Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Niedzieciaci znajomi

Data utworzenia : 2018-03-04 17:25 | Ostatni komentarz 2018-03-14 12:25

justynagstefaniak

1104 Odsłony
21 Komentarze

Cześć, mam 4,5miesieczna córeczkę. Należy ona do tych egzemplarzy, które gdy im coś nie pasuje to ciężko uspokoić. Jedynie ja, lub mąż jakoś dajemy radę. Moje koleżanki nie są w stanie zrozumieć czemu nie chce z nimi latać po kinach itp. Ale jak wiem, że córka wpadnie w histerie to tylko ja dam radę ją uspokoić. One nie potrafią tego zrozumieć, twierdzą że córka weszła mi na głowę i że sobie na to pozwalam. Śmieją się ze mnie że będę mieć czas się z nimi spotkać gdy córka pojdzie na studia. Obrażają się że nie chce jej do nich zabierać. Ale wg mnie jest za mała na wypady ze mną, zwłaszcza że często bywa marudna i trudno wyczuć kiedy będzie mieć przez dłuższą chwilę dobry humor. Myślicie że dałam sobie wejść na głowę? Że mam pozwolić małej czasami popłakać tak jak one twierdzą? Ale u mojej córki to nie płacz, tylko wycie takie, ze aż czerwona się robi i ledwo łapie powietrze. One nie potrafią sobie tego wyobrazić. Męczy mnie już zachowanie koleżanek ale nie wiem co zrobić, czy nadal starać się tłumaczyć czy kontakt ograniczyć. Jak wasze spotkania towarzyskie wyglądały z tak małym dzieckiem? Bo już sie zastanawiam czy to ja jestem dziwna, bo nie chce jej zabierać ani pozwalać płakać niepotrzebnie zostawiając ją by sobie gdzieś wyjść na dłużej?

2018-03-14 12:25

Myślę, że zdecydowanie czas zmienić towarzystwo. Podejście koleżanek jest co najmniej niegrzeczne, ale niestety często jest tak, że Ci bez dzieci mają na ich temat do powiedzenia najwięcej. Wiadomo, że jak rodzi się dziecko to zmieniają się priorytety. A już na pewno nie robiłabym nic wbrew sobie, by zadowolić takie koleżanki. Odkąd mam córkę to nawet wolę spędzać czas w domu z rodziną. Owszem fajnie od czasu do czasu gdzieś wyjść, ale nie odczuwam aż takiej potrzeby, zwłaszcza, jeśli miałoby to być kosztem córy. Jak była malutka beze mnie nie zasnęła, więc nawet spokojnie nie mogłabym się zrelaksować wiedząc, że ona nie śpi i czeka na mnie. Uważam, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Czujesz, że nie powinnaś zostawiać córki, to nie zostawiaj, bo na takim wyjściu i tak nie odpoczniesz, a gadaniem się nie przejmuj.

Konto usunięte

2018-03-08 08:31

justyna wiem, że koleżanka to nie to co ktoś z rodziny. Ale jeśli masz potrzebę na już, to właśnie skontaktuj się ze starymi znajomymi, czy z kuzynkami. Myślę, że Cię chętnie wesprą. Nie ma co się denerwować i głowy sobie zawracać próbą pogodzenia oczekiwań tych dziewczyn. Nie oszukujmy się, dla Ciebie nie są najważniejsze imprezy i wieczorne spotkania więc się nie dogadacie. Trzymam kciuki, że znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie.

2018-03-06 13:18

justyna, grunt, abyś to Ty była szczęśliwa i wobec siebie uczciwa, a co do pozostałych osób i ich pretensji, zdystansuj się, najlepiej Ci to na zdrowie wyjdzie. Zawsze w tej sytuacji mówię, że każdy sobie rzepkę skrobie, czyli każdy musi dbać o swój własny interes, najlepiej jeśli nie będziesz się przejmować zachowaniem koleżanek. :)

2018-03-06 10:11

Mama_gratki może i masz rację. Ja miałam czas wyszaleć sie na studiach w większym mieście, a one w naszej miejscowości za bardzo nie miały takich możliwości. Nawet do kina trzeba jechać40km. I teraz chcą ponadrabiać. A ja wypadłam z obiegu. Może i musze odnowić znajomości z innymi koleżankami. Nie mają dzieci ale są bardziej wyrozumiałe- tak myślę. Dziękuję za rady wszystkim.

