Konkursy #teamLOVI (376 Wątki)
KONKURS <b> Karmię piersią po cesarskim cięciu</b> (Zakończony)
Data utworzenia : 2018-11-13 09:54 | Ostatni komentarz 2019-01-28 18:16
Weź udział w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 10 laktatorów elektrycznych Expert i poduszek do karmienia Sango Trade oraz 50 laktatorów ręcznych Expert. Zadanie konkursowe: Napisz, dlaczego to Ty powinnaś od nas otrzymać laktator Expert. Pamiętajcie, aby w systemie zostawić swoje pełne dane adresowe, zgłoszenia bez adresu nie będą brane pod uwagę.
2018-11-14 11:58
Chciałabym otrzymać od Państwa laktator aby pomógł mi karmić piersią po cesarskim cięciu. Poprzednimi dwoma razami niestety nam się to nie udało ponieważ nie mialam odpowiedniego sprzętu. Pozdrawiam
2018-11-14 11:36
Czy będę rodzić przez cesarskie cięcie, pokaże czas. Biorę tę ewentualność pod uwagę, ponieważ już kilka moich koleżanek miało rodzić naturalnie, a suma sumarum miały cesarkę. Ja niezależnie jak urodzę, będę karmić piersią. Żadne modyfikowane mleko nie zastąpi mleka matki, które posiada doskonałej jakości białko, potrzebnego do prawidłowego rozwoju. W mleku kobiecym znajdują się przeciwciała, które wspierają układ odpornościowy dzięki czemu niemowlęta są mniej narażone na infekcje układu oddechowego, cukrzycę czy otyłość, one same rodzą się bez w pełni funkcjonującego układu odpornościowego, a właśnie mleko matki zapewnia im tę ochronę. Sama urodziłam się chora, musiałam pić mleko modyfikowane, teraz odczuwam jego skutki, mam fatalną odporność, a lecze się na typowe cywilizacyjne choroby typu aleria i astma itp. być może było by inaczej gdybym była karmiona mlekiem mamy. Teraz robię wszystko by moje dziecko urodziło się zdrowe i szczęśliwe. Tak samo chcę o nią zadbać po urodzeniu. Laktator napewno pomoże w konfortowym ściąganiu pokarmu oraz pobudzi laktacje by nigdy nie zabrakło pokarmu dla mojej małej. A przy nadmiarze mleka zawsze mogłabym pomóc innym dzieciom oddając je do Banku Mleka Kobiecego, przy czym lakrator elektryczny jest niezbędny. Pozdrawiam
2018-11-14 11:24
Oto nasza historia: Pola miała dużo szczęścia. Chociaż w ciąży czułam się dobrze, a wyniki badań miałam książkowe, pewnego ranka, ponad miesiąc przed planowanym terminem porodu, poczułam wewnętrzny niepokój. Nie, nic mnie nie bolało, ale czułam, że coś jest nie tak. Trochę wstydziłam się jechać do szpitala, no bo co to znowu za objaw, brzmi niepoważnie. Ale stwierdziłam, że może i się zbłaźnię, ale przynajmniej będę spokojna, że wszystko jest ok. Nie było. Na miejscu okazało się, że podjęłam najważniejszą decyzję w moim (i jej!) życiu. W ciągu pół godziny wepchnęli mnie przed kolejkę mam czekających na cesarskie cięcie. Nie spodziewałam się, że Pola była aż w takim niebezpieczeństwie, jak to ujęli fachowo i bezdusznie lekarze: „grożąca zamartwica płodu”! Jakiego płodu, to moje dziecko, moja córeczka, ona ma już rączki, paluszki, nosek! Pola ponad tydzień leżała w inkubatorze na oddziale patologii noworodka. Okazało się po jakimś czasie, że już wszystko dobrze, zgłosiłam się w ostatnim, bezpiecznym dla niej momencie. Szpital jakoś nie naciskał bardzo na to, żebym przychodziła do małej i dawała jej pierś. Zresztą przez kilka pierwszych dni nie mogłam jej nawet wyjąć z inkubatora i przytulić, nie wspominając o przystawianiu. Wiedziałam jednak jedno - chcę jej dawać moje mleko. Sęk w tym, że go nie miałam zbyt dużo. Nawału pokarmu też nigdy nie miałam zaszczytu poznać. Pomogła mi przyjaciółka, pożyczając swój stary laktator. Ale czy "pomogła" to właściwe słowo? Jej laktator porozrywał mi dosłownie sutki. Do kolejnego odciągania one się w miarę zasklepiały, a potem znowu były rozrywane. Czułam się jak Prometeusz z odrastającą co dzień wątrobą. Wytrzymałam te męki, płacząc i zaciskajac zęby, trzy miesiące. Pola nie nauczyła się ssać piersi, była za małym wczesniakiem i przyzwyczaiła się do butelki. Cieszę się, że udało mi się pobudzić laktację laktatorem i że córeczka przez te parę miesięcy mogła pić moje mleko. Teraz jestem w drugiej ciąży. Na początku lutego ma przyjść na świat braciszek Poli (jeszcze z mężem się spieramy, czy to będzie Bartuś, czy Tomek). Niestety będę musiała mieć kolejne cesarskie cięcie, tym razem planowane, więc jestem na nie gotowa psychicznie. Nie jestem natomiast gotowa wrócić do tortur ze starym laktatorem. Dlatego chciałabym dostać od Państwa laktator Lovi Expert - aby syn mógł swoje pierwsze miesiące na tym świecie pić to, co jest dla niego najcenniejsze, oraz abym mogła się pozbyć urazu, trafiając na laktator-pomocnika, a nie laktator-narzędzie tortur. Dziekuję :)
2018-11-14 11:23
Chciałabym wygrać laktator expert elektryczny ponieważ chciałabym mieć tego rodzaju pomoc przy karmieniu kolejnego dziecka. Z relacji rodziny i znajomych którzy z niego korzystali wyłania się obraz z samymi zaletami takiego urządzenia.
Konto usunięte