Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Spory dotyczące wychowania Waszej pociechy czy konsensus

Data utworzenia : 2013-09-03 10:12 | Ostatni komentarz 2016-01-31 13:25

Marta1984

4285 Odsłony
35 Komentarze

Jak radzicie sobie z odmiennymi poglądami na wychowanie i opiekę nad Waszym dzieckiem. Słuchacie rad czy robicie po swojemu? Z Bogiem sprawa jeśli inne zdanie ma mama czy teściowa ale co z partnerem?

2016-01-24 11:10

Jajeczko to też masz ciekawie:) Ja, gdy urodziłam pierwszego syna miałam 20 lat i mieszkałam z rodzicami.I też mama ciągle mi się wtrącała, pouczała, pilnowała czy karmie piersią, choć przez stres prawie nie miałam pokarmu. I byłam sama, bo zostawiłam ojca mojego synka, bo już nie mogłam z nim wytrzymać. To grubsza historia. Mama strasznie przeżywała te moja ciąże, bo co ludzie powiedzą, ze ja w ciąży a gdzie tatuś? A jak urodziłam też ciągle się wtrącała. Teraz po latach przyznała mi, ze źle robiła, ale czasu nie cofnie, a ja uważam, ze dobrze wychowuje synka, nie idealnie ale daje rade, choć teraz jest już pełna rodzina:)

2016-01-24 10:29

Greendream po części rozumiem jak trudną masz sytuację . Moja mama potrafi często w prost mi powiedzieć, że nie umiem zajmować się dzieckiem lub nic nie wiem więc powinnam się jej słuchać. Mam ciosane kołki na głowie np. Za to że kupuje uztwane ubranka dla dzieci i jeszcze do tego się przynanaje . O używane ubranko na chrzest się do mnie nie odzywala przez 2 tygodnie i naopowiadala głupot na mój temat mojemu ojcu , który pracuje za granicą. Byłam złą matką ponieważ karmilam piersią , a nie dawałem dziecku mm. Teraz jestem niedobra bo karmię mm tylko dwa razy dziennie oraz zabraniam jedzenia słodyczy. Kupuję złą markę pampersow , bo dada to nie firma . Zacytowala bym mamy kometarz na ten temat ale jest on mega nie kulturalny . Prócz nawyków żywieniowych oraz tego , że nie udaje bogatej osoby , jestem zła ponieważ gdy dziecko płacze , bo czegoś nie dostało nie daje mu tego . A co gorsza spokojnie czekam aż przestanie krzyczeć i samo przyjdzie do mnie . Mogłabym tak wymieniać bardzo długo . Oczywiście nie sugeruję się radami mamy, ale to boli jak najbliższa osoba tak mnie ocenia. Na szczęście z nią nie mieszkam lecz z tesciami . Też próbują doradzać ale nie w taki sposób.

2016-01-24 09:36

Greendream, faktycznie, masz nieciekawą sytuację. Mieszkasz u rodziców i jesteś w pewnym sensie "skazana" na ich rady. Spróbuj pokazywać Im artykuły na temat wychowania, odżywiania dzieci. Jeżeli masz taką możliwość to poproś mamę aby wybrała się z Tobą i synkiem na konsultację do pediatry, który oceni rozwój malca, omówi z Tobą jego dietę, itp. Jestem pewna, że dobrze zajmujesz się synkiem i może kiedy mama przekona się, o tym w obecności specjalisty, to może trochę odpuści.

2016-01-24 09:25

Greendream współczuję. Najgorsze jest wtedy, gdy wtrącają się najbliżsi, a Ty mieszkasz z nimi, wiec tez za bardzo nie możesz ich krytykować. :(

2016-01-23 21:07

Mnie niestety partner zostawił z dzieckiem...na poczzątku byłam z niego zadowolona ,bo mi duzo pomagał ale w końcu z czasem widziałam ,że go to przerasta albo zwyczajnie znudził się dzieckiem. Najwieksze spory z wychowaniem synka mam z moimi rodzicami ,z którymi obecnie mieszkam. Oni mają stare metody wychowawcze i nie rozumieją ,że technika i w sumie większość rzeczy poszła do przodu :/Mały ma 17 miesięcy a oni wciąż by najchętniej dawali mu papki do jedzenia...jak weźmie większy kęs to zaraz jest panika i krytyka wobec mnie ,że jak mogę na to pozwolić,że dziecko mi się zadławi. To strasznie męczące...bo przez to czuje się jakbym w ich oczach nie potrafiła się zająć własnym dzieckiem :/

2016-01-23 20:48

My z mężem w wychowywaniu i metodach jesteśmy zgodni:)Nikt nam się nie wtrąca, a nawet jakby spróbował to od razu jest cięta riposta:)

2014-04-04 20:36

u nas ostatnio często dochodzi do sporów o wychowanie. Męża nie ma całymi dniami, a później się dziwi że taka a nie inaczej wychowuje dzieci. Ciągle mi zarzuca, że będą się trzymać mojej spódnicy i będą niezaradne. Uważa, że dzieci powinny bawić się same, bo jego tak wychowywano. A jak mu mówię, ze jest to smutne i chyba traumę ma z dzieciństwa to zaczyna się awantura. Dziś było podobnie bo wrócił i się użalał,że chory a musi się zajmować dziećmi, a one już powinny same się bawić. Hmm ja jestem zdania, że trzeba się bawić z dziećmi i że będą chciały bawić się same to będą się bawić, a teraz jak chcą się bawić z mamą i tata to trzeba. Na szczęście nie ma jeszcze trudnych tematów, ale już widzę biedną Gabi, która chce wyjść na dyskotekę i mojego męża i drzwi z 10 zamkami. Serio tak widzę przyszłość z jego podejściem do życia. Staram się dużo z nim na ten temat rozmawiać, ale zawsze słyszę po co gdybać no i tak sie temat kończy.

2014-02-23 21:51

Wiadomo poglądy zdarzają się podobne ale czasami dochodzi do sporów . Ja staram w takiej sytuacji postawić na swoim i wytłumaczyć tatusiowi dlaczego uważam że moje zdanie jest odpowiedniejsze - w większości sytuacji daję się przekonać :)