Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16021 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-29 11:09

K. Filipek w regulaminie jest napisane, że rozstrzygnięcie jest do 9 lipca jeśli dobrze pamiętam. Wyniki pojawiły się jednak wcześniej: https://lovi.pl/pl/konkursy/1148 Lovi, ogromnie dziękuję za wyróżnienie! <3

2018-06-29 07:21

A kiedy wyniki mają być? Ktoś coś wie? :)

2018-06-28 21:14

Dziewczyny konkurs trwał do 27.06.

2018-06-28 00:26

Raz Agnieszka ze smutkiem koleżankom opowiadała że problem wielki z karmieniem piersią miała. Inna mama mówiła, że największy jest problem z ruszeniem laktacji i Aga natychmiast przyznała że dużo jest w tym racji. Każda z nich przecież się głowiła co zrobić żeby laktacja ruszyła. Jak najszybsza próba przystawienia i karmienia początek to dobry do długiego karmienia piersią zaczątek. Aga robiła wszystko co tylko może i pomyślała- czy ktoś mi w tym pomoże? Przyszło jej do głowy, że pomoże jej z pewnością Doula ale ta odpowiedziała- to nie do mnie gdy laktacja Ci nie hula. Problem był bardzo niebywały- nie dostawał mleka pod dostatkiem Kuba mały. Aga do doradcy laktacyjnego zadzwoniła i na wizytę szybko się umówiła. I właśnie tam dużo się dowiedziała co robić żeby laktacja się pobudzała. Dziecko trzeba do piersi jak najczęściej przystawiać, niepowodzeniom w ssaniu nie wolno się poddawać. Połowa sukcesu to dobra pozycja do karmienia, jeżeli jest niewygodnie, niech mama ją zmienia. Bo trzeba mieć w sobie dużo determinacji żeby doprowadzić do pobudzenia laktacji. Należy pamiętać, że po porodzie kontakt "skóra do skóry" naprawdę działa jak sposób mało który. Stres jest nie wskazany, ważne jest rozluźnienie bo napływ pokarmu wywoła właśnie odprężenie. Bądź dobrej myśli a zobaczysz na pewno wszystko się uda, położna mówi, że dobre nastawienie naprawdę działa cuda. Aga od położnej CDL sporo się dowiedziała i od tej pory z laktatorem działała. Położna schemat jej ułożyła i według zasady 7-5-3 min Aga postąpiła. Więc produkcję mleka w ten sposób pobudzała bo to była najlepsza z rad jakie od położnej dostała. Pozdrawiam Agnieszka

2018-06-28 00:05

Prawdopodobnie każda młoda mama nie ma wątpliwości, że będzie karmić piersią. Decyzje o sposobie karmienia podjęła we wczesnej fazie ciąży lub jeśli ciąża jeszcze się nie rozpoczęła. Niezależnie od tego jak dalece zaawansowana jest technologia, nasza Matka Natura potrafi jednak coś zrobić lepiej. Tym darem niewątpliwie jest mleko matki. Jako oczekująca matka na przyjście na świat pierwszego dziecka, zdaję sobie sprawę, że rzeczywistość może wyglądać inaczej niż sobie wyobrażamy. Wierzę jednak, że istnieje wiele problemów, które można rozwiązać. Znamienna w tej kwestii będzie motywacja, wiara, a także dostęp do rzetelnej wiedzy. Szukając odpowiedzi na pytanie co zrobić, jak postępować, aby uniknąć zapalenia gruczołu mlekowego (problemu, którego obawiam się najbardziej), trafiłam na wiele informacji na temat, poradni laktacyjnych, położonych i innych specjalistycznych portali, które bardzo szybko rozwiały wszelkie wątpliwości, a także poszerzyły wiedzę.

2018-06-27 23:55

Najtrudniej było mi uwierzyć, że podjęłam właściwą decyzję o karmieniu tylko piersią. Potrzebowałam większej wiary w to, że to ja mam rację. Niby przeczytałam stos książek o tym jakie to moje mleko jest cudowne, jakie ma niepowtarzalne właściwości, ale gdy pierwszy raz usłyszałam od bliskiej osoby, że mój pokarm jest "jałowy", a obca osoba, niepytana, wtrąciła się, że dziecko płacze, bo matce pewnie kawki się zachciało, łzy same cisnęły się do oczu. Dopiero widok zdrowo rozwijającego się malucha i jego radosna mina po karmieniu utwierdziły mnie w mojej decyzji. Nabrałam pewności siebie. Teraz już wiem jak kulturalnie odpowiadać na takie zaczepki. Po prostu pytam jak długo taka osoba karmiła piersią. I co? Okazuje się, że 3 miesiące to max! A nam właśnie stuka roczek. I już wiem kto w tej rozmowie staje się ekspertem... Warto poczytać o tym, że smak mleka zmienia się, zależy od posiłku, więc potem maluszek z ochotą zajada nowe pokarmy, bo ich smak już zna. O tym, że w upał będzie bardziej wodniste, by malec dobrze się napił (nie jest potrzebne dopajanie). Że inne rano, a inne na noc. No i przypomnieć sobie z biologii co to jest ssak, a z historii ile lat jest ludzkość, a od kiedy mm. Każda taka informacja to silny argument do dyskusji z tymi, co uważają, że podjęłyśmy błędną decyzję o karmieniu piersią. Więcej wiary w siebie drogie karmiące mamy!

