Kochana Mamo!!!
Każda z Nas- Mam stanęła przed wyborem jednej z najważniejszych decyzji w życiu Naszym jak i naszych Pociech,
a przedewszystkim jednej z najważniejszych decyzji na początku tego pięknego okresu jakim jest Macierzyństwo. Teraz rozpoczyna się Twój nowy etap w życiu- etap, w którym nie ma już tylko TY lecz jesteście WY.
Na wstępie chciałabym Tobie pogratulować podjęcia decyzji o Karmieniu Piersią bądź KPI. Przed Tobą piękny, a zarazem trudny czas pełen lepszych i słabszych dni, ale jak nie Ty to Kto?
Nie usłyszysz odemnie, że na każdym etapie KP jest przyjemne, bezbolesne, bezstresowe i przychodzi z ogromną łatwością
i lekkością. Owszem jest ono przyjemne,
bo spędzasz czas ze swoim największym Skarbem, nic nie zastąpi Ci tej bliskości,
ale jest to też trudna do pokonania droga pełna wzlotów i upadków spowodowanymi głównie przez kryzysy laktacyjne,
ale i wątpliwości, czy aby napewno wszystko robię dobrze, czy moje mleko jest dobre dla mojego dziecka jak i również przez zasianie ziarna niepewności przez osoby trzecie.
Droga Mamo opowiem Tobie pokrótce moją historie. Urodziłam w w tym roku długo wyczekiwane pierwsze dziecko- Synka.
Już na etapie ciąży dzięki zajęciom w szkole rodzenia wiedziałam, że chce być Mamą KP. Problemy pojawiły się na początku,
gdy podczas pobytu na sali pooperacyjnej zostało przywiezione mi dziecko i była pierwsza próba dostawienia- Ma Pani za małe brodawki, nie da rady tu przystawić- jedyna opcja nakładki- po pierwszym szoku byłam zadowolona bo nakładki przyszykowane w walizce mówię
to z radością położnej i słyszę w odzewie-
"Ja nie będę Pani po walizce grzebała, trzeba było mieć naszykowane" i w ten oto sposób było pierwsze zwatpienie we własne możliwości, a przede wszystkim w siebie samą, zadawałam sobie wielokrotnie pytanie: Czy już na początku muszę okazywać się złą Mamą? Jednak jak już stanęłam na nogi po CC wyciągnęłam kapturki i zaczęłam dostawiać dziecko do piersi. Później miałam dużo wzlotów
i jeszcze więcej upadków. Miesiąc karmiłam wyłącznie piersią, po czym na wizycie kontrolnej usłyszałam, że dziecko
Za malo przybiera i Musze dokarmiać MM- w pierwszej chwili czułam, że tracę grunt pod nogami, bardzo biłam się z myślami, zarzucałam sobie, że jestem złą Matką,
bo dziecka nie umiem wykarmić. Dużo myśli zaprzątało wtedy moją głowę, głównie tych negatywnych, ale ostatecznie kupiłam MM
i zaczęłam podawać dziecku. W pierwszych kilku dniach dostawiałam do piersi
i dokarmiałam MM pozniej to MM stawało się podstawą a dostawianie dodatkiem i w ten oto sposób zaczęłam zaburzać Sama sobie całą laktacje. W porę się otrząsnęłam
i zaczął się maraton gdyż zaczęłam stosować różne suplementy, które miały mi pomóc z laktacją oraz bardzo czeste dostawianie dziecka, a następnie laktator, aby pobudzać ciągle laktacja. Był to bardzo ciężki okres dla mnie, jednak gdy zobaczyłam lekką poprawę bylam zadowolona z efektów. Nie mniej jednak długo euforia nie trwała, bo pojawiła się pierwsza miesiączka a wraz z nią przeogromny kryzys laktacyjny, przy którym opadłam z sił i się poddałam, przestałam być systematyczna, a MM stało się moim przyjacielem stan ten trwał ponad dwa tygodnie. Ponownie się ocknęłam, jak zobaczyłam dno kolejnej puszki po mleku
i powiedziałam sama do siebie- a miała być tylko jedna puszka...
Dzisiaj, w dniu, w którym piszę do Ciebie mija dokładnie 7 dni od dnia, w którym postanowiłam zawalczyć ostatni raz, to dziś jest ten dzień, że ściągnęłam 80ml podczas jednej a nie trzech sesji, to Dziś jest ten Dzień, że ponownie uwierzyłam w siebie
i swoje możliwości oraz zdałam sobie sprawę, że chcieć znaczy móc. Dla tego droga Mamo, nie poddawaj się, mimo wzlotów znajdź w Sobie siłę by zawalczyć.
Ja jestem Mamą samotnie wychowującą mój największy skarb i ciągle walczę z wieloma przeciwnościami losu, jednak staram się codzień znajdować w sobie nową siłę, aby przezwyciężyć je. Nie tylko dla siebie ale również dla Mojego maleństwa, który jest moim sensem.
Na koniec tej przydługiej wiadomości, opierając się na swoim dość krótkim doświadczeniu pragnę Ci powiedzieć,
że ciężką pracą, systematycznością,
a przedewszystkim samodyscypliną jesteś w stanie osiągnąć wiele. Nie wierz ludziom, którzy będą ci rzucać kłody pod nogi, Ja niejednokrotnie usłyszałam, że nie dam rady zejść z MM, jednak walczę, zbieram
w sobie siły, bo wiem, że jest o co walczyć
i mam dla kogo walczyć. Grunt to spokój, czysty umysł. MAMO, wierzę i trzymam kciuki za Ciebie mocno kciuki i za Twoje,
za Wasze powodzenie przy KP i Pamiętaj jeśli przyjdzie kiedyś dzień, że z różnych przyczyn bedziesz musiała tak jak Ja sięgnąc po MM nie bój sie tego, nie dopuść do Siebie myśli, że jesteś Złą Mamą dla swojego dziecka wręcz przeciwnie jesteś dla niego Najwspanialszą, Najlepszą Mamą jak każda
z Nas dla swojego skarbu.
Początki zawsze są trudne, jednak z czasem wszystko staje się łatwiejsze-grunt to podejść do tematu ze spokojem i się nie stresować, bo stres wpływa negatywnie na laktacje.
Pamiętaj, że Chcieć znaczy Móc.
Ściskam Cię gorąco i przesyłam gorące Pozdrowienia. Siła jest w Nas- Mamach !
P.S. Zasiądź wygodnie weź z uśmiechem swoją pociechę i przystaw z jeszcze większym uśmiechem do piersi- budujcie tą Najwspanialszą więź na Świecie ❤