Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17524 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-06-16 01:14

Ewa Raczkowanie ma wiele zalet dla dziecka. Wpisała je Zamarancza. A jak dziecko już chodzi to właśnie rodzice powinni organizować zabawy w parterze, żeby jeszcze ćwiczyć półkule mózgu. Im więcej Raczkowania tym lepiej. Moona ma rację i jak Oskar raz podniósł się do pozycji czworacznej to po wzmocnieniu mięśni brzuszka i raczek powinien czworakować. Potrzebuję jeszcze trochę czasu i więcej siły a rączkach i brzuszku. Widzisz i tak już jest lepiej bo Oskar się przekręca na boczki. Ćwicz z Małym ile się da i tak często jak się da wtedy efekty będą jeszcze lepsze. A Oskar ćwiczy lepiej z mężem bo to Ty z nim spędzasz więcej czasu w ciągu dnia i on wie już na ile może sobie pozwolić i kiedy odpuścisz. Z mężem jest inaczej bo jak mąż wracał z pracy i zaczynał ćwiczyć Mały też odbierał ćwiczenia jako formę zabawy z tatusiem. Moja kuzynka też sporo ćwiczyła z córką i właśnie robiła jak Moona. Ćwiczyła jak Mała zaczynała płakać albo się niecierpliwić robiła przerwę a później znowu ćwiczyła. Małymi kroczkami i będzie dobrze. Z jedzeniem już tak jest ze dzieci mają różny apetyt i humor. Mój młody jeden dzień je aż miło się patrzy a na następny wybrudzi i nie chce. Każdy dzień jest inny a tym bardziej jak ząbkuje wtedy dzieci mają mniejszy apetyt. Moona oby Wasze rehabilitację szybko przyniosły efekt. A powiedz jeszcze jak Wasze serduszko?

2017-06-15 22:05

No to macie nie ciekawie z tymi histeriami płaczu, współczuję. Rzeczywiście dziś nie mieliście jak ćwiczyć, jak byliście cały dzień na dworze. Dobrze, że mały lubi spacerować, przynajmniej możecie w takich sytuacjach pospacerować. Z jedzeniem się nie martw, dzieci tak mają, że czasem nie chcą jeść, u nas też bywały takie dni, że mała nie chciała jeść, najważniejsze, żeby dziecko piło. Teraz z nią ćwiczę w formie zabawy, bo nie wiem jeszcze jakie zleci jej ćwiczenia. Ale wcześniej to jak płakała przestawałam, za chwilę znów próbowałam, zabawiałam ją czymś innym w międzyczasie zrobiłam jej jedno ćwiczenie i tak przez cały dzień., zabawa plus ćwiczenie inaczej się z nią ćwiczyć nie dało, żeby ćwiczyła te wszystkie ćwiczenia na raz. A tak pomału między zabawą ćwiczyłyśmy. Nie zmuszaj małego, róbcie wszystko powoli nic na siłę, będzie na tyle silny, że sam będzie próbował podnosić się do tej pozycji. Rehabilitantka go trochę poćwiczy i ty i będzie raczkował, nie martw się na zapas, będzie dobrze :) wiem, że dobrze mi się mówi, ale Hania moja też miała do nadrobienia i wszystko ładnie nadrobiła z pomocą rehabilitantki i moją. A tymi pytaniami się nie przejmuj, jak ktoś cię pyta to mu odpowiedz, że na wszystko przyjdzie czas. Daj znać jak tam po wizycie.

