Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60761 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-06-11 19:32

Dzień z życia mamy Piotrusia! Sobotni poranek: mąż ma wolne, Piotruś jest w doskonałym humorze, ja cieszę się, że moi mężczyźni są obok mnie, dzisiejszy dzień jest tylko dla nas! Pakujemy do samochodu rowery, piłki, smakołyki i ruszamy na wyprawę. 40 km od naszego miejsca zamieszkania rozpoczyna się urocza Puszcza Kozienicka. Te 40 km pokonujemy samochodem. Kiedy docieramy do lasu zostawiamy samochód na parkingu i przesiadamy się na rowery. Piotruś podróżuje w bezpiecznym foteliku rowerowym razem z tatą. Podczas przejażdżki rowerowej znajdujemy uroczą polankę na której urządzamy piknik i zabawę. Zjadamy smakołyki a następnie bawimy się doskonale. Gramy w piłkę, ta zabawa dostarcza nam wielu emocji i wzruszeń, Piotruś z radością podbiega do piłki i wołał: „Piła kopa, kopa… jest gol” i kopie ją jak najmocniej potrafi. Po tej zabawie na polanie wsiadamy na rowery i jedziemy na parking. Następnie wracamy samochodem do domu na obiad. Po posiłku Piotruś zasypia na godzinkę. A my z mężem już szykujemy kolejną atrakcję: pakujemy torbę z akcesoriami na basen. Kiedy maluszek jest już wyspany, wyruszamy spacerkiem do aquaparku. Cała nasza trójka uwielbia zajęcia i zabawy w basenie. W ten sposób upływają nam kolejne godziny naszego aktywnego dnia. Wieczorem jest jeszcze czas na wspólne czytanie bajeczek. Następnie wszyscy zapadamy w głęboki, spokojny sen. Polecam wszystkim rodzicom i ich pociechom aktywne spędzanie wolnego czasu. Dzięki tym wspólnym, beztroskim chwilom budujemy z naszymi dziećmi wyjątkową więź i tworzymy piękne wspomnienia na długie lata. Ponadto zaszczepiamy w naszym potomstwu pasję do sportu. Co pomoże zapobiec wystąpieniu w przyszłości u naszych dzieci chorób związanych z biernym trybem życia. Wiadomo „czym skorupka za młodu nasiąknie…”

2014-06-11 18:41

To będzie krótka bajeczka, o życiu codziennym moim i syneczka. Kiedy rano tata do pracy się zbiera, Kubuś swoje oczka także już otwiera. Kiedy mama kanapkę na śniadanie wcina, Kubuś o chlebek też się upomina. W domku ma łóżeczko i plac z zabawkami, lecz najfajniej jest zawsze koło nogi mamy. Chodzić już zaczyna i przy wszystkim wstaje, czasem też upada lecz się nie poddaje. Uśmiechnięty od ucha do ucha, wszędzie sobie chodzi nikogo nie słucha. Na spacerek także codziennie chodzimy, po powrocie jemy no i się bawimy. Na obiadek mięsko i warzywa wcina, ach jaka jest jego radosna wtedy mina. Leżeć wcale nie chce, na rękach być lubi, swojego smoczka co chwilę gdzieś gubi. Zmiana pampersa to nie lada wyzwanie, choć zdawało by się to proste zadanie. Wieczorem na kąpiel czas przychodzi, lecz Kubuś nie chętnie z wody wychodzi. A po kąpieli wprost do łóżeczka i tak się kończy nasza bajeczka.

2014-06-11 17:20

Jestem mamą 14 miesięcznej Vanesski, można powiedzieć że każdy nasz dzień jest do siebie podobny a zarazem inny . Mimo wszystko każdy z nich jest piękny bo spędzamy go razem . Opisze więc wczorajszy dzień od 24 do 24 jak to na prawdę u nas wygląda . Około 4 w nocy mała się przebudziła na cycusia , podałam jej pierś i widziałam jak pijąc z zamkniętymi oczkami się uśmiecha ( cudny widok ) . Około 9 mała już z uśmiechem mnie wołała z łóżeczka i coś tam mówiła po swojemu .Dostała cycusia a uśmiech jeszcze większy . Spać dalej już nie poszliśmy , jak by nie patrzeć dziewiąta godzina to dość późno . Wstałam i poszłam po śniadanko , w tym czasie mała już przeszukiwała kosz z zabawkami . Przyszłam z bułeczką i jogurcikami , mała wszystko szybko wsunęła bo apetyt od zawsze ma duży . Potem zajęliśmy się dalszą zabawą i nie zabrakło tam jej słodkiego śmiechu i pokazywania języka . Czas szybko leciał a ja zabrałam się za obiad, jak zwykle miałam pomoc córeczki, podawała mi wszystko co w lodówce (było śmiesznie) Obiadek jak szybko pojawił się na talerzyku tak szybko znikł .Potem Vanesska włożona do łóżeczka szybko zasnęła . Tymczasem ja miałam trochę czasu więc się pomalowałam , ubrałam , małej ubranie naszykowałam i tak czekałam aż wstanie . Wstała to dałam znów je cycusia , ubrałam i wyszłyśmy na spacer . Dzień był upalny ale całe szczęście zabrałam ze sobą parasolkę do wózka więc mała miała cień :) W trakcie spaceru udałyśmy się do sklepu po coś dobrego . Spacer trwał, poszliśmy nad wodę, trochę fotek zrobiłam małej, skoczyliśmy jeszcze na plac zabaw i powoli udałyśmy się do domu. Tam oczywiście kolacyjka. Po kolacji orzeźwiająca kąpiel z chlapaniem i kaczuszkami .Smarowanko balsamem i do spania cycuś, około 20.30 mała już spała. Tak mniej więcej wygląda nasz dzień ale i tak każdy zaskakuje czym innym . Choć nie mam wolnego to jestem bardzo szczęśliwa , bo mam dla kogo żyć i moje dni są teraz wyjątkowe . Bardzo Kocham Vanesske i jest dla mnie najważniejsza <3

