Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (376 Wątki)

KONKURS <b> Karmię piersią po cesarskim cięciu</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-11-13 09:54 | Ostatni komentarz 2019-01-28 18:16

Redakcja LOVI

19959 Odsłony
742 Komentarze

Weź udział w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 10 laktatorów elektrycznych Expert i poduszek do karmienia Sango Trade oraz 50 laktatorów ręcznych Expert. Zadanie konkursowe: Napisz, dlaczego to Ty powinnaś od nas otrzymać laktator Expert. Pamiętajcie, aby w systemie zostawić swoje pełne dane adresowe, zgłoszenia bez adresu nie będą brane pod uwagę.

2018-11-25 23:12

Chciałabym wygrać laktator elektryczny, ponieważ w pierwszej ciąży kupiłam ręczny (z myślą o odciąganiu pokarmu, gdy pójdę na studia II stopnia). Jednak synek urodził się za wcześnie (poród przez nagłe cc) i laktator stał się najpotrzebniejszą rzeczą z całej wyprawki. Ile radości sprawiało mi odciąganie mleczka i zabieranie go do szpitala, gdyż wiedziałam, że daje mu to co najcenniejsze- mleko mamy. Teraz jestem w drugiej ciąży i chciałabym posiadać laktator elektryczny, aby mieć więcej czasu dla dzieci.

