Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1591 Wątki)

przyszła teściowa nie toleruje przyszłego zięcia- chce, by córka się z nim rozstała.

Data utworzenia : 2017-01-24 22:04 | Ostatni komentarz 2017-02-13 15:17

DorFryt

3829 Odsłony
42 Komentarze

Byłyście w takiej sytuacji? Moja najbliższa przyjaciółka od kilku lat jest z chłopakiem, od 2 lat jest zaręczona. Jedyną przeszkodą do ich szczęścia jest jej mama. Dziewczyna szanuje mamę, nie chce jej skrzywdzić, ale z drugiej strony chce w końcu wiązać się na stałe z facetem, z którym jest od kilku lat. Ona mieszka z rodzicami, a jej narzeczony ma zakaz przychodzenia do ich domu. ogólnie rozglądają się za salami. Ale drażni ją to, że mama jej wprost powiedziała, że jak będzie chciała wziąć z nim ślub to ona nie przyjdzie na ślub... No i jak się tu cieszyć przygotowaniami, jak najbliżsi są przeciwni i jeszcze uważają, że ona jest nieszczęśliwa z nim (jest nieszczęśliwa ale przez ta sytuacje). Przyjaciółka jak wspomnie coś na temat narzeczonego kończy się milczeniem mamy albo kłótnią... :( Ja nawet nie wiem jak pocieszyć, co jej doradzić... Najlepiej wygarnęłabym jej mamie co o tym wszystkim myślę.... ale jakbym wspomniała coś na ten temat do jej mamy to przyjaciółka by miała przekichane. Jej mama nie umie ogarnąć tego, że jej córka jest dorosła, że to jej życie, jej szczęście itd... Już myślałam, żeby stworzyć filmik, prezentację, albo znaleźć na necie coś takiego, żeby dało jej do myślenia, żeby weszła w skórę córki i żeby zrozumiała, że to jest życie córki i w tym przypadku córka wybiera co dla niej jest dobre a nie mama.. Samo to jak sobie wyobrażam co może przyjaciółka czuć to mnie trzęsie... chciałabym jej pomóc ale nie wiem jak

2017-02-13 15:17

Typowa stara panna no nawet nie singielka po prostu takie ma.podejście ech wiecznie wie lepiej do tego wiecznie zmęczona Dokładnie siedzisz w domu i tylko się bawcie klocki kredki te sprawy no żart jakiś

2017-02-13 11:20

Hehe a szwagierka oczywiście dzieci nie ma?:) My ostatnio z mężem mieliśmy w planach isc na Sztukę kochania do kina i mąż mowi to zostawmy dzieci z moja mama ja nie chętnie ale mowie ok no to mąż powiedzial teściowej ona tak tak pewnie ze zostanie...potem jakos zaczęliśmy sie rozmyśla ze chyba jednak nie chcemy zostawiać dzieci z kimś innym i dzień przed kinem mowimy ze jednak nie idziemy a tesciowa haslo "o to super bo sobie w końcu odpocznę":D to jak ja mam to odbierać?:D A co do szwagierki i teściowej z waszych opowieści to wszyscy ludzie którzy nie mają juz albo jeszcze dzieci uważają ze skoro sie siedzi z małym dzieckiem w domu to jest sie wypoczęty i nic sie nie robi...

2017-02-13 09:48

To moja szwagierka ma takie zdanie. Ja w ciąży i z półtora rocznym dzieckiem w domu, zapierdzielam z obiadami bo teść i mąż robią płot dzień w dzień, a płot nie tylko nasz ale i jej bo podwórka łączone. No i zdarzało się ze jak za mocno poszalałam w kuchni to następnego dnia brzuch mi się stawiał co chwila. No i szwagierka mówi "pomogłabym ci z obiadami ale ja tak późno z pracy wracam" a ja do niej my (z mężem) obiady szykujemy wieczorami późno jak arek już śpi, potem ja w ciągu dnia a to ziemniaki, a to makaron ryż i warzywka jakieś sama dorabiam. Swoją drogą co można dzień w dzień robić między końcem pracy 16:30 (droga do domu zajmuje niecałą godzinę) a wejściem do domu o 18:30-19:00? Przecież codziennie nie robi się zakupów? Brak słów. Raz powiedziała że zrobi obiad no i zrobiła: wstawiła szynkę do piekarnika wieczorem, piekarnik upiekł szynkę wyłączył się sam o ustalonej porze. Czekaliśmy z obiadem na nią, wpada i mówię "to co obiad u ciebie" a ona że ziemniaków nie ma i sałatki żadnej to ogórki będą, mówię "spoko to za pół godz u ciebie" a ona że "nie bo u was są ziemniaki i ogórki to po co nosić" pytam czy sos jakiś robiła czy sucha szynka oczywiście bez sosu, potem ja musiałam nakryć do stołu, posprzątac ze stołu w doopie mam taką pomoc. Brak słów

2017-02-13 09:37

MAM to przynajmniej wiesz,że w razie czego pomoże, a moja wcale:( W przyszłym tygodniu mam iść na krzywą cukrową i żeby mąż urlopu nie bral to przyjedzie tata (ponad 60 km, a tesciowa mieszka z 3 km od nas). Ale ja się prosić nie będę,ona zawsze zmęczona- a ja wypoczeta , w końcu w domu siedzę, nie?

2017-02-13 09:33

U mnie teściowa pomagała ja chorowałam przed cc, była u nad codziennie przed miesiąc. A ja miałam się kurowac z mega kataru no i miesiąc po cc chociaż już mężowi mówiłam, że sobie radzę dwa tygodnie po cc. Teraz teściowa bardzo rzadko wpada. Odbieram jej zachowanie tak: domaga się zaproszeń wiecznie, żeby mogła przyjechać. Jak się dzwoni żeby pomogła bo mam lekarza czy do pracy muszę podjechać to owszem przyjedzie, ale wygląda jakby była u nas za karę jakbym ją odrywała od mega ważnych zajęć i tylko przeszkadzała jej. Trudna kobieta.

2017-02-13 09:27

Moja mamę koleżanki w pracy pytaly czy nam nie przeszkadza ze ona tak często do nas przyjeżdża:D a mama czasem jest częściej bo np zawozi mi starszego syna na tance albo poprostu w czymś pomaga:) tesciowa tez co najmniej raz w tygodniu jest albo my u niej tez mi to nie przeszkadza chociaz czasem i jedna i druga mnie denerwują czymś:D

2017-02-13 09:15

Moja mama mieszka 2 km od nas, teściowie 4km. Wpadają często i mi to nie przeszkadza. Teść nawet prawie codziennie jest i chodzimy sobie z dziećmi na spacery. Moja mama często zagląda. U nas jest dom otwarty. Natomiast moja siostra nie cierpi jak teściowa wpada. A robi to często bo mieszka niedaleko. Zależy od człowieka.

2017-02-13 02:29

Moja teściowa mieszka za granicą, przyjeżdża co kilka miesięcy. Miała być w czerwcu, ale przyjeżdża w tym tygodniu na kilka dni i już się boję, bo mam to samo, że lubi robić po swojemu, gdy ja nie widzę. Ale moja córka wszystko mi mówi, taki ma charakter, że jeśli np zabronilam czekolady, a babcia jej da, lub włączy grę na komputerze to i tak mi to powie. Na szczęście zwykle jest krótko. A z tą odlegloscia, to różnie bywa. Teść mieszka jakieś 700 m od nas, wnuki widzi raz na miesiąc, czasem rzadziej. Moi rodzice około raz na tydzień, dwa, a maja ok 15 km.