Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1593 Wątki)

Mieszkanie, teściowie, rodzice, relacje

Data utworzenia : 2013-01-15 22:42 | Ostatni komentarz 2021-02-02 11:05

Maria.Z

27081 Odsłony
290 Komentarze

Gdzie mieszkacie w domu, u teściów, z rodzicami czy na swoim? Jakie sa wasze relacje? Czy sie wtracaja?

2013-08-20 10:31

Bardzo sobie cenię to, że mieszkam na swoim. Mamy co prawda kredyt na 30 lat, ale widzę, że to było jedyne słuszne rozwiązanie. Oboje, ja i mąż, mamy zawiłe relacje ze swoimi rodzicami. Nie chodzi mi o te powierzchniowe, gdy spotykamy się na rodzinnych imprezach, ale o takie głębsze, związane z tym, w jakim środowisku wzrastaliśmy, jak nas wychowywano, jakie mieliśmy wzorce. Teraz mamy swoje życie, razem tworzymy coś nowego, swoistego dla nas. Oczywiście mamy spięcia między sobą i między rodzicami a nami, ale gdy ma się poczucie niezależności, to łatwiej się pokonuje takie trudności. Komentarze w stylu: "zachowujesz się,/postąpiłaś jak twoja matka/twój ojciec" są nieuniknione, ale podoba mi się to, że zwracamy raczej uwagę na zachowanie, a nie obrażamy siebie nawzajem. Ciągle powtarzam sobie, że irytuje mnie zachowane a nie człowiek,i jakoś mi to pomaga w zachowaniu dystansu do rodziców i siebie. Staram się powalczyć sama ze sobą i ze swoim uczuciem niechęci do wtrącających się w moje życie osób. Założyłam, że rodzice nie chca dla nas krzywdy i nie chcą źle, mogę wysłuchać ich rad i ich problemów, ale w finale postąpię, tak, jak ja uważam za słuszne. Ich gniew czy obraza na to, że postąpiłam inaczej nie jest moim problemem, tylko ich. Na toksyczność rodziców zaczynam się uodparniać, ale zajęło to nieco czasu i ciągle się tego uczę. Bo sztuką jest, będąc między młotem a kowadłem, nie dać się rozklepać jak kotlet.

2013-08-19 22:38

Samantka, na twoim miejscu olalabym przyjazd teściów :) o jakim nadskakiwaniu mowisz? Ty po porodzie masz poleżeć, odpoczac i karmic swoje malenstwo :) who cares ze oni przyjeżdżają? Powinni przyjechac zeby ci co najwyzej pomoc :) i w takim charakterze bym ich powitala, porozmawiaj z partnerem, niech ich odpowiednio do tego przygotuje... Niech tedciowa to ie o iadki gotuje a jak bedziesz w szpitalu to niech dom posprząta i okna umyje... Mojej nawet nie trzeba bylo mowic a jak przyszlam do domu to byl blysk :) a ogólnie co do watku, wspolczuje mieszkania z tesciami/rodzicami... Mi zdarzylo sie to tylko 3 miesiące po ślubie i cale szczęście nie mielismy jeszcze dziecka. Myslalam, ze wyjdę z siebie, ale dlugo by opowiadać... Juz cztery lata na swoim i jestem szczęśliwa, moge zmywać i sprzątać kiedy chce i nikt mi nie będzie mowil co mam robić i jak, chociaz i tak sie naslucham jak rodzice przyjdą w odwiedziny, ale co tam :)

2013-08-12 22:12

Ja szczerze nienawidze mojej tesciowej. Ani nie jest z niej fajna babka, ani gospodyni ani matka dla mojego partnera. Nigdy nie gotowala, nie sprzatala, nie potrafila stworzyc ogniska domowego dla syna ani dla meza ktory niechetnie wraca do domu po pracy. Jest awanturnica i nigdy nie wiadomo co jej strzeli do glowy. Musimy mieszkac z tesciami bo nie stac nas na nic swojego, szczegolnie teraz przy dziecku. Musimy czekac az tesciowie wyprowadza sie do drugiego, remontowanego domu ale ile to potrwa tego nie wie nikt. Ja zaciskam zeby i wole przeklnac pod nosem lub poplakac w poduszke niz klocic sie z tesciowa, nigdy w sumie nie mialysmy starcia ale tez zdaje sobie sprawe z tego ze miekka ze mnie faja. Nie wiem ile tak pociagne ale kontrolowanie nas na kazdym kroku, z kazdym najmnejszym wydatkiem, z wyjsciami wieczornymi, z tym co robimy na codzien to jest istny koszmar i naprawde nie zycze najgorszemu wrogowi zeby sytuacja zmusila go do zamieszkania z takim energetycznym wampirem!