2018-11-25 23:10

Postanowiłam opisać tu swoją historię, bo być może wspomoże ona szukające pomocy kobiety, które podobnie, jak ja będą zniechęcane do karmienia piersią i będą się chciały ostatecznie poddać, a wystarczy jedno, życzliwe słowo, trochę wiary w siebie i mnóstwo miłości do Dziecka, by dać mu to, co możemy dać od siebie najlepszego - pokarm, który nie tylko Go wyżywi, ale sprawi, że będzie bardziej odporny, zdrowy i...szczęśliwy. Choć nikt we mnie nie wierzył, naprawdę nikt, jestem najlepszym przykładem tego, że po Cesarskim Cięciu można karmić, naprawdę, po dwóch CC - również. Kiedy w 2013 roku pierwszy raz rodziłam i poinformowano mnie, że z uwagi na grożącą zamartwicę płodu, musi być wykonane natychmiast cięcie, wiedziałam, że w pewnym stopniu to wyrok. Dziewczyny, które leżały ze mną na sali, już od kilku miesięcy opowiadały, że wypływa im mleko - u mnie w dalszym ciągu nic się nie działo. Hartuj brodawki słyszałam na okrągło, od współpacjentek, od pielęgniarek, od teściowej (która nigdy nie karmiła piersią, bo ponoć Dziecko nie chciało od niej mleka), więc hartowałam - na nic to się zdało. Doszłam jednak do wniosku, że na pewno zadziała tuż po porodzie, oczywiście planowanym, maturalnym. Plany jednak okazały się inne, o 16:15 wyciągnęli Synka, pokazali jedynie, że chłopiec i dali do potrzymania dopiero następnego dnia o 8 rano, tuż przed obchodem. Pytam, czy Synek jadł - tak, dali mu butelkę. Poprosiłam, by któraś z położnych pomogła mi przystawić Syna do piersi i tu napotkałam pierwszy opór: "Proszę pani, po takim czasie, jak Dziecko dostało już zamiennik, nie będzie chciało ssać od Pani". Nalegałam, poleciało parę kropel, ale wieczorem znów podano mu butelkę. Po powrocie do domu, chciałam spróbować jeszcze raz,wypożyczyłam szpitalny laktator wielkości telewizora, zakupiłam nakładki na brodawki, obdzwoniłam wszystkie poradnie laktacyjne, dostępne w rejonie i od większości znów słyszałam, że po takim czasie i w dodatku po CC to raczej nierealne (w szpitalu leżałam 5 dni). W końcu jedna pani postanowiła przyjechać. Siedziała ze mną dwie godziny, Maluch za każdym razem odpychał pierś i cały czas płakał, Położna wyszła, ja cały czas usilnie próbowałam, płakałam razem z Synem, ale nie chciałam dać za wygraną. Po 7 godzinach naszej wspólnej walki Synek wreszcie załapał i zaczął ssać. Po kilku tygodniach ów położna odwiedziła nas ponownie i nie mogła się napatrzeć i uwierzyć własnym oczom. Jak później sama się przyznała, nie dawała nam żadnych szans i była w szoku, że się udało. Tak karmiliśmy się 15 miesięcy, do czasu kiedy trafiłam na operację do szpitala na tydzień i Syn w sumie odstawił się sam :) Drugi poród, w 2017 roku, również przez Cesarskie Cięcie nie sprawił problemów z karmieniem żadnych. Tu napotkały mnie jednak inne przeszkody, które również miały na celu zniechęcić mnie do karmienia. "Jeszcze go karmisz?! (od moich rodziców, gdy Syn skończył pół roku), "Czy musi Pani jeszcze karmić Dziecko" (Od lekarza, który chciał mi przepisać zakazany przy laktacji lek), czy "Po co go karmić, skoro jesteś uziemiona" (od znajomych) - takie teksty słyszałam niemalże każdego dnia. Faktycznie, jeśli słyszy się na okrągło zewsząd, że to same problemy, to człowiek naprawdę zaczyna w to wierzyć i nie dziwię się młodym dziewczynom, że same wcale nie chcą próbować, skoro to "takie straszne". A wcale takie straszne nie jest! Wręcz przeciwnie: prócz wielu walorów dla Dziecka, o czym możemy przeczytać w każdym podręczniku, czy na portalach parentingowych, ma całą masę walorów dla nas kobiet i naszego związku z Dzieckiem i naprawdę nie powinnyśmy przejmować się "przychylnymi radami". Nasz drugi Syn ma w tej chwili 17 miesięcy i nadal nam obojgu karmienie sprawia ogromną satysfakcję. I odstawimy się dopiero wówczas, gdy oboje będziemy tego chcieli. Życzę Wam wszystkim tak wielu wspaniałych chwil, czułości i uśmiechu, jakim obdarzy Was Wasze Maleństwo, ile miłości od swoich Synów i wdzięczności w ich oczach otrzymałam ja. Wierzcie mi, że jestem doskonałym przykładem na to, że można. A dlaczego właśnie ja chciałabym otrzymać Laktator Ekspert? Nadszedł czas, bym wróciła do pracy, a bardzo zależy mi, by jak najdłużej podtrzymać laktację i karmić Synka, zwłaszcza w okresie żłobkowym, gdy zewsząd jest pełno zarazków, chorób i zachorowań. Niestety rozstaniemy się na długi czas w ciągu dnia, więc chciałabym móc przekazać Mężowi pokarm, którym będzie mógł, podobnie jak ja, nakarmić Synka i poczuć tę wspaniałą więź, którą mam ja (to jedyna rzecz, której mąż zazdrości mi, jako kobiecie). Poza tym, właśnie dowiedziałam się, że spodziewamy się trzeciego Dziecka. Dobrze byłoby wykarmić dwoje naraz, jeśli Synek nadal będzie chciał jeść. I choć już wiem, że nasza najmłodsza Pociecha również przyjdzie na świat przez CC i że z pewnością znów czeka mnie wiele nieprzychylnych spojrzeń i komentarzy, już teraz wiem, że Ona/On również będzie karmiony piersią, bo wierzę w to, że to naprawdę ma sens i niesie w sobie wielką wartość, to największa i najwspanialsza inwestycja w przyszłość naszych Dzieci.

