Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (386 Wątki)

Konkurs "Światowy Dzień Karmienia Piersią" (ZAKOŃCZONY)

Data utworzenia : 2019-08-01 10:47 | Ostatni komentarz 2019-09-05 02:39

Redakcja LOVI

11301 Odsłony
722 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 20 zestawów z laktatorem elektrycznych Expert i wkładkami laktacyjnymi Discreet Elegance!  

Zadanie konkursowe:  Napisz, dlaczego karmisz/chciałabyś karmić piersią. 
Nagrody czekają!  

Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie nie będą brane pod uwagę. Zgłoszenia konkursowe należy dodawać w tym wątku.

 

Konto usunięte

2019-08-02 01:11

We wrześniu 2017 zostałam po raz pierwszy mamą świetnej dziewczynki Sofijki. Początek karmienia piersią przypadł nam na sali pooperacyjnej. Ja, leżąc nieruchomie po cięciu cesarskim ze łzami na oczach próbuje dać pierś swojemu nowonarodzonemu dziecku, bezskutecznie, brodawka schowała się, rozumiejąc, że dziecko, które  tak potrzebuje siary, nie może ją wydobyć. Płacze. Przychodzi drugi dzień, dziecko karmione mlekiem modyfikowanym, a ja, matka, tak chcąca karmić piersią płacze, bo ta brodawka chowa się i nie chce współpracować. Przychodzi doradca laktacyjna, przynosi laktator elektryczny i mówi walcz, niech pompuje laktator. Ja, z bolem wkładam cycek i cierpiąc widzę, że pojawiają sie kropelki siary, płacze ale już z radości, że jest nadzieja. Pompuje codziennie. Pompuje laktatorem z Lovi, tym najlepszym, najnowszym. Jestem zachwycona nim. Ale w dalszym ciągu córka nie może złapać brodawki. Chowają się. Wychodzę ze szpitala. Przyjeżdżamy w pusty dom. Ja, zielona mama, nie wiedząca nic o karmieniu, ale tak chcąca karmić podaje mleko modyfikowane, bo córka nie przestaje płakać. Mając juz tą tańszą wersje ręcznego laktatora Lovi pompuje po nocach, bo brodawka nie powinna się chować. Ale się chowa. Walczę. Podaje pierś. Płacze z bólu. Czytam forum. Rozumiem że musze dać nam czas. Nadchodzi dzień, córka załapała jak ciągnąć. Ja załapałam jak podawać. Brodawka przestała się chować. Córka trzymała cycek w buzi 24 godziny na dobę no dobra może 20. Leżałam z nią zawsze. Karmiłam wszędzie. Mieliśmy całą kolekcje smoczków Lovi. Żaden nie był tak dobry jak pierś stety i niestety. Przecież o to walczyłam, o to żeby karmić. Dziś mija rok i 10 miesięcy jak karmimy się. Rok i 10 miesięcy kiedy córka śpi tylko i wyłącznie z cyckiem w buzi. Przecież o to walczyłam. Kiedyś wyrośnie. Kiedyś wypuści cyc z buzi. Ale nie teraz. Lubimy to i ja i ona. Popieram karmienie piersią. Warto. Warto walczyć. Warto się poświęcić.

2019-08-02 00:55

Karmię piersią ponieważ bardzo to lubię, to jest ta wyjątkowa chwila dla mamy i dziecka, kiedy obydwoje mogą się wyciszyć, przytulić i być blisko. Jest to swego rodzaju symbioza bo przecież i dziecko i mama czerpią z tego niezliczone korzyści. Jest to dodatkowo inwestycja w zdrowie naszego dziecka, która nic nie kosztuje. Dlatego właśnie mleko mamy jest najlepszym co można dać swojemu bobasowi.

2019-08-02 00:45

Hop, hop! 

Mały Oluś już niedługo będzie z nami, zanim go dobrze poznamy zbieramy wszystko zeby dobrze było mu z nami! Mama mleczko produkuje ze wszystkiego czego Oluś potrzebuje. Zdrowo się odżywia żeby syn lubił warzywa. Mleczko mamy jest najlepsze, na smuteczki najgłębsze. Brzuszek synka wie co dobre dlatego mleczko będzie wyborne. Takie pyszności maja same dobre właściwości! Jakby mama zaniemogła to laktator wezwie do pomocy i poczuje przypływ mocy! 