2013-08-03 16:03

My mieszkamy sami w domu moich przyszłych teściów, którzy wyemigrowali zagranicę (póki co, nie śpieszno im wracać). Relacje są mizerne ze względu na to, iż widujemy się tylko na skype i raz/dwa do roku są w Polsce, gdzie w tym czasie mieszkają z Nami. Teraz właśnie przylatują, gdy ja będę rodzić i.. Troszkę mi to nie na rękę.. Wolałabym, gdy wrócę ze szpitala zająć się Maluszkiem, odpocząć po porodzie i szpitalu (nie cierpie szpitali i pobyt tam to dla mnie ogromny stres) niż troszkę nad nimi naskakiwać, choć wiem, że wtedy również mogę na nich liczyć.. Z moimi rodzicami relację też są liche ale wiążę się to z tym, że wyprowadziłam się już z domu mając 16 lat a do tego mój partner nie cierpi mojej mamy..

2013-04-18 18:39

mieszkaliśmy z moimi rodzicami kilka lat i nigdy się nie wtrącali a teraz mieszkamy na swoim i tez jest dobrze, ale u siebie to u siebie, teścicha :) czasem skomentuje jak odwiedza nas co tydzień ze moze małemu zimno i owija go w koc a mnie wtedy krew zalewa bo dziecka się nie przegrzewa ale cóż jakoś trzeba wytrzymać dla dobra sprawy:)

2013-04-18 18:12

Ja od początku chciałam mieszkać na swoim, bez teściów i rodziców, bo nie ma to jak przyjść do domu odpocząć, a wiadomo, że jak jest ktoś inny to człowiek się tak nie zrelaksuje. No i mam co chciałam, teraz mieszkamy w innym mieście i kiedy potrzebuje pomocy muszę liczyć tylko na siebie, ale z drugiej strony nikt mi głowy nie suszy, wszystko jest tak jak chce - oczywiście mąż i dzieci mają inne zdanie na ten temat, ale przynajmniej kuchnia jest moja Ale mimo wszystko nie chciałabym mieszkać z rodzicami moimi ani męża.

2013-04-10 15:11

Mieszkamy z moimi rodzicami i jak to rodzice, lubią coś podpowiedzieć, pobawić się i pousypiać małego. Czasami mnie denerwuje jak moja mama się wtrąca w wychowanie mojego synka, ale nie jest źle. Jak to matka, chce dobrze dla swojego dziecka i zawsze pomoże w potrzebie. Myślę, że gorzej byłoby z teściową. Ona lubi się we wszystko wtrącić. Nie mam ślubu kościelnego, a do tego spodziewamy się 2 dziecka. Możecie sobie tylko wyobrazić: No super, gratulacje itd i nagle: No chyba czas wziąć ślub. Nie ma co się stroić welony i kiecki, ecru garsonka i zaprosić rodziców i rodzeństwo, i nie bawić się w wesela bo to wstyd sznurek dzieci prowadzać. A więc sobie wyobrażacie, jakby to było u niej na garnuszku.

2013-04-08 12:02

@gonia_03 niedawno teść powiedział, że jak Miłosz będzie u niego to wszystko mu będzie wolno... Trzy razy się zastanowię zanim tam pojadę :) A teraz sytuacja sprzed tygodnia: Teściowa do teścia: "Stasiu! Bujnij żyrandol, bo się mały patrzy". Stasiu wstaje i buja. Po minucie: "Stasiu bujnij żyrandol, bo się przestał bujać". Stasiu wstaje i buja... Wyszłam. Nie mogłam.