Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Tato ? Dlaczego już się mną nie zajmujesz? P O M O C Y !

Data utworzenia : 2013-06-01 19:49 | Ostatni komentarz 2015-02-06 23:28

Patrycja.Pawlak

6138 Odsłony
67 Komentarze

Czyli ... Z zatroskanego tatusia w wielkiego lenia ... Mój partner od pierwszej kąpieli przez pampersy i kolki zawsze był ze mną i maluszkiem. Od jakiegoś czasu słyszę ojeeeeju ... nie mam czasu ... jestem zmęczony ... A ja mam dość ! Potrzebuję pomocy narzeczonego w opiece nad synkiem . Powiedzcie dlaczego tatusiowie się zmieniają ? I jak nakłonić ich do pomocy i zabaw z niemowlęciem ! ----- jak u was z obowiązkami domowymi??? MAZ POMAGA CHETNIE CZY RACZEJ WSZYSTKO SOADA NA WASZE BARKI???

2017-03-02 12:47

Trudno od mężczyzny wymagać maksymalnego wysiłku przy prowadzeniu domu, ale najlepszą metodą /sprawdzoną przeze mnie/jest pozostawienie męża od czasu do czasu samego z dzieckiem. Niech sobie radzi ze wszystkim.Ja pod pretekstem nagłego wyjazdu pozostawiłam swojego męża na 2 dni z 2-letnim synem.Od tamtej pory mąż nie tylko docenił prace domowe, ale również zaczął mi pomagać. Nie spodziewał się, że pobyt z małym dzieckiem w domu to takie wyczerpujące. A wcześniej myślał, że to pikuś.No i dostał swojego pikusia, przez którego o mało się nie rozchorował.Taka nauczka dała mu do myślenia. Niech taki mmężczyzna wie, co znaczy kobieta z całym balastem zajęć domowych, zakupów,opieki nad dzieckiem i oczywiście nad Jaśnie Panem.

2017-03-02 12:32

U nas raczej słabo z tą pomocą jedynie w sobotę ściera kurze odkurza i podłogę zmyje ale tylko raz w tyg

2017-03-02 12:20

Przeważnie w domu wszystko robię sama bo lubię mieć zrobione, posprzatane do południa łącznie z obiadem. Mąż jak przychodzi z pracy to wynosi śmieci,podkłada do pieca, rozpala w kominku, jedzie na zakupy. Jak przyjeżdża z zakupów to bawi się z córcia. A jak go porosze to tez posprząta czy zrobi pranie ugotuje obiad.

2017-03-02 11:13

W większości robie ja, ale mąż pomaga jeśli mu powiem co ma zrobić:) On jest w pracy więc jak wraca czy w wolny dzień w weekend stara się pomóc, no ale musi mieć wytyczne. Po powrocie z pracy zajmuje się Franiem, jeździmy na zakupy, kąpie Frania i go usypia. Ja w tym czasie mogę coś zrobić dla siebie, wyjść w domu do fryzjera, na pazurki, no albo ogarniam inne rzeczy gotowanie pranie prasowanie-chociaż zazwyczaj staram się mieć wszystko ogarnięte do południa a na wieczór zostawiam sobie tylko prasowanie.

2017-03-02 11:08

mój mąż pomaga mi we wszystkim. a jeżeli mamy jakaś imprezę w domu to tabelka z podziałem wisi na lodówce i każdy wie co ma zrobic;)