Konto usunięte

2018-03-06 09:22

przykro mi justyna, będziesz musiała chyba zmienić grono znajomych. Nieuprzejme jest to, że finalnie Cię nie odwiedzają. Chcą się wyszaleć, wyjść na miasto i teraz Wasze oczekiwania się rozjechały. Może masz jakąś kuzynkę, z którą możesz wyskoczyć do kina? Może warto odświeżyć znajomości ze szkoły - tym bardziej jeśli któraś z dawnych koleżanek ma już dziecko. Byłoby Wam raźniej.

2018-03-06 01:52

Evelin, masz racje. Ubolewam tylko nad zachowaniem koleżanek. Mi wystarcza spacer raz kiedyś. S.Tomczyk można powiedzieć ze mają blade pojecie w temacie. Bo jedna ma córkę 4 letnią ale nie jest do niej przywiązana. Bo A dtuga ma tylko dzieciate rodzeństwo. I to niby sprawia ze jest taka znawczynią tematu. I mam wrażenie, ze ta druga podburza tą pierwszą bo wcześniej była bardziej wyrozumiała.

2018-03-05 23:07

Ja nie potrafię zrozumieć Twoich przyjaciółek. Dobrze robisz i jesteś wspaniałą mamą, a taki maluch na pewno potrzebuje Ciebie teraz najbardziej na świecie. Ja też nie wyobrażam sobie zostawić placzacego dziecka w domu i iść z koleżankami. Sama czasem wychodzę, ale zostawiam synka tylko z mężem, ewentualnie z tesciami, ktorych synek bardzo kocha, ale to już sporadycznie. Koleżanki za tu wolą nawet wpaść do mnie, tak abym ja czuła się swobodnie i syna w każdej chwili położyła do jego łóżeczka, jeśli zechce spać. Twoje koleżanki nie mają dzieci? Bo często bywa tak, że ktoś, kto ma niewielkie pojęcie w temacie, najwiecej się uzewnetrznia i buntuje resztę. Do mnie jedna koleżanka zgłaszała zwykle problem, że nie wychodzę, z czasem że źle się obchodzę ze swoim dzieckiem, po czym powiedziałam jej dobitnie, że ja wychowuje syna w rodzicielstwie bliskości i polecam poczytać bo fajna sprawa mieć się do.kogo przytulić z myślą, że ten ktoś kocha Cię nad wszystko. I to ucieło wszelkie dyskusje specjalistki od dzieci, ltora sama jeszcze ich nie ma. Oczywiście nie dyskryminację tutaj nikogo, tylko uważam, że są osoby, które myślą,że znają się na wszystkim lepiej od wszystkich a tak na prawdę nie mają bladego pojęcia o wielu sprawach. Najłatwiej się zawsze wchodzi w cudze buty. Ja popieram Ciebie w 100%. Sama też nie musisz się czuć gotowa na wyjścia do kawiarni więc koleżanki powinny to uszanować i poczekać w ciszy.

2018-03-05 23:03

Kochana dziecko ma niecałe 5 m-cy a nie kilka lat . Na pewno nie dałaś sobie wejść na głowę... po prostu łączy Cię silna więź z dzieckiem. Dziwne te Twoje koleżanki. Nie słuchaj ich. Słuchaj własnego serca. Twoje dziecko na pewno potrzebuje Twojej bliskości a jak koleżanki nie potrafią tego zrozumieć to trudno... czytając Twój wpis mam wrażenie że Ty jakoś nie ubolewasz akurat nad tym że nie wychodzisz tylko raczej nad zachowaniem koleżanek. Szkoda że zamiast Cię wspierać jeszcze dołują