2017-06-15 21:02

Nie mamy sztywnych wytycznych ile mamy ćwiczyć. Parę razy dziennie wiadomo jak się uda. Dzisiaj np. nie ćwiczyliśmy wcale. Rano zebraliśmy się do kościoła. Poszliśmy na procesję i mały usnął. Musiałam czekać, aż się obudzi. Wróciłam do domu prawie o 13. Zanim zrobiliśmy obiad to mały już się zmęczył i ledwo go uśpiłam, takie histerie odstawiał... Obiadu zjeść nie chciał, jedynie kilka łyżeczek... Owocki tak samo... :( Obudził się w jeszcze gorszym humorze i ciągle płakał... Jedyne co mnie ratuje w takich sytuacjach to spacer i tak poszłam do znajomej na działkę i był spokojny... Wróciłam o 19:30, więc kąpanie, mleko i kolejny cyrk z uspaniem. Nie wiem co go ugryzło :( Jutro mamy kontrolę u fizjoterapeutki... Ciekawe jak tym razem postępy i czy mały zechce współpracować... Mąż ćwiczy z małym, ale obecnie ma mętlik. Zmienił pracę jak pisałam w innym poście. Pracuje 4 brygadowa... Teraz jakieś dostał nadgodziny i wczoraj był w pracy 10 godzin, dzisiaj i jutro po 12, a na weekend sobota i niedziela ma nocki po 12 godz... Więc więcej go nie ma jak jest, a resztę odsypia, bo wiadomo, że wraca zmęczony... Także dom i Oskaro jest na mojej głowie. Jutro jeszcze jakoś muszę rano lecieć po zakupy, bo on o 9:30 wychodzi, a na 9:50 mam fizjoterapię... A Wy jak się rehabilitujecie w domu to nie zwracasz uwagi na płacz Hani tylko robisz swoje? Ja nie chcę zbytnio zmuszać Oskara to pozycji czworaczej, aby się nie zniechęcił... Będzie to kojarzył z czymś nieprzyjemnym i wcale nie zechce raczkować. Jakoś przeczucia mam, że i tak tego nie uniesie, ale może to projekcja... Może wmawiam sobie i tak wykraczę :( Co chwila ktoś pyta, a raczkuje już, albo chodzi... I później słucham, że już powinien, bo duży... No właśnie duży i mu ciężej unieść pupę i poraczkować...

2017-06-14 22:07

EwaK90, tak raczkowanie jest dla dzieciaczków bardzo ważne, nawet jak dziecko nie raczkuje tylko zaczęło chodzić to trzeba zachęcać go jak najwięcej do zabaw na czworaka, my do tej pory bawimy się w chodzenie a raczej ganianie na czworaka po domu, żeby jeszcze mała poraczkowała trochę. Zamarancza to jutro go ucałuj jak tera tak pięknie śpi oby tak do rana spał pięknie i spokojnie. Ja też mam nadzieję, że długo nie będę z nią chodziła na rehabilitację i szybko wyćwiczymy to co mamy do wyćwiczenia. Rzeczywiście może coś w tym jest, że dzieci przy mamie pokazują swoje humorki a przy tacie, kimś obcym już nie. Jak Oskarek ładnie ćwiczy z tatą to niech z nim ćwiczy a z tobą niech się bawi i troszkę ćwiczy. Macie dużo ćwiczeń do wykonywania w domu ? Czy często musicie ćwiczyć? Bo ja musiałam z małą często ćwiczyć po pięć razy dziennie, po parę powtórzeń każdego ćwiczenia. Oj też było ciężko, ale dałyśmy radę i Wy dacie radę :) A jak ty widzisz już efekty to świetnie. Pamiętam jak jeszcze niedawno pisałaś, że tylko leży na brzuszku i czasem się obróci, nie było mnie trochę a mały już dużo, dużo więcej potrafi SUPER :)

2017-06-14 21:50

Dziękujemy za całuski. Ucałuję jutro, aby go teraz nie budzić, bo śpi jak aniołek ;] Mam nadzieję, że u Was także szybko będzie widać efekty. Oskar nie jest jakiś mega oporny na ćwiczenia. Mojemu mężowi daje się dużo więcej z nim poćwiczyć niż ze mną. Gdzieś czytałam, że dzieciaki przy mamie są w 100% sobą i całe swoje obawy, humory, przeżycia przekazują emocjami. Dlatego przy mamie dziecko jest bardziej niegrzeczne niż przy np. tacie.. Może na tym to polega, że mi pokazuj swoją niechęć, a z mężem więcej się poddaje i później na mnie odreagowuje i nie chce tego powtarzać i ćwiczyć... Ja sama widzę te efekty. Mały okręca się na boki, na bokach śpi, a nigdy tak nie robił... Rączki ma silne podnosi się na rękach i robi foczkę bardzo wysoko...

