Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

Seksualność kobiety po porodzie

Data utworzenia : 2016-04-03 23:29 | Ostatni komentarz 2022-06-24 12:57

Redakcja LOVI

11245 Odsłony
203 Komentarze

Choć większość kobiet podejmuje po porodzie współżycie z partnerem, zmniejszają się ich potrzeby seksualne, a część z nich odczuwa dyskomfort podczas uprawiania seksu. Położna tłumaczy, dlaczego tak się dzieje.

2017-10-30 17:39

Ja też miałam podobny problem. Chce ci pomóc tylko nie wiem jak mam do ciebie dotrzeć. Jest ci potrzebna pomoc. Nie chodzi mi o to żebyś się denerwowała. Ja na twój problem się patrzę z boku może coś dostrzegne czego ty nie widzisz. Nie wiem jak ci pomóc potrzebujesz porady, rozmowy, kogoś kto zrozumie twój problem, a na tym forum nie jesteś z problemem sama.

2017-10-30 17:29

Aneta doskonale wiem że każdy chce pomóc dlatego też tu pisze. Jestem na tym forum dłuższy czas i otrzymałam mnóstwo cennych rad nie tylko odnośnie dziecka. Czasem jest tak ze coś co dla kogoś jest oczywiste dla nas nie jest, czasem tak ze ktoś obcy tylko czytając to co piszemy uświadomi nam coś bardzo ważnego lub zwróci na coś uwagę. Często jesteśmy tak zapetleni w swoim problemie że nie dostrzegamy innych aspektów a ktoś z boku kto z dodatku nas nie zna osobiście spojrzy inaczej na sprawę.

2017-10-30 17:22

Źle to odebrałaś. Zrozum każdy chcę ci pomóc. Ja nie chodziłam do specjalisty, ale raz rozmawiałam z psychologiem. Mnie też nie było stać na płatne wizyty. Jest nas tu na forum dużo może jest wśród nas psycholog, żeby ci faktycznie jakoś doradził z twoim problemem. Mgr Marta Cholewińska- Dacka jest psychologiem i nie tylko na tym forum, specjalizuję się psychologią twórczości. Nie zaszkodzi ci napisać do tej pani o swoim problemie. Może coś zaradzi, napewno będzie wyrozumiała. Może będzie wstanie ci pomóc.

2017-10-29 19:39

Przykro mi że tyle przeżyłas . Ale nie wszystko jest czarne lub białe. Jeśli nie masz kasy na terapię to jej nie wytrzasniesz bo wybacz wolę kupić dziecku ubrania niż płacić za psychologa czy seksuologa. Takie realia. Jak nie masz z kim zostawić dziecka to nie wyjdziesz z domu bez niego prawda? Jak mąż się nie zgadza na taką terapię i będzie robił pod górę też nie masz na to wpływu a nie zamierzam się co wizytę o to kłócić. Mamy dziecko które wiele rozumie i nie zamierzam fundowac mu awantur które miałam sama w domu bo mamusia wymyśliła sobie terapię a tatuś uważa że to głupota fanaberia i strata czasu. Unikam kłótni jak mogę bo wiem jak bardzo cierpiałam z tego powodu w domu słuchając tego. Mój dom jest daleki od mojego rodzinnego. I nie uważam że żyje nienormalnie. Problem który mam to problem z seksualnościa który dotyka tylko mnie i mojego męża. I o tym tu pisałam zgodnie z tematem wątku. To wy zasugerowałyscie że wpływ na to mogą mieć inne wydarzenia w tym dzieciństwo czy jak jest nie wiem ale nie wykluczam tego. Ale nie pisałam tu o problemie dzieciństwa itp tylko o problemie z współżyciem. A takie wzbudzanie we mnie poczucia winy i złość działają na mnie jak Płachta na byka. Rozumiem że to forum ale jeśli Cię wkorzam wpisami to poprośtu nie komentuj i tyle a nie atakujesz . Po co teksty typu że mój dom jest taki sam ze doprowadze do rozpadu małżeństwa że zachowuje się jak dziecko. Zostaw je dla siebie bo aż ociekaja jadem

2017-10-29 19:00

Jak dla mnie to jesteś dziwna. Mówisz że masz problem ale nie chcesz pomocy. Ja też miałam w domu terror. Dzień dnia awantury bicie, bo część osób nie chciała się dostosować. Przeżyłam horror. Sprawili mi to najbliższe osoby. Pamiętam jak pewnego dnia byłam natrząsana przy drzwiach i kolejna osoba wyszła z pokoju i krzyczała zrób z nią co chcesz. Po wszystkim powiedziała że wyszła żeby mi pomóc, kłamstwo w żywe oczy. Nic mi nie wychodziło, taki to miało na mnie wpływ. Na praktykach zaczęłam popełniać błędy których już dawno nie robiłam, nie widziałam tych błędów. Nie radziłam sobie z tą sytuacją. Nie uległam wiedziałam że jak raz ulegne to za każdym razem będę ulegać. Pewnego dnia wzięłam się za siebie, nie chciałam żeby to aż taki wpływ miało na moje życie. Później było trochę lepiej, aż do zajścia w ciążę. Osoba z pokoju powiedziała mi że to przeze mnie że jestem w ciąży i żeby dziecko umarło, bo tej osobie się sprzątać nie chciało. Cały dzień nie odzywałam się do tej osoby, mimo że przychodziła i przepraszała. Wzięłam się za sprzątanie i wylądowałam w szpitalu bo ciążę miałam zagrożoną. Codziennie ta osoba przychodziła do szpitala. I wiesz co teraz jest jedną z osób chrzestnych mojej córki. Nie wybaczyłam, ale nauczyłam się z tym żyć. Nie ma to wpływu na moje życie. Miłość to najbliższych jest duża, nie mogę z nimi zerwać kontaktu. Bardzo mnie to zabolało. Ty się zachowujesz jak dziecko niby mam problem, popisze o nim i nic z tym nie zrobię. Sama dążysz do rozpadu małżeństwa. Może w domu który stworzyłaś jest tak samo jak w domu rodzinnym. Skoro nie chcesz iść do specjalisty, a widać że sama sobie nie radzisz. Zepnij dupe jak kiedyś ja. Da się wyjść z tego i żyć normalnie. Tylko trzeba chcieć, bo mówieniem że mąż jest taki czy owaki to nic nie da, a problem narasta.

2017-10-29 18:33

Dziękuję Wam bardzo za wsparcie:-* Aleksandra kłótnia to dopiero by była jakby się wydało oj wolę nie myśleć.... Miesiąc by się nie odzywał a ja nie znoszę takiej sytuacji w domu. Bardzo mnie to męczy zwłaszcza jak ja jestem winna a w tym przypadku bym była kłamstwo to kłamstwo. Nie cierpię robić czegoś czego nie toleruje u innych. Aleksandró zapytam Cie jeszcze czy masz na myśli jakieś konkretne pozycje z literatury???

2017-10-29 17:04

Kłamstwo w dobrej intencji to nie kłamstwo ;-) zrobisz jak uważasz. Jak mąż by się dowiedział to przynajmniej mogła byś powiedzieć że nie mówiłaś bo on i tak tego nie rozumie a nie chcesz kłótni. Myślę że wyrozumiały psycholog nie będzie robił afery że odbierzesz telefon. Nasze rady znasz. Zrobisz to co uznasz za najlepsze. Ja życzę Ci wszystkiego dobrego. A może jeszcze poczytaj książki na ten temat. Też trochę pomogą.

2017-10-29 16:55

Szukajcie wspólnie z gine może w końcu coś pomoże.Powodzenia