Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60738 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-05-26 15:51

Można by pomyśleć, że będąc mamą miesięcznej córeczki każdy mój dzień wygląda tak samo - karmienie, przewijanie, przebieranie, kąpanie i wieczne niewyspanie. Nic bardziej mylnego... z każdym karmieniem maleństwo bardziej patrzy mi w oczy, z każdym przewijaniem i przebieraniem ogarnia mnie duma, bo po ubrankach widzę jak maleństwo pięknie rośnie, każde kąpanie przynosi radość gdy widzę jakie moje dziecko jest w wodzie szczęśliwe, a niewyspanie? jeżeli każdy dzień ma dalej tak wyglądąć to mogę już zawsze być niewyspana, bo jestem najszczęśliwszą mamą na świecie! :D

2014-05-26 15:46

Dzień zaczynam razem z moim synkiem koło 6 rano. Ciężko otworzyć oczy po dwóch pobudkach w nocy, ale w łóżeczku czeka na mnie usmiechnięty syn, który leży w poprzek łóżeczka. Tak,tak, w poprzek, bo Maciej ma 5 tygodni i dla niego to niezły wyczyn się trochę poprzemieszczać i lubi trenować nawet w nocy. Po zmianie pieluszki i wspólnym śniadaniu z mamą (gdzie tylko synek je) czeka mata edukacyjna. To punkt obowiązkowy poranka. Trzeba się przywitać ze zwierzątkami, poleżeć na brzuchu, a mama ma czas zjeść śniadanie i doprowadzić się do ładu. Gdy leżenie na macie się nudzi, mama ma kolejne ważne zadanie, próba uspania synka, a z racji tego, że śpiochem nie jest z reguły kończy się na przejażdżce wózkiem po mieszkaniu i zaraz pora na kolejny posiłek maluszka. przed południem spacer to punkt obowiązkowy. Synek wtedy śpi i to jedyne drzemka przed południem. Po spacerku mama musi pobawić się z synkiem, bo nie lubi leżeć sam zbyt długo. Czytamy bajeczki i spędzamy czas na macie. Koło 15 jest szansa że synuś zaśnie a mamie uda się ugotować jakiś obiad, żeby nie umrzeć z głodu ;) Po dłuższej popołudniowej drzemce najedzona mama szykuje synusia do kapieli.Później pluskanie w wodzie,kolacja i walka z kolką.Po 21 mama jest tak zmęczona, że tylko je kolacje i idzie spać.Pomimo braku czasu i zmęczenai to najmilej spędzone dnie w moim życiu.

2014-05-26 15:45

Jeden dzien? Tylko jeden dzien? Jak taki jeden dzien z zycia mamy opisac, to sie nie da. Tyle rzeczy dzieje sie kazdego dnia, tylu nowych rzeczy uczy sie moja corka, ze ciezko to wszystko opisac. Ale sprobujmy :) Kazdego dnia, okolo 8 rano z lozeczka stojacego nieopodal slysze "mama". Moja corka mowi to slowo tylko rano, zebym szybko sie budzila i ja wziela na rece. Uwielbia po przebudzeniu przytulac sie do mnie przez kilka chwil. Pozniej pedzimy do lazienki, myjemy zeby, ubieramy sie, czeszemy wlosy - tak, tak, robimy to razem. Wprowadzilysmy pewne rytualy, ktorych przestrzegamy, bo ulatwia nam to zycie i organizacje :) z lazienki idziemy do kuchni. Tam robimy mleko i kawe, po czym siadamy wygodnie na fotelu i pijemy swoje "sniadania" :) poziej robimy to na co mamy ochote i na co pogoda pozwoli. A to spacer, a to zabawy z psem w ogrodzie, a to male porzadki - mala jest bardzo pomocna. Po obiadku, ktory gdzies w miedzyczasie pyrka na piecu nadchodzi czas spania. Tak jest i dzisiaj, moje malenstwo spi obok mnie, a ja w tym czasie moge odpoczac, poczytac. Jak tylko wstaniemy i zjemy deser to znow pojdziemy na podworko, i zostaniemy tam az do kapieli, czyli do 21. Tak mniej wiecej wyglada nasz dzien, takie sa jego ramy. Ale tyle sie dzieje, ze nie sposob napisac wszystkiego. Z cala pewnoscia i przekonaniem moge powiedziec tylko jedno: kazdy dzien z zycia mamy jest nieprzewidywalny, zaskakujacy, wyjatkowy, jedyny i niepowtarzalny. Kazdy dzen z zycia mamy jest dla mnie czyms waznym, takim co zostaje w sercu na zawsze, kazdy dzien jest dla mnie powodem do dumy i radosci. Kazdy dzien jest pelen milosci do mojej kruszynki.