2017-06-14 21:49

Dzięki za wyczerpujący opis. Nie miałam pojęcia że to aż tak ważne żeby bobas raczkował. Myślałam że jak przechodzi od razu do wstawania i prób chodzenia to taki po prostu jego urok. Powodzenia życzę w takim razie obu dzieciaczkom z rehabilitacją i mamom życzę wytrwałości i cierpliwości :)

2017-06-14 21:41

Dobrze, że chociaż nie płacze jak go rehabilitantka ćwiczy. W domu ciężko się ćwiczy z dzieckiem, ale to dlatego, że nam mamom szkoda dziecka, jak płacze, jak protestuje, jak nie chce wykonywać ćwiczeń to my mu ustępujemy, sama tak robiłam wiele razy, a jak się na tym złapałam, że tak robię to za chwilę próbowałam dalej ćwiczyć, choć mała protestowała, nie chciała to ćwiczyliśmy trochę ćwiczenia trochę zabawą i jakoś ta domowa rehabilitacja szła. A tam na rehabilitacji to pani ćwiczy nie patrzy na protesty dzieci, bo ona wie, że dzieci nie chcą ćwiczyć, że im to się nie podoba. Najważniejsze, że Oskarek robi postępy i ona to zauważyła, ty jesteś z nim na co dzień a ona od czasu do czasu i widzi jego postępy. Jak się raz podniósł do pozycji czworaczej to pewnie jak wzmocni brzuszek i ręce będzie się podnosił. U nas Hania jak ją rehabilitantka ćwiczyła do pozycji czworaczej to tam się ładnie podnosiła a jak była w domu to nie umiała. Dopiero po pewnym czasie się nauczyła. Jak już się nauczyła tej pozycji to później zaczynała się w tej pozycji czworaczej tak śmiesznie bujać, po czym zaczęła raczkować. Ćwiczcie w domu jak najwięcej chociaż po kilka minutek, a to przyniesie efekty :) Ząbkowanie to coś strasznego współczuję i Oskarkowi tego bólu i tobie bo przecież oby dwoje się męczycie. U nas na razie spokój z zębami trójki wyszły na szczęście bo nocki też były nie przespane....... Jak na razie jeszcze nie mam ustalonej daty na rehabilitację bo nie było rehabilitantki idę jeszcze raz po długim weekendzie. Jak Hania to zniesie to nie wiem, ona jest taka uparta, że szok, jak coś jej się nie podoba to płacze i da sobie przetłumaczyć, chyba weszła w bunt dwulatka. Zamarancza oczywiście musimy być twarde :) Damy radę :) Dziękuję i również ucałuj Oskarka od nas :)

2017-06-14 20:53

Moona. Tak byliśmy na wizycie u fizjoterapeutki. Według niej Oskar jest zdrowym neurologicznie dzieckiem. Rozwija się prawidłowo, a jedyne nad czym musimy pracować to wzmocnienie mięśni brzuszka. Niestety mały w domu niewiele ćwiczy. Nie chce, nie lubi, do tego męczą go dziąsła, bo jesteśmy na etapie ząbkowania. Jak jesteśmy na wizycie to z Panią rehabilitantką ćwiczy fajnie. Sama stwierdziła, że on jest chętny do ćwiczeń, nie stawia się, a jak zajmie się zabawką to już całkiem można z nim robić co się chce ;] Jeśli chodzi o zmiany to niby postęp jest. Mały ma mocniejsze mięśnie, nie wygina ciałka, aby złapać równowagę, tylko używa do tego brzuszka, a nie rąk. To co ja zauważyłam to to, że obraca się na brzuszek, czego nie robił, śpi na boczkach, a zawsze spał na pleckach, więc już chętniej i częściej się obraca, lekko pełza w tył odpychając się na dłoniach. Po pierwszych zajęciach nas mały zadziwił. Był na pleckach sam podniósł się do pozycji czworaczej i usiadł. Niestety było to tylko raz i t o na początku. Teraz już nie chce iść na nóżki... Spokojnie wyćwiczy się jeśli tylko będzie chciała się poddać ćwiczeniom. Musimy być twarde. Ucałuj ją :)