 

 

2019-08-02 00:37

Dlaczego karmię piersią ? Pragnę podarować Córeczce wszystko co najlepsze.  Moja malutka Zuzanna urodziła się 31.07.2018 roku przez Cesarskie Cięcie, z powodu braku postępu porodu . Właśnie tego dnia o 12.50 pierwszy raz Ją zobaczyłam i przytuliłam.  Podczas ciąży nie byłam świadoma jak ważne dla dziecka jest karmienie piersią.  Myślałam ,  że to tylko zaspokojenie głodu maluszka i najlepsze będzie mleko modyfikowane , które bardzo pozytywnie przedstawione jest w reklamach telewizyjnych i właśnie ten sposób karmienia będzie właściwy,  ponieważ skład jest opisany i zagwarantowany przez producenta . Podczas pobytu w szpitalu spotkałam cudowne Panie , które wszystko wyjaśniły i pomogły rozpocząć tą cudowną przygodę.  Już po pierwszym karmieniu Córki wiedziałam,  że chodzi o bliskość  i więź.  Dziecko po urodzeniu potrzebuje dosłownie kilku łyżeczek pokarmu . Dziecko przy piersi czuje bicie serca , ciepło,  uspokaja się i jest bezpieczne . Oczywiście mleko okazało się bardzo wartościowe,  ponieważ malutka rośnie zdrowo i nie choruje więc jest to naturalna odporność,  którą każda mama może podarować dziecku.  Obecnie Córeczka skończyła roczek i nadal karmię Ją piersią . Dziś nie wyobrażam sobie dnia bez tej cudownej bliskości.  Wróciłam do pracy,  pracuje tylko w godzinach nocnych po 12 godzin . Tesknie za nią podczas każdego wyjścia do pracy , gdy wracam wita mnie cudownym uśmiechem.  Mam nadzieję, że utrzymam laktacje . Proszę jeśli tylko to możliwe o rady . Zrobię wszystko ,aby nadal karmić.  Dlaczego karmię? BO KOCHAM Córeczkę NAD ŻYCIE. 

2019-08-02 00:27

We wrześniu urodzi się mój okruszek, 

ciekawe jaki będzie mieć brzuszek?? 

W 17 tyg na USG była dziewczynka, 

w 20 dowiedziałam się, ze jednak będę mieć synka ! 

Będę karmić swoim mlekiem, byśmy byli zdrowi,

Lecz do tego bardzo potrzebuje wygrać laktator z LOVI ! 

Mleko matki jest najlepsze dla maluszka, 

Dostarcza organizmowi to co najcenniejsze dla brzuszka. 

Powodzenia dla wszystkich mam, 

Myślę, że również laktator przyda się wam ! 

2019-08-02 00:16

We wrześniu zostanę mamą, pierwsze dziecko. Na badaniach prenatalnych Doktor powiedział,  że na 80% będzie to chłopczyk. Od razu wiedziałam jak będzie mieć na imię - Piotr. Późniejsze badania potwierdziły płeć. Wiedziałam, że musimy spytać dziadków czy moglibyśmy dać Naszemu synowi tak na imię. Dlaczego? Ponieważ mój chrzestny, brat mojej mamy, syn dziadków, do których ww. pytanie kierowaliśmy, zginął tragicznie w wypadku. Miałam wtenczas dwa latka. Ponoć był dobrym człowiekiem, mówią, że jestem do niego podoba, ponad to obchodzimy tego samego dnia urodziny. Nie nadmieniłam, że rodzina bardzo się ucieszyła na tę informację, nie mieli żadnych przeciwwskazań, poleciały nawet łzy, mam nadzieję, że te szczęścia.

Mimo, że nie sięgam do pamięci aż tak, żeby go wspominać. Chciałabym dać nowe znaczenie temu imieniu w rodzinie. Aby dał Nam wszystkim uśmiechy na twarzy. Chciałabym, żeby mój syn nosił tę imię. Chciałabym być dla niego najlepszą mamą. Marzę o tym, żeby dać mu z siebie co najlepsze. W pierwszych miesiącach jego życia, wiem, że najlepszy dla niego będzie kontakt ze mną, bliskość jaką mogę dać mu podczas karmienia, bezpieczeństwo, a ponad to wartości jakie idą z mlekiem matki. 

Chcieć a móc to dwie różne sprawy, zdaję sobie z tego sprawę, być może zmierzę się z rzeczywistością, a ona może okazać się okrutna, narażając na wzloty i upadki z karmieniem, na ból, płacz mój, dziecka, nerwy, nieprzespane noce, frustrację, a laktator może Nam bardzo pomóc w tym okresie. Chcę, żeby był zdrowym i silnym chłopcem, dlatego mam nadzieję, że pokarm jaki będę mogła mu dać, umożliwi to. 

