube skarpetki i jest mu zimno ze nie daje mu pic ona zrobi herbatę a jak powiedziałam ze sie nie podaje to mina taka jakbym katowała dziecko a ze sie nie tak nosi bo coś tam brak słów a jak sie dowiedziałam od innej młodej mamy ze ona karmiła swoje dziecko co 20 min to za głowę się złapałam stwierdziła ze dziecko plącze jak jest głodne albo chore . I oczywiście dziecko trzeba nauczyć bujania w foteliku jak plącze albo w wózku w domu a później w domu sama radź sobie sama.

2013-03-29 15:58

Chyba taka rola rodziców jak i teściów , ze lubią się wtrącać ja zastanawiam się jak to będzie ze mną;) jednak najgorsze są złote rady ;) Mi ciężo jest przekonać teściów do tego iż niemowlęta nie musza jeść ani słodzonych ani solonych posiłków, ostatnio aż mną zatrzęsło, gdy teściowa chciała dac małej swojej herbaty do picia - przecież jest bez cukru... odpowiedziałam tylko, ze równie dobrze można podać browara...

2013-03-12 22:45

Jaki fajny wątek :) To ja też sobie ponarzekam. My na szczęście mieszkamy sami, bo z tego co widzę jak zachowują się moi teściowie w stosunku do małego to nie wytrzymałabym u nich 2 dni. Młody u teściów nie może zapłakać, nawet zakwilić nie może, nawet mu szans nie dają, bo jak tylko zmienia się mina na twarzy to jest brany na ręce, bujany, ściskany, zatykany smoczkiem. Jak przez telefon słyszą, że mały płacze to jest zaraz "no co wy mu tam robicie?!!" Teściowa na wszystko małemu pozwala, ale nie pomyśli, że następnego dnia ja jestem z nim w domu sama i też muszę zrobić coś innego niż tylko siedzenie nad małym i noszenie go. Mąż za każdym razem strofuje teściową, ale boję się co będzie jak młody zostanie z nimi sam... Teść jest jeszcze gorszy. Kiedyś był świadkiem kąpieli małego. Ile było gadania to głowa mała. W pokoju było za zimno, kąpaliśmy go oczywiście za długo, "Jak wy go odwracacie przecież go przełamiecie", po co uszy myjemy, szkoda,że woda nie była za mokra... Ale i tak najlepsze było na koniec: "Jak on jest teraz rozgrzany to jak wy go chcecie smarować, przecież oliwka jest zimna". Po tym tekście nie wytrzymałam i powiedziałam do męża: "Weź oliwkę w garnuszek i podgrzej". No sorry.. Jak mieli własne dzieci małe to nawet o tym nie wiedzieli, nie mieli czasu się nawet zainteresować, dopiero teraz obudzili swoje instynkty tacierzyńskie... :) eh...

2013-03-03 19:46

My mieszkamy z moimi rodzicami, jest ok, rodzice się nie wtrącają i za to bardzo pomagają, możemy na nich zawsze liczyć

2013-03-03 12:12

Ja mieszkam z synkiem z moimi rodzicami, ale z narzeczonym planujemy coś wynająć jak znajdzie pracę. Mieszkając z rodzicami czuję że ich wykorzystuję, chciałabym móc sama zapewnić synkowi jakąś przyszłość i pełną rodzinę :)

2013-02-03 16:55

Ja mieszkam na swoim z czego bardzo się cieszę, z teściami chyba bym oszalała ;). Kiedy muszę coś załatwić, gdzieś wyjść, a nie mogę zabrać swojej córci ze sobą zostawiam ją swojej mamie lub mojej cioci. Moja teściowa wiele razy proponowała mi, że zaopiekuję się moją córcią - ale ja nie mam do niej zaufania. Wiem, że różne są sytuacje w życiu i ,że czasami jest nam bardzo ciężko, ale Dziewczyny głowa do góry: "DAMY RADĘ".