2018-11-25 22:49

Za miesiąc (!) pierwszy raz zostanę mamą. Już dzisiaj wiem, że poród będzie przez cc i wiele słyszałam, że często matki po cesarce mają problemy z laktacją , a bardzo chciałabym karmić naturalnie. Laktator Lovi Expert byłby bardzo pomocny w razie problemów z napływem pokarmu, czy też później przy innych problemach z laktacją, których boję się chyba bardziej niż samej operacji.

2018-11-25 22:26

Dlaczego ja powinnam otrzymać lOVI Expert? bo nie mam laktatora, a chciałabym nakarmić swoim mlekiem mojego małego "potwora" :) i jeszcze ze wszystkich tych powodów, które wskazały już wcześniej koleżanki - tatuś będzie mógł karmić malucha a ja w spokoju policzę baranki. Wszyscy o tym wiemy, że nie ma nic piękniejszego od mamy wyspanej, taty spełnionego i dziecka szczęśliwego - bo najedzonego!

2018-11-25 22:23

Pomimo, że po cesarskim cięciu nie ma przeszkód żeby karmić piersią to będąc jeszcze w szpitalu miałam ogromne problemy z laktacją. Zaczęłam stosować różnego rodzaju preparaty wspomagające laktację- niestety bez większych efektów. Ze względu na to, że synek nie radził sobie ze ssaniem z piersi zmuszona byłam kupić nakładki. Jednak ilość pokarmu wciąż nie zwiększała się. Zaczęłam używać ręcznego laktatora i zauważyłam niewielką poprawę w ilości mleka. Jednak nadal nie są to na tyle zadowalające ilości żebym mogła wykarmić synka własnym mlekiem. Będąc na warsztatach dla przyszłych rodziców usłyszałam, że elektryczny LOVI Expert jest najlepszym laktatorem dostępnym na Polskim rynku. Przedstawiciel LOVI zapewniał też, że daje on rewelacyjne efekty w pobudzaniu laktacji ze względu na idealnie odwzorowany proces ssania. Chciałabym wygrać laktator bo uważam, że jest to jedyny produkt, który jeszcze może uratować moją laktację. Myślę, że pomoże mi na tyle, że będę mogłą karmić synka własnym mlekiem. Myślę też że pomógłby mi w wygospodarowaniu małej chwilki czasu na jakiś odpoczynek zamiast 1,5-2 godzinnego odciągania ręcznie ( i tak kilka razy dziennie). PS. poza tym powinnam go wygrać ponieważ od wyżej wspomnianych warsztatów jestem lojalna firmie lovi :)