Laktator od Państwa byłby dla mnie bardzo pomocny podczas tej nowej sytuacji, taka motywacja. Możliwość wspomagania się ściąganiem pokarmu dla maluszka, na te kryzysowe sytuację, na stymulacje pokarmem,  na wygodniejsze momenty np. noce, aby tata mógł ściągniętym pokarmem nakarmić Naszego Piotrusia Pana, a także w przypadku opieki nad Nim. Myślę, że mógłby być to mój najlepszy przyjaciel podczas okresu połogu i dalszego etapu macierzyństwa. 

2019-08-02 00:13

Moja pierwsza córkę urodziłam prawie 4lata temu... wtedy nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo będę żałował tego co zrobiłam... karmienie piersią od pierwszych chwil nie były łatwe... miałam dużo pokarmu A Ona była cycoholiczka. Ciągle chciała być przy mnie i cycku... Moja mama mówiła że to moja wina, że nie mam pokarmu, że jest malowartosciowy, mała się nie najada.. inni mówili że dziecko ma kolki bo źle się odzywiam. W końcu coś we mnie pękło i po prostu odpuscilam,  przestałam karmić aby inni nie wzbudzali we mnie poczucia winy. Pamiętam jaka czułam się bezwartosciowa... A dziś żałuję że odpuscilam... mogłam mieć te opinie gdzieś i robić swoje... Ale zmęczenie i psychika wzięły górę.. teraz będąc w drugiej ciazy obiecałam sobie że się nie poddam, zrobię wszystko aby karmić piersią. Wiem jakie to ważne nie tylko dla dziecka ale i dla matki. Jeśli tylko wytrwać te najgorsze chwilę i głupie gadanie ludzi, wiem że będę mogła karmić tyle ile będę chciała..  a kto wie.. może pomoże mi w tym laktator LOVI...

2019-08-02 00:07

Dla mnie to już 4 światowy tydzień karmienia piersią. Dlaczego karmię? Dlaczego TAK długo karmię? To trudne pytanie. Może próbuję zrekompensować synowi zły start na tym świecie? Może nie umiem odmówić? Sama nie wiem. Karmię 4 rok, od 11 miesiący tandem. Na początku mojej mlecznej drogi, w 2015 roku było trudno. Bardzo trudno.  Walczyłam o każdą kroplę mleka, wylewalam łzy w poduszkę, nie chciałam się poddać i pogodzić się z porażką. Natłok trudnych emocji.  Nie dopuszczalam do siebie myśli, że mogę podać mleko modyfikowane. Po pół roku problemy zaczęły mijać A ja wiedziałam, że teraz nie odpuszczę. Najpierw zakładałam, że będę karmić do 2 lat. Po 2 urodzinach nadal widziałam z oczach mojego syna, że zbyt kocha mleko, mój zapach, nasz wspólny czas. Nie umiałam mu tego zabrać. Nie umiałam patrzeć mu w oczy i powiedzieć, nie, mama nie może Cię przytulić i dac mleka... Potem przyszedł czas kolejnej ciąży, porodu i pierwszych wspólnych, PODWÓJNYCH karmień. Gdy widzę wzrok moich dzieci wiem, że było warto. Gdy słyszę, "kocham Cię mamo za to pyszne mleczko" to wiem, że nie mogłam podjąć innej decyzji. Że nie mogłam się poddać. Wiem, że daję moim dzieciom wszystko co najlepsze. 100% siebie, swojej miłości, zdrowia, lżejszy start w życie. Mam poczucie, że jako matka zrobiłam dla nich coś, co zaprocentuje w przyszłości. Potraktowałam swoją kobiecą naturę jako coś oczywistego, nie walczyłam ze sobą. Po prostu karmię. Każdego dnia, każdej nocy, to element naszej codzienności. Niestety przed nami duże wyzwanie, bo za miesiąc wracam do pracy w trybie dyżurowym. Boję się przyszłości, boję się jak nasza rozłąkę przeżyje moja młodsza córka. Myśl, o nadchodzącym czasie napawa mnie niepokojem... Mam nadzieję że wytrwamy. W końcu daliśmy radę już 4 lata, wiec chce wierzyć, że i tą próbę czasu przetrwamy. Bo matki mają siłę, która pomaga przenosić góry.