2015-02-06 23:28

ojcowie może tez zmieniają się bo emocje opadaja, pierwsze podekscytowanie spada po pewnym czasie, pojawia sie zmęcznie, nieprzespane noce, chęc bycia z żona/partnerką blisko sam na sam a tu w pierwszych miesiącach ciężko, bo kolki, bo zabki, bo cos tam jeszcze. Wiadomo, gdy przychodzi na świat pierwsze dziecko to nie wiadomo czego sie spodziewać. Wiele osób mysli, że zycie się dużo nie zmieni a tu nagle rozczarowanie. Jest więcej obowiązków niz przyjemności i często zaczyna to ojców przerastać. na szczescie mój mąż nie nalezy do tego typu ojców. Mąż od początku zajmował się dzieckiem, bardzo mi pomaga, kąpiel to jego funkcja od początku. Bardzo często mówi mi: "Idź przejdź się, zrób zakupy a ja zostanę z małym" Zawsze jak wraca z pracy ma chwilę na zabawę, nawet gdy ma pilne inne sprawy do zrobienia. Stara się zajmować synkeim jak najczęściej, przebiera go, pielęgnuje i tuli. Zawsze mogę na nim polegac i każdej mamie zyczę takiego partnera:)

2014-10-19 16:11

hmmm.....mi się wydaje że czasami nagła zmiana przy zajmowaniu się dzieckiem jest nieco związana z docieraniem się po porodzie....kiedy to rodzice na płaszczyźnie własnych relacji radzą sobie z nową sytuacją jaką jest pojawienie się nowego członka rodziny. Czasami tatuś czuje się przytłoczony ilością nowych obowiązku i wycofuje się w bok.....chociaż to go nie tłumaczy bo dziecko jest jego tak samo jak mamy i wymaga odpowiedzialności od oboje. Takie jest moje skromne zdanie. Dodam jeszcze że niekiedy wiek i dojrzałość ma tutaj duże znacznie. Z własnego życia: mój narzeczony po pojawieniu się pierwszego dziecka był bardzo pomocny. Prawie do roku to on codziennie kąpał córę, ubierał a nawet karmił. Niestety im córa była starsza tym nam ciężej było się dogadywać. Mieszkałam wtedy z teściową i chodź mój był zawsze za córą to gdy tylko musiałam zostawić dziecko z nim bo miałam pilne sprawy do załatwienia to po moim wyjściu upychał dziecko do swojej mamusi a sam zajmował się swoimi przyjemnościami jak oglądanie tv czy granie na komputerze. Z czasem nawet przestał do niej wstawać w nocy tłumacząc się że jej nie słyszy a nawet moje szturchanie nic nie dawało. Z czasem po prostu sobie to odpuściłam i sama wstawałam. Musieliśmy swoje przejść żeby być na tym etapie na którym jesteśmy teraz. Córa ma obecnie 4 latka i jest oczkiem w głowie tatusia. Mamy tez drugie dziecko- synka i tutaj niema podziału "ty kąpiesz, ja karmie". Staramy się sobie pomagać...wypełniać. Są oczywiście obowiązku w których tatuś nie bardzo mnie wyręczy jak chociażby nocne wstawanie bo synek jest na piersi ale nawet gdy chcę gdzieś wyjść to słyszę "jasne idź, ja sobie poradzę" i dodam że nie mieszkamy już z teściową której ewentualnie można dziecko wepchnąć.....radzi sobie całkiem sam. Ale jest też o 4 lata starszy....może dojrzał. Może to my musieliśmy dojść ze sobą do ładu....Niestety to trzeba przejść......trzeba próbować dojść do porozumienia rozmawiając ze sobą.....jak to nie poskutkuje to tylko czas pomorze i pokaże jak to się skończy.

2014-10-18 13:10

Maż na poczatku pomagał w kąpieli malca a reszta ja się zajmowałam. Im synek był bardziej samodzielny to i tata sie włączył w pomoc bo przestał się bać. Złapałam sie na tym że jak chciał cos zrobić przy dziecku to pouczałam go że ja to inaczej robie a to źle z mojej strony. Obecnie maż też czasami sie wymiguje od pomocy przy synku ale rozmawiam z nim i mówie jak cos mi leży na sercu. Rozmowa czesto rozwiazuje nieporozumienia i mezczyzni nie umieja nam czytać w myślach wiec trzeba im mówić to i owo.