2018-11-25 22:20

„Karmię piersią po cesarskim cięciu”, gdy tylko zobaczyłam nagłówek od razu kliknęłam. Jestem karmiącą mamą po dwóch cięciach. Pierwsze nagłe, zupełnie niespodziewane. Na szczęście z karmieniem piersią nie miałam żadnego problemu. Malutka od razu pięknie ssała, a pokarmu nie brakowało. Ta cudowna idylla trwała aż 2 lata. Laktator wówczas nie był mi za bardzo potrzebny, a nawet uważałam go za zbędny wydatek i nie rozumiałam mam, które kupują go na „zaś”. Do czasu. Druga ciąża, drugie cesarskie cięcie i drugie karmienie piersią. Myślałam, że już nic nie może mnie zaskoczyć, że wszystko wiem i potrafię. A tu macierzyństwo postanowiło zrobić mi psikusa. Po pierwsze zupełnie inne bolączki w ciąży, wcale już tak idealnie i książkowo nie było. Po drugie – cesarskie cięcie, po którym dochodziłam do siebie dużo dłużej z powodu powikłań. I po trzecie karmienie piersią, które wcale nie było tak proste i łatwe jak za pierwszym razem. Można by nawet rzec, że pewność siebie mnie zgubiła (na szczęście tylko na chwilę!). Pokarmu było mało, prawie wcale, malutkiej ciężko było chwytać, denerwowała się, gdy nic nie leciało, a gdy dopadł mnie nawał, to sama nie wiedziałam, co z tym mlekiem robić, bo było dosłownie wszędzie, a córcia krztusiła się przy każdej próbie ssania. Gdy nawał minął znów przyszedł czas, że mleczka brakowało. Córcia była śpiochem, a więc i produkcji nie miał, kto pobudzać. Nie mam pojęcia jak poradziłabym sobie bez laktatora. Zarówno w przypadku nawału, jak i braku pokarmu był moim nieocenionym przyjacielem. Zarówno w szpitalu, jak i w domu. Zarówno w dzień, jak i w nocy. Gdyby nie laktator, kto wie może karmienie piersią byłoby już tylko moim wspomnieniem. Obecnie również moja siostra jest w ciąży. Termin już na styczeń, a to czego boi się najbardziej wcale nie jest porodem. To karmienie piersią tak ja frasuje. Czy będzie umiała przystawić małą, czy sobie poradzi, czy będzie pokarm, czy córeczka będzie chciała pić. Co, jeśli okaże się konieczne cesarskie cięcie? A niestety wiele na to wskazuje. Dosłownie, jakbym czytała własne myśli będąc w ciąży. To, jak łatwym i przyjemnym było karmienie piersią za pierwszym razem bardzo ją uspokajało. Gdy teraz nasłuchała się, że wcale tak kolorowo być nie musi, a udany pierwszy raz nie gwarantuje drugiego to muszę przyznać, że nieźle się zmartwiła ta moja siostrzyczka. A że kocham ją przeogromnie to właśnie dla niej, dla Mamy Chrzestnej mojej córci chciałabym wygrać laktator Expert. Moja córcia jest jeszcze maleńka, więc nam laktator będzie służył jeszcze bardzo długo (puk!puk! w niemalowane!). Nie mogę jej użyczyć swojego, a ponieważ mieszkamy od siebie dość daleko to wymienianie się nie wchodzi w grę. Laktator byłby dla niej fantastycznym prezentem pod choinkę. Nie tylko praktyczny, ale i uspokajającym ją wewnętrznie. Zamiast myśleć, co by było gdyby i układać w głowie przeróżne scenariusze mogłaby zająć się sobą i skupić na odpoczynku, bo tyle wolnego czasu dla siebie już nigdy mieć nie będzie :) A na macierzyństwo byłaby w pełni gotowa, przynajmniej materialnie! Byłoby fantastycznie gdybym mogła jej pomóc stawiać pierwsze kroki w roli mamy, nie tylko wspierając ją duchowo, radząc i uspokajając rozmową, ale również od strony czysto technicznej, jaką jest laktator Expert. Bo ten laktator to prawdziwy expert w swojej dziedzinie!

2018-11-25 21:54

Jeśli laktator elektryczny w konkursie wygram... To siostrze w prezencie pod choinkę go oddam! Będąc od wielu lat mamą na podróż się skuszę I do mojej siostry na Święta wyruszę By mogła ona wkroczyć na Drogę Mleczną I ślubować firmie Lovi lojalność wieczną... Bo niedawno urodziła ona córeczkę, Więc laktator Expert pomoże nakarmić ją mleczkiem!