2014-06-11 17:20

Jestem mamą od niedawna, a w zasadzie od 7 miesięcy. Dopiero uczę się tej ważnej roli konfrontując swoje wcześniejsze wyobrażenia z rzeczywistością. A jakie miałam wyobrażenia? No cóż, wydawało mi się, że tak zagospodaruję swój czas, że znajdę chwilę na wszystko - opiekę, zabawę, sprzątanie, obiad dla męża i relaks dla siebie. Okazało się to niemożliwe, dlatego postawiłam na priorytety. Jednym z nich jest czas spędzany z córką. Staram się, żeby maleńka czuła się dobrze z nami, dlatego każdy dzień zaczynamy od przytulanek (w wykonaniu Zosi, która akurat ząbkuje są to raczej "podgryzanki" niż przytulanki). Potem "opowiadam jej świat" - pokazuję nowy dzień za oknem, słoneczko, mówię co będziemy robić, jemy we trójkę śniadanie i żegnamy tatę, który idzie do pracy. Gdy zostajemy same, staram się by córeczka uczestniczyła we wszystkim, co robię, opowiadam jej o tym, chwale gdy "pomaga" mi gotować obiad. Chodzimy też na spacery. Słuchamy ptaków w parku, dokarmiamy kaczki, oglądamy liście na drzewie, a gdy Zosia zasypia, siadam na ławce i czytam książkę - to moje chwile relaksu. Po południu się bawimy, czytamy książeczki, łaskoczemy, uczy robić "pa-pa" i "kosi-kosi". Uwielbiam spędzać czas z moja córeczką.

2014-06-11 17:01

Witam. Jestem przyszłą mamą Antosia. Mój synek ma przyjść na świat końcem sierpnia. Już nie mogę się Go doczekać :)! Zastanawiałam się czy opisać konkretny dzień, czy też skupić się na jednym wybranym. Wybieram tą drugą opcję ;) A więc tym wybranym dniem jest dzisiejszy - rano obudziłam się lekko zdenerwowana, ponieważ mój przyszły mąż znów zabalował do 4 rano.. sen przy tak nie trzeźwym osobniku nie należy do najmilszych ;) mój nastrój nie był najlepszy, ale świadoma tego, że noszę Skarb pod serduszkiem starałam się zrelaksować i zabrałam się za czytanie książki - trzeba jakoś radzić sobie ze stresem ;) po przebudzeniu mego narzeczonego - krótka kłótnia zakończona trzaśnięciem drzwi. Telefon do mamy - chwila płaczu i uspokojenie. Śniadanie z myślą aby maluszkowi dostarczyć dużo witaminek i odwiedziny siostry. Ania wsparła mnie na duchu, która również spodziewa się maleństwa:) miło jest porozmawiać z osobą, która jest na podobnym etapie:) humor troszkę się poprawił. Później obiadek i znów lektura książki "Rodzice i dzieci", oraz relaks z Antosiem - uwielbiam czuć jego ruchy. Moje maleństwo uwielbia słychać spokojnej muzyki. Teraz jestem w momencie oczekiwania swego narzeczonego z pracy - oby nasze spory zakończyły się sukcesem, i moje maleństwo nie musiało przezywać żadnych stresów:)! Pragnę dodać, że miło mi było podzielić się z Wami moim dniem ;) oby kolejne wyglądały lepiej ;p serdecznie pozdrawiam wszystkie Mamy :)! dziękuję za udział w konkursie. pozdrawiam

