Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

Konkurs "Karmię Piersią" (ZAKOŃCZONY)

Data utworzenia : 2019-12-17 15:35 | Ostatni komentarz 2020-01-10 09:34

Redakcja LOVI

13253 Odsłony
633 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 20 zestawów  z elektrycznym laktatorem Expert, smoczkami Buddy Bear, wkładkami, rożkiem i poduszką do karmienia marki Sango Trade.

Zadanie konkursowe:

Dokończ zdanie: Karmienie piersią to dla mnie... 
Nagrody czekają!  
 

W dniach 17 - 31.12.2019 zamieść odpowiedź w przygotowanym przez nas wątku konkursowym na forum. 

 

Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie nie będą brane pod uwagę. Zgłoszenia konkursowe należy dodawać w tym wątku.

Wygrani: 

Martaen

[email protected]

ankaakna

[email protected]

Spinka

maratenka

Sigmabook

[email protected]

M.Walska

Magda.Lena

[email protected]

AnnaBren

TataRoku

[email protected]

Adleri

Monika3105

[email protected]

[email protected]

lila.lilianna

[email protected]

 

 

 

 

2020-01-10 09:34 | Post edytowany:2020-01-10 09:37

A ja trochę inaczej 

Karmienie piersią to dla mnie i mojego dziecka szansa na zdrowie i bliskość z maleństwem. Dzięki karmieniu piersią buduje się między mama a dzidziusiem cudowna więź i choć nie zawsze jest przyjemnie ( zwłaszcza na początku gdy my i dzidziuś uczymy się karmić) poranione krwawiące brodawki, bolące piersi jak i potem bywa trudno ( kryzysu laktacyjne, uczucie braku pokarmu i ta niepewność czy maleństwo nie jest głodne )to jest warto, bo karmienie sprawia, że jesteśmy razem jesteśmy potrzebni i ta chwila gdy patrzymy sobie w oczy ;) coś cudownego. Ja chciałabym poruszyć jeszcze jeden aspekt karmienia - zdrowie mamy i dziecka. Maluszek karmiony piersią zyskuje odporność wraz z mlekiem mamy i przeciwciała pomagające mu w walce z bakteriami i wirusami. Dla mnie jednak karmienie jest też możliwością uniknięcia farmakologicznego leczenia cukrzycy. Gdy byłam w ciąży wykryto u mnie cukrzycę ciażową. Dzięki samo zaparciu ( bardzo rygorystyczna dieta - tylko jedna wędlina ( sucha krakowska) i chleb z piekarni w której zaopatruje się szpital nie podnosiły mi poziomu cukru we krwi, dodatkowo po każdym posiłku musiałam utrzymywać aktywność fizyczną ale czego się nie robi by dziecko było zdrowe i rodzić naturalnie). Po ciąży został mi stan przed cukrzycowy, a wiadomo przy małym dziecku nie da się wychodzić na spacer pięć razy dziennie ( choć i tak wychodzimy codziennie, raz do dwóch razy) dla mnie poza dietą magicznym rozwiązaniem stało się karmienie piersią ;) właśnie dla tego, mimo kolek, kryzysów laktacyjnych i innych niedogodności razem z Gabrysiem dalej jesteśmy razem na wspólnej mlecznej drodze ;) drodze o zdrowie ;)

2020-01-08 11:06

Dziękujemy Oliwcia:) 

2020-01-07 21:47

Nawet nie bralam udziału ale powodzenia zycze mamuska z Forum ktore sa tu dłużej ❤

2020-01-07 11:10

Karmienie piersia... Dla mnie to była i będzie niedługo niezwykłą podróż. Podczas karmienia swojej drugiej córki zmagałam się z depresją poporodową do tego trudna relacja z własną mamą która mieszkała blisko nie ułatwiała mi sprawy. Chwile, które mogłam spędzić z dzieckiem były NASZE. 

To co, że z każdej strony słyszałam, że mam złe mleko,nie wystarczające, za mało "tłuste",  że mam małe piersi, wiec mało mleka i dziecko się nie najada. Wiedziałam,że daje jej to co mogę najlepszego na świecie. Walczyłam o to żeby karmić, aby  budować więź którą nie jest w stanie nam nikt odebrać. 

Teraz gdy czekam na mojego synka wiem, że nikt ani nic nie przeszkodzi nam w bliskości. 

2020-01-01 16:52

Karmienie piersią było dla mnie czymś wyjątkowym   . Pierwsze dni były trudne zwłaszcza w szpitalu byłam sama ,cala porodówka, zajęte położne nie miały czasu zresztą ja wstydziłam się poprosić o pomoc, jednak udało się córka ze czela ssać i karmiłam ja ponad 9 miesięcy . Najcudowniejsze chwile poród, potem 2 godziny mała istota na naszym ciele ciało do ciała . I chwila dostawienia do piersi właściwie bardzo dużo prób dostawiania, ale się udało . Kocham Ją, moja mała córeczkę . Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Każdej matce polecam karmić piersią jeśli jest ciężko nie poddawajcie się to nAJWazniejsze silna wola , Nam się udało . :) 

2019-12-31 23:57

Karmienie piersią to oczywiscie zarowno piekne, jak i te gorsze chwile. Po dwoch tygodniach bolacych piersi, okladow, krwawieniu etc. Przyszedl piekny czas, kiedy karmienie bylo tylko i wyłącznie przyjemnosci i pomagalo budowac bliskosc z moim pierwszym synkiem. Mimo, ze w ciagu nocy bylo nawet 7-8 pobudek na karmienie, to i tak wstawalam z mysla, ze mleko matki to najlepsze, co moge dać dziecku i z tego nie zrezygnuje. Niedługo ma przyjsc na swiat drugi synek i jego oczywiscie bede również karmic piersia:) 

2019-12-31 23:55

Karmienie piersia to dla mnie cos niezwyklego, to cos co daje uczucie radości i blogosci, poczucie ze mogę wszystko

2019-12-31 23:38

Karmienie piersią to dla mnie duże wyzwanie. Odkąd zostałam mamą mam wrażenie, że decydując się na karmienie piersią wkroczyłam na wyboistą, krętą ścieżkę. Początki to karmienie prawie 24 godziny na dobę. Położne chcąc mi pomóc podawały małemu w szpitalu mleko modyfikowane. Ja osłabiona porodem i nieświadoma zgodziłam się na to, co skutkowało potem trudnościami z przystawieniem synka :( Potem doszły głęboko poranione brodawki. Płakałam z bólu przy każdym karmieniu. Wbijałam stopy w oparcie łóżka albo mocno w ziemię, żeby krzykiem nie wystraszyć synka. Potem walka z nadprodukcją mleka, a chwilę później gwałtowny kryzys laktacyjny (niejeden zresztą). Z deszczu pod rynnę. Do tego dwukrotne zapalenie piersi i brak wsparcia u lekarzy, którzy przepisywali antybiotyki, których nie mogłam przyjmować karmiąc piersią, więc zostawało mi leczenie się domowymi sposobami. A teraz powrót do pracy i przejście na KPI - karmienie piersią inaczej. Synek odkąd dostał moje mleko w butelce odrzucił pierś. Ale nie poddaję się i codziennie sporo czasu poświęcam na odciąganie mleka. Wiem, że jest to najcenniejszy dar, który mogę dać mu tylko ja. A on odwdzięcza się mi pięknym uśmiechem każdego dnia :) I wtedy wiem, że warto i gdybym miała wybrać ponownie, to znowu wkroczyłabym na tę wyboistą, krętą, ale jakże piękną ścieżkę.