2018-06-27 23:43

Witam wszystkie Mamusie :) jestem tu nowa i dopiero za miesiąc będe zaczynać swoją przygodę z karmieniem piersią. Czekam na swoją pierworodną i mam wielką nadzieję, że będę mogła ją karmić najlepszym mlekiem- moim mlekiem :) Bardzo się stresuję, ponieważ zaczynam 9 miesiąc a z moich piersi ani widu ani słychu ani nic związane z wyciekającym mlekiem :( nawet moje sutki się za bardzo nie zmieniły- czytaj nie wystają tak jak to powinno wyglądać przy karmieniu....dla mnie i innych Mamusiek myślę, że to największy problem. Stresuje się tym bardzo.....tak, tak wiem, że nie powinnam ale najgorsze jest to, że mam zaplanowaną cesarkę i wiem, że tu może być większy problem niż u Mam które będą rodzić naturalnie. Dla mnie to są największe problemy i stresy. Jak sobie z tymi problemami poradzić? Napisze Wam za miesiąc jak sobie z tym wszystkim poradziłam ;) Liczę właśnie na to, że pomoże mi w tym laktator który uda mi się wygrać :) oraz porady dobrych położnych w szpitalu :)

2018-06-27 23:36

Uważam, że najtrudniejszy problemem dla mamy po raz pierwszy karmiącej piersią jest brak odpowiedniego przygotowania do karmienia oraz brak wsparcia personelu w szpitalu oraz w domu. W szkole rodzenia powinny być wykłady oraz ćwiczenia poświęcone karmieniu. Wydawało mi się, że karmienie naturalne to naturalnie samo przyjdzie po porodzie. Dlatego w szkole rodzenia ten temat zostal pominiety. Slyszalam, ze jak sie chce karmic to sie bedzie karmilo, ze wszytsko siedzi w glowie. Ale nic bardziej mylnego. Nie wiedziałam jak usiąść aby bylo wygodnie, nie wiedziałam jak trzymać syna, nie wiedziałam jak przestawić do piersi ani czy chwyta prawidłowo, czy mam mleko, czy się najada. Nic nie wiedziałam. Bylam Zielona i przestraszona. Pierwsze słowa od poloznej "z takimi piersiami Pani nie wykarmi syna". Te słowa brzecza mi w glowie do teraz, choć minęło już 9 miesięcy od porodu. Z pomocą innej poloznej i wkładek Maly zaczal ssać. Ale co z tego jak kolejnego dnia polozna widząc, że karmię syna podeszła i mi go wyrwala z rak i dała butle. Maly przespal prawie cały dzień a ja czekałam az sie obudzi i znów będę go mogla nakarmic. Wrocilismy do domu a tutaj lawina pytań-karmisz?, masz mleko?, nie karmisz go za często?, pewnie masz chude mleko, Maly sie nie najada, trzeba to dokarmiac?. I tak Maly dostal butle. Konsultacja z doradczynia laktacyjna dodała mi skrzydeł, mialam mleko, Maly ladnie ssal, walczyłam, zeby zejść z butli i tylko karmic piersią. Po miesiącu nie było żadnych efektów i sie poddałam. Bylam zmeczona, Maly byl 23h na dobę przy piersi a w wolnej chwili siedziałam z laktatorem - metoda 7-5-3. Odpuscilam. Maz nie rozumial mojej walki, lez tylko ochrzanial mnie, ze jestem jak niewolnica i tylko syn na piersi wisi. To podcielo mi skrzydla calkowicie. Maly byl caly czas na cycy i dodatkowo dostawał mleko zeby dojesc. Teraz już powoli się odstawiamy, syn nie je juz w dzien cycy tylko w nocy. Nie wiem co zawazylo na mojej porażce, nie wiem co poszło nie tak. Mam nadzieje, że przy kolejnym dziecku bede juz mądrzejsza i będę mogła karmic je tylko piersia.