2014-05-26 15:31

Dzień z mojego życia, jako życia mamy, na razie mam tylko w sferze wyobrażeń, ponieważ nasza Zosia urodzi się dopiero w sierpniu. Tak więc widzę, jak z pierwszymi promykami słońca wdzierającymi się do naszej sypialni z wielkim wrzaskiem budzi się moja Księżniczka, a ja z gracją hipopotama, powłóczywszy w stronę łóżeczka, biorę ją na ręce, całuję szybciutko, bo przecież sprawa jest nie ciepiąca zwłoki i układamy się razem wygodnie obok taty i rozpoczynamy cykl śniadaniowy. (Swoją drogą, czy przebiera się pieluchę przed, czy po karmieniu?) Po krótkiej drzemce wstaje do pracy tata, więc pędzimy robić mu kawkę i śniadanko. Przecież przez cały dzień stęskni się strasznie za swoją Gwiazdeczką, więc spędzimy z Nim te cenne parę porannych minutek. Tata pożegnany, więc może krótki spacerek przed południem, póki nie jest za gorąco, a przy okazji zrobimy obiadowe zakupy. W między czasie oczywiście parę razy zgubimy smoczek, będziemy się mocować z niesfornymi krawężnikami na chodnikach i będziemy świecić "cycem" na ławce w parku, bo to jest akurat TA MINUTA w której Zosia ogłosi połowie osiedla, że zgłodniała. W domu robimy szybko obiadek, porządki i "ogarniamy" sprawy firmowe, zamówienia i paczki dla klientów. (Nie, nie jesteśmy z Zosią pracoholiczkami, ale żeby spokojnie finansowo nam się żyło, wpadłyśmy na pomysł założenia swojego domowego atelier krawieckiego) Witamy z nieziemską radością tatę wracającego z pracy, zjadamy razem obiadek i idziemy razem odpocząć po pracowitym dniu, przy okazji testując miękkość wykładziny w pokoju i wytrzymałość zabawek na gryzienie, ślinienie i uderzanie. Przed kolacją może odwiedzimy Dziadków, umęczą trochę Zosię, to nam szybciej w domu zaśnie :) Po kąpieli (no i oczywiście kolacji!) kładziemy naszego Fraglesa do łóżeczka, a my siadamy przed telewizorem z kieliszkiem lemoniady (wiadomo, lepszy byłby szampan, ale co zrobić...) i zbieramy siły na kolejny pracowity i pełen wrażeń dzień... To sobie pomarzyłam... Gdyby udało mi się realizować codziennie taki plan, to i ja i cała moja rodzina bylibyśmy pewnie najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem...

2014-05-26 15:09

Każdy dzień w mojego bycia mamą wygląda podobnie :). Budzimy się z mężem o 5, codziennie na powitanie całuje on mój brzuch i wita się naszą córeczką. W czasie gdy on szykuje sobie śniadanie, ja głaszczę mój 7-miesięczny brzuszek i witam się z moją kruszynką i mówię jak bardzo ją kocham. Wtedy nasza Jula daje znać, że też już nie śpi i delikatnie przeciąga się w brzuszku. Czuję się wtedy taka szczęśliwa. Często jej harce trwają około godzinki, fika koziołki i głaszczę mnie od środka wyrażając w ten sposób swoją miłość. Codziennie z niecierpliwością czekam na każdy taki moment i z każdą chwilą kocham swoje dziecko coraz bardziej. Już niedługo będzie z nami i będę mogła ją przytulać i całować do woli :). Bycie mamą to najpiękniejsze uczucie na świecie.

