Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16037 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-14 23:45

największym problemem było dla mnie to ,że najpierw miałam mało pokarmu poradziłam sobie z tym,osiągając często pokarm plus piłam dużo wody ,zarówno jak i femaltikier. Druga rzecz była taka ,że nie miałam sutkow - poradziłam sobie z tym kupując kapturki silikonowe gdzie dziecko nie miało problemu ze zlapaniem sutka,trzecia rzecz nawal pokarmu burza- ściąganie i mrożenie . burza się ustatkiwala , problem nacisku otoczenia- musisz karmić piersią mimo ,że nie masz mleka - stres kobieta się zamyka w sobie przestaje walczyć - warto by nie słuchala nikogo ,by się wyciszyla.. Ból piersi ,laktatory powinny mieć dodatkowo masazer na masowanie piersi podczas ściągania,poznanie siebie i dziecka by nauczylo się złapać pierś . myślę , że największym problemem kobiety karmiącej to te które nie są zależne od niej samej , czyli brak sutkow, i brak pokarmu . Z resztą presji można sobie radzić jeśli kobieta naprawdę chce wytrwale karmić piersią .

2018-06-14 23:42

Witam, jestem w ciąży i niedługo powitam na świecie córeczkę:) Planuję karmić piersią, aby zadbać o moje słoneczko najlepiej jak mogę. Podejrzewam, że największym problemem będzie moja nieumiejętność przystawienia dziecka do piersi oraz "dobre rady" osób, które radzić nie powinny. Aby zapewnić sobie maximum spokoju w tym temacie, zamierzam poszerzać swoją wiedzę na ten temat, skorzystać ze szkoły rodzenia, gdzie ten temat będzie wyjaśniony oraz po porodzie, w razie problemów nie wahać się i prosić o pomoc położną czy doradcę laktacyjnego.

2018-06-14 23:34

Moim zdaniem największy problem w karmieniu zaczyna się nie tylko zaraz po porodzie. Mimo, że nie długo urodzę to dla mnie dużym problemem jest brak akceptacji dla decyzji kobiety co do sposobu karmienia. Sama chciałabym i wolała karmić butelką i nie uważam się przez to za kogoś gorszego. Natomiast moje otoczenie neguje moją postawę i pewnie z tym samym spotkam się w szpitalu. Uważam, że to mama jako kobieta ma prawo decydować jak chce karmić i podejmować decyzje dotyczące jej ciała. Butelka nie jest wg mnie złem najgorszym i każda metoda ma swoje wady. Moim zdaniem rozwiązanie tego problemu nie jest proste, ponieważ karmienie piersią jest nam narzucone z góry. Myślę, że powinno zmienić się wiele w edukacji lekarzy i położonych. Powinni oni wspierać przyszłe mamy w każdej decyzji jaką podejmą i to samo powinno się dotyczyć bliskich. W końcu szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :)

2018-06-14 23:32

W moim odczuciu najważniejszy jest pierwszy okres tuż po porodzie. Kiedy matka jest przemęczona, zdezorientowana, nie jednokrotnie ciężko odnaleźć się w roli matki. Tuż po porodzie za równo przy pierwszym jak i przy drugim synku miałam problem z przystawieniem do piersi. Potrzebowałam pomocy. Niestety w szpitalu potrzebnej pomocy nie otrzymałam. Wróciłam do domu zrozpaczona, przemęczona po trudnym porodzie, a przystawienie maleństwa sprawiało mi ogromny ból, gdyż synek nieprawidłowo łapał brodawki, były całe popękane. Nie chciałam przechodzić na mleko modyfikowane i z ciągałam pokarm laktatorem, aby utrzymać laktację. Dla mnie był to najcięższy okres. Przyszło mi się zmierzyć z załamaniem. Na szczęście na po moc przyszła położna, która cierpliwie nauczyła, mnie przystawiać dziecko do piersi. Dzięki czemu mój synek bardzo długo był karmiony piersią, jak również po powrocie do pracy odciągałam pokarm. Myślę, że początkowe niepowodzenia i brak wsparcia po porodzie, często jest przyczyną szybszego przejścia na mleko modyfikowane. Dla mnie najważniejszy był spokój i wsparcie w tym ciężkim momencie. Wtedy łatwiej jest dojść po stanu z przed ciąży. Życzę powodzenia mamą karmiącym piersią, gdyż jest to wyzwanie i poświęcenie. Pozdrawiam Arleta

