Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1581 Wątki)

Odwiedziny w szpitalu

Data utworzenia : 2013-09-20 15:56 | Ostatni komentarz 2024-07-20 11:19

mamabasia

8117 Odsłony
150 Komentarze

Gdy urodziłam Madzię już wcześniej poinformowałam dalszą rodzinę i znajomych,że te pierwsze dni z córeczką chcemy mięć tylko dla nas. W szpitalu odwiedziły nas tylko babcie. Obok nas leżał dziewczyna do której goście przychodziły całymi grupami dla mnie było to uciążliwe i czasem krępujące.

2013-09-22 00:31

Samanta to faktycznie beznadziejnie!!! Nie wyobrażam sobie żeby mój mąż miał naszego synka oglądać przez szybę!! Kontakt taty z maluszkiem jest tak samo ważny jak mamy. Nie powinno się tego ograniczać. Poza tym tak jak piszesz wymagać od obolałej kobiety żeby jeszcze przemieszczała się do oddalonego pokoju?

2013-09-22 00:22

W szpitalu, w którym rodziłam był pokój odwiedzin do którego wchodziłam tylko ja - dziecko zostawało za szybą, przez którą można je było zobaczyć. Dla mnie to totalny bezsens, bo w niczym to nie chroniło malucha (jak to było w założeniu), bo to pomieszczenie z dziećmi było między korytarzem a tym pokojem odwiedzin i wciąż był przewiew. Ja i tak synka wyniosłam, by mógł go na rękach potrzymać mój partner za co potem dostałam ochrzan od położnych ale było warto, bo był to pierwszy raz i oboje się rozpłakaliśmy..; ) Wolałabym, aby odwiedziny były normalnie w salach, bo mi było bardzo ciężko doczołgać się po cc na drugi koniec korytarza do tego pokoju a potem siedzieć przy stole,aby móc porozmawiać z partnerem.. Mogło by już nawet być coś takiego, że sam ojciec dziecka, bo nawet to on by mi wtedy pomógł wstać, czy pierwszy raz pójść do toalety albo podać małego, gdy ten płakał a ja leżałam pod kroplówką przeciwbólową..

2013-09-21 15:38

U nas jeszcze konieczne były fartuchy na odzież. Chociaż nie każdy przestrzegał, a położne nie egzekwowały. Ja uważam to za dobry pomysł, zawsze jakaś dodatkowa ochrona.

2013-09-21 10:57

U nas też wpuszczali każdego. Nie było żadnych zakazów, tylko jeden nakaz - zmiana obuwia bądź ochraniacze na buty. W szpitalu odwiedzili nas dziadkowie, reszta głowy nie zawracała :D

2013-09-20 16:19

Mateuszka odwiedzili dziadkowie ze strony męża i moi rodzice. I to wszystko. Ponieważ mąż nie mógł mnie potem odwiedzać, codziennie przychodziła moja mama. Dzięki niej mogłam iść się umyć lub zjeść spokojnie obiad. Też nie podoba mi się to przychodzenie całymi tabunami. Zwłaszcza, że sale są malutkie i ledwo co się tam mieści. Na szczęście wymóg był taki, że u każdej kobiety może być jedna osoba odwiedzająca. No ale jak było więcej odwiedzających to drzwi się tylko zamykały i otwierały ( robił się przeciąg ) więc to średni pomysł.

2013-09-20 16:02

Jak ja urodziłam Julie to w ogóle nie można na salę poporodową było wchodzić,nawet mężowi.Tylko była taka osobna salka gdzie mogło dojść do spotkania. Tylko to też było chore bo pokoik był przy wyjściu,drzwi się non stop otwierały i jak z dzieckiem tam przebywać jak ciągle zimne powietrze wchodziło.Wydaje mi się,że chociaż tego męża/partnera powinni wpuszczać na salę.Teraz podobno to się zmieniło,tak słyszałam.