2014-05-26 15:07

Witamy wszystkie mamy. Staś na świecie pojawił się 11 dni temu i wywrócił cały Nasz świat do góry nogami. Z każdym nowym dniem Nas zaskakuje i uczy czegoś nowego. Fantastyczne jest poznawanie siebie nawzajem. Nasz dzień kręci się tylko i wyłącznie koło Naszej małej istotki. Przewijanie, kąpiele, dyskusje a raczej monologi się nie kończą, z każdej tej czynności czerpiemy mnóstwo radości. Sporo czasu podczas doby:) zajmuje nam karmienie. Staś zjada tylko mleko mamy ale nie zawsze bezpośrednio z piersi. Odciągamy pokarm i podajemy okruszkowi. Bierzemy udział w konkursie żeby zaoszczędzić dużo czasu dzięki Waszemu laktatorowi. I zagospodarować ten czas dla Naszej rodzinki. Wieczorem kiedy Staś idzie spać na kolejne 3 trzy godziny po śpiewaniu piosenek, opowiadaniu bajek (a twórczość Nasza nie zna granic:)), ogarniamy, przygotowujemy dom na kolejny dzień. Żeby rano cieszyć się sobą. Naszą każdą dobę wypełniamy mnóstwem miłości i czułości. iiiiiii muszę już kończyć bo syn potrzebuje mamusi.

2014-05-26 14:43

Nasz dzień z synkiem mieszkającym jeszcze w moim brzuszku i z tatusiem, który własnie ma urlop wygląda tak : Budzimy się średnio o godzinie 10 i szukamy reki taty aby poczuł jak Maluszek się wierci i kreci :) zawsze ta chwila nas napędza do tego aby dzień został spędzony aktywnie. Następnie tatuś leci do sklepu po świeże pieczywko i jogurcik dla mamy. Czekając na pyszne śniadanko my sobie jeszcze bimbamy :) Po śniadanku czas na spacerek, blisko domu mamy piękny park i tam własnie często spędzamy czas. Nasza Kruszynka bardzo to lubi, czas spędzony na świeżym powietrzu:) po dotlenieniu się zawsze chce nam się spać ;) kiedy wracamy do domku jeszcze na chwilkę się kładziemy włączamy muzykę i myślimy nad imieniem dla naszego synusia bo zostało nam mało czasu... kiedy sobie tak leżymy za nim tęsknimy i bardzo nam go brakuje. Nie możemy się go doczekać, kiedy w końcu wypełni swoja osoba nasze życie. Kochamy go najbardziej na świecie! I tak nadciąga pora obiadowa, pora podwieczorku... Następnie wypad po wyprawkę, która już powoli trzeba szykować... i nie ukrywam, ze przydałaby nam się jakaś drobna nagroda aby odciążyć kieszeń młodych rodziców :) Pozdrawiamy

2014-05-26 14:40

moja sarka ma juz 17 miesiecy . mialam nigdy nie zostac mama , z opowiadan mojej tesciowej moj maz nie mogl miec dzieci . w tamtym czasie bylismy narzyczenstwem . moj maz ma 2 siostry i 5 braci , smutno mi bylo na mysl ze tyle przed nami chrzcin i urodzin dzieciaczkow , a my nie bedziemy miec dzieci , pewnego pieknego kwietniowego dznia zorjetowalam sie ze nie mam miesiaczki . powiedzialam o tym mezowi i juz sie przestraszylam ze jestem chora w maju poszlismy do ginelogoga , strasznie sie balam co powie ale gdy mnie badal to powiedzial ze napewno nie jestem chora , polozylam sie na kozetce i powiedzial mi ze jestem w 4 miesiacu ciazy . boze nawet nie wiedzialam ze jestem 4 miesiace w ciazy .ciaza przebiegla bez problamowo ale za to moja sarak nie chciala wyjsc na swiat i 2 tygodnie po terminie zrobiono mi cc i tak obchodze 2 dzien matki .