2018-06-14 23:31

To tak - największym problemem było dla mnie to ,że najpierw miałam mało pokarmu poradziłam sobie z tym,osiągając często pokarm plus piłam dużo wody ,zarówno jak i femaltikier. Druga rzecz była taka ,że nie miałam sutkow - poradziłam sobie z tym kupując kapturki silikonowe gdzie dziecko nie miało problemu ze zlapaniem sutka,trzecia rzecz nawal pokarmu burza- ściąganie i mrożenie

2018-06-14 23:19

Ile matek karmiących tyle problemów z karmieniem. My jako kobiety stworzone do otaczania miłością i.dobrocią nasze maleństwa potrafimy wiele zrobić by zaspokoić potrzeby Naszych pociech. Dla jednej problemem jest brak akceptacji zestrony otoczenia, dla innych brak fachowej pomocy i rady co do karmienia i laktacji, sa również matki ktore maja problem z karmieniem.ze względu na budowe brodawek. Można by wymieniać w.nieskończoność o problemach z.karmieniem zaczynajac od zlego przystawiania a kończąc na radach innych i podawania mleka modyfikowanego. Ale z doświadczenia.wiem że żeby skutecznie karmić trzeba być wytrwalym w dążeniu do celu. Moje początki byly trudne. Nikt nigdy mi nie pokazał jak mam sie za to zabrac przez co sama metodą prób i błędów doszlam do tego. Nie obyło się bez problemów. Zastoje w piersiach, bolące brodawki. Kazdy doradzal co robić, ze jezli tak to wygląda to dac butke modyfikowanego i po kłopocie, że nie ma co się męczyć. Ale Mleko matki jest czymś niepowtarzalnym. Dla naszych dzieci nie ma nic lepszego. Mimo bólących piersi, popękanych brodawek karmiłam moja córeczkę czasami ze łzami w oczach. Dziś wiem ze byki warto. Poczatki dla każdej bywają trudne ale nie ma problemów nie do pokonania. Najskuteczniesza metoda na nasze wszystkie problemy to przedewszystkim.chęci, wytrwałość i poświęcenie. Jesteśmy kobietami, jesteśmy wstanie wytrzymać wszystko by naszym dziecia uchylić kawałek nieba tu na ziemi. Wydalysmy na swiat nowe życie. Jesteśmy niezniszczalne wiec żadne problemy z.karmieniem nie są nam.strszne i poradzimy sobie z nimi. Super jest to ze sa takie fora na.których mozna sie dzielić swoimi doswiadczeniami. Dzieki nim zadna z Nas nie zostanie z tym sama i zawsze znajdzie jakaś pomoc. I to jest rozwiazaniem na.peoblemy z karmieniem :)

2018-06-14 23:13

Problem - brak miejsc dla matek karmiących w miejscach publicznych. Fajnie byłoby,aby takie były i bez problemu można by nakarmić dziecko.

2018-06-14 23:01

Opiszę swój problem. Jestem kobietą "innej urody", tak to sobie tłumacze, aczkolwiek borykam się z problem wklęsłych brodawek, od zawsze było to dla mnie bardzo krępujące pod każdym względem.. Gdy dowiedziałam się się jestem w ciąży miałam zerowe nastawienie do karmienia piersią i cały czas powtarzałam że nie będę karmić, ponieważ dla mnie, dla młodej kobiety bez większej wiedzy o karmieniu było niemożliwością karmienia dziecka bez sutków. Gdy maleństwo się urodziło za żadne skarby świata nie potrafiło uchwycić wklęsłych brodawek, już wtedy myślałam że się poddam, lecz zdecydowalam się na kapturki i były w tej sytuacji zbawienne. Ja kobietka która od samego początku mówiła NIE karmieniu piersią, nie wyobrażam sobie nie dać dziecku piersi. Gdyby nie pomoc i wsparcie męża pewnie już dawno bylibyśmy na mleku modyfikowanym. Moje maleństwo od urodzenia było głodomorem a ja miałam zbyt mało pokarmu, próbowałam już chyba wszystkich metod pobudzenia laktacji i już nie raz byłam na skraju załamania z tego powodu. Najgorzej jest jeśli ktoś nie ma wsparcia wśród najbliższych osób, a ono jest bardzo potrzebne np w moim przypadku... Wklęsłe brodawki, zbyt mało pokarmu... Ale walczy się do końca i ja dalej walczę o produkcję mleka! Nie można się poddawać.!