2014-06-11 16:38

Moj dzien... Nasz dzien. Gdybym miala go opisac jednym słowem rzekłabym intensywny przez duze I . Jestem bardzo mloda, ale swiadoma swojego macierzynstwa matka. Moj syn , 9 miesieczny łobuz dostarcza mi niezwykle barwnych doznan. Nie mamy stałej godziny poranka. W domu rzadzi Franus i to jak kiedy wstaniemy zalezy od niego. Czasem jest jak kogut, wstaje i pieje wraz ze wschodrm slonca. A czasem zaszaleje i daje wyspac sie wszystkim nawet swojej rozwijajacej sie w brzuszku siostrze. A potem dzien nabiera takiego rozpedu, ze nawet nie wiem kiedy przychodzi pora kapieli. Wszystko na zmiane jedzenie, zabawa, codzienne koszenie trawnika jego drobnymi raczkami bo zabawe w kosiarke upodobal sobie odkad pojawila sie trawa na wiosne. Spacer koniecznie, maluch jak tylko widzi drzwi wyjsciowe to dosadnie przypomina gdybym czasem przegapila pore spaceru. A gdy dochodzi 17.00 maluch juz czeka na swego tate. Wieczor jest juz tylko dla tatusia. Mowi sie ze dziecko jest bardziej zżyte z matka a moj syn to chyba wyjatek od reguly. Jest tak samo przywiazany do mnie jak do taty. Uwielbiam patrzec jak maly wyrywa sie zeby przytulic swego tate i wycalowac z otwarta buzia. Moi dwaj mezczyzni zostawiaja mi troche czasu wieczorem i zajmuja sie swoimi meskimi sprawami, autkami i machaniem przez okno do przechodzacych dziewczyn. Tata od malego szkoli syna w trudnych technikach podrywu na "papa". A ja i rozwiajajaca sie w brzuszku łobuziara mamy czas na damskie sprawunki i odpoczynek. A potem kapiel, ocean wody na posadzce w lazience, kolacja. Syn wykonczony po intensywnym dniu pada jak dlugi w łozeczku. Wieczor mamy dla siebie, chyba ze malemu dokuczaka zabki, ale to zdarza sie żadko. Kocham stan gdy wieczorem jestem zmeczona i wiem, ze dzieki mojemu poswieceniu moja rodzina jest szczesliwa a syn smieje sie przez sen. Chyba juz jestem taka matka polka. Moja kariera to rodzenie i wychowanie dzieci. Ale lepszego zawodu chyba nie moglabym wybrac.

2014-06-11 16:28

Mój syneczek - Filipeczek nie tak dawno skończył roczek. Moi drodzy, moi mili, myśmy już 404 dni wspólnie przeżyli. Każdy dzień jest dla nas cudem, chociaż wiąże się z matczynym trudem. A że nagrodę wygrać chcemy, to jeden z tych dni Wam opiszemy:) Gdy promyk słońca na twarz pada synek szybko odpowiada, do rodziców myk do łóżka, bo najlepsza jest taty poduszka. Teraz pora na śniadanko, mama szybko robi szamko. Ulubione są placuszki, z jabłuszkami od babuszki. Gdy już synek najedzony, może bawić się zadowolony, więc buszuje syn w zabawkach, tutaj piłka, tam armatka. Są też książki, tańce, berek, ale hola-czas na deserek. I tak mija nam czas nieubłaganie, lecz już pora jest na spanie. Syn położył się... i wstał, nie, on nie będzie spał:) Tak więc mama obiad robi, dla syneczka mięsko drobi. Wnet obiadek już skończony, Filip zasnął najedzony. Potem jest czas synka z tatą, co się czasem kończy stratą, a to rower rozebrany, szalik mamy rozerwany, lecz zabawa przy tym przednia, tylko mina mamy średnia. Zaraz kąpiel zaczynamy, a to wszyscy uwielbiamy. Synek wodą chlapie wszędzie, mama krzyczy..."powódź będzie":) Później mleczko i bajeczka, tak się kończy dzień syneczka. Mama z tatą chwilę mają, więc coś pewnie oglądają. Wnet już każdy chce sen chwytać, by następny dzień uśmiechem powitać:)

2014-06-11 15:59

Dzień z 16 miesięcznym Synkiem napewno nigdy nie jest nudny ani leniwy. Wstajemy około 7, od razu śniadanko bo apetyt dopisuje więc "am am" to ulubione słowa. Później zabawa, bieganie, zabawa, bieganie i tak do pierwszej drzemki. Po drzemce obiadek i spacer zazwyczaj 2 - 3 godziny. Po powrocie podwieczorek i druga drzemka. Obecnie przy takiej pogodzie znowu wychodzimy na plac zabaw. Wracamy ok 20, kolacja, kąpanie i spanie. Niestety Synek nadal nie przesypia nocy, czasem budzi się co 2 godziny ale jako Mama daje radę! Muszę :) Tata długo pracuje, dziadkowie daleko więc cała opieka spoczywa na mnie. Oczywiście pomiędzy tymi rutynowymi czynnościami jest masa uśmiechów, przytulasów, całusów, łaskotek...uwielbiam patrzeć na uśmiechniętą, szczęśliwą buzię mego Synka.