2018-11-25 21:49

Witam! Niedawno urodziłam moją piękną córeczkę Kornelię ;) Jest ona moim największym szczęściem i miłością, dlatego z troski o jej dobro i zdrowy rozwój pragnę jej dać wszystko co najlepsze karmiąc piersią. Początkowo po cesarskim cięciu córka nie od razu była przystawiona do piersi i dlatego była karmiona mlekiem modyfikowanym. Wówczas gdy w końcu mogłam przystawić moją pociechę do karmienia nie wszystko poszło po mojej myśli, ponieważ ona bardzo się denerwowała i nie chciała ssać. Niestety jak myślałam-nie miałam wystarczającej ilości pokarmu. Pomimo moich początkowych problemów z laktacją ja oczywiście się nie poddałam i po powrocie do domu ciągle przystawiałam córeczkę do piersi. Zakupiłam najprostszy ręczny laktator innej firmy i postanowiłam wypróbować metody 7-5-3 na odciąganie mleka. W końcu powoli moja laktacja ruszyła a Kornelia zaczęła ssać. O jakież było moje szczęście! Natomiast kolejny problem pojawił się, gdy musiałam urwać się z domu i dać wykazać się tatusiowi, ponieważ nie chciałam zabierać ze sobą mojej malutkiej pociechy na niepogodę. Wówczas znów sięgnełam po laktator, mając nadzieję na odciągnięcie wystarczającej ilości mleka dla córeczki na czas mojego wyjścia. Natomiast wtedy, pomimo moich usilnych prób, okazało się że odciągnełam zaledwie 30 ml i niestety jakby moje piersi stały się puste(co było tylko moim wrażeniem). Myślałam wtedy, że to być może przez stres, dlatego starałam się opanować i poczekać, lecz koniec końców z mojego wyjścia wyszły nici. Oczywiście nie poddawałam się na pierwszej próbie i próbowałam, właściwie próbuję do tej pory odciągać mleko, niestety z podobnym efektem. Po każdym odciąganiu pokarmu,mój stres o zmniejszeniu pokarmu udzielił się również mojemu maleństwu, ponieważ pomimo ciągłego przystawiania do piersi miałam wrażenie, że Kornelia po karmieniu była nienajedzona i niespokojna co napędzało machine od nowa i moje obawy powracały. Na wizycie kontrolnej lekarz Kornelii potwierdził, że słabo przybiera na wadze, co zdołowało mnie jeszcze bardziej i w końcu, pomimo mojej krępacji zwróciłam się o pomoc do siostry. Dokładnie półtora miesiąca po mnie moja starsza siostra urodziła synka Kacperka siłami natury. Jej laktacja od początku wyglądała wzorowo i nie miała problemów z karmieniem. Waga urodzeniowa naszych dzieci była zbliżona do siebie, lecz jej synek po czasie był od mojej córeczki już o kilogram cięższy. Ponieważ teraz czekają nas rodzinne uroczystości jak chrzest naszych dzieci, a ja potrzebowałam wyjść z domu dłużej niż na pół godziny np. na zakupy, zapytałam jej o "mleczną pomoc" dla Kornelii. Na szczęście moja siostra potraktowała tę prośbę naturalnie i zgodziła się bez problemu. Dzięki jej podzieleniu się mlekiem oraz podarowaniu nam pełnych mleka butelek LOVI, które moje maleństwo uwielbia, mogłam w końcu bez pośpiechu i obaw, że Kornelia bedzie głodna- wybrać na zakupy ;) Po przeczytaniu opinii o Waszych laktatorach, byłam skłonna- ten innej firmy, w którego jestem posiadaniu wymienić właśnie na LOVI Expert, natomiast z racji tego konkursu i ja spróbuje swoich sił, licząc na łut szczęścia. ;) Myślę, że ściąganie pokarmu z Waszym laktatorem, nie sprawiałoby mi tyle kłopotu, a co za tym idzie mniej stresu. Moje sutki przy małym rozmiarze mojego biustu to kolejne utrudnienie przy odciąganiu pokarmu, ponieważ są całe obolałe- natomiast laktator LOVI Expert mam nadzieje, zmniejszyłby moje cierpienia i w końcu mogłabym łatwo i z przyjemnością oddawać się tej czynności. Kolejnym ważnym powodem dla którego chcę wygrać jest to, że będę mogła pozwolić sobie na spokojne dłuższe wyjścia z domu, bez oczekiwania na pomoc ze strony mojej siostry. Bardzo chciałybyśmy z córeczką wygrać Wasz laktator, gdyż myślę, że i dla mnie i dla niej byłoby to duże ułatwienie i wygoda :) Liczymy, że będziemy w gronie szczęśliwców.