Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17547 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-06-30 13:11

No to rzeczywiście macie masakrę w domku. Ciekawe skąd ta biegunka :( Może to chwilowo i szybko przejdzie. A wynik faktycznie trzeba odebrać, bo lepiej szybko zareagować jeśli będzie w nim coś nie tak, aby synek się nie męczył. Ojj no jednak nie mam najgorzej, bo u nie się wyklarowało, a u Ciebie nie fajnie. Oby szybciutko przeszło i żebyś zdążyła się spokojnie spakować i nic nie zapomnieć. Dużo zdrówka dla Mikusia.

2017-06-30 12:08

U nas też z czasem jest słabo zwłaszcza że ja naprawdę sporo go potrzebuje żeby do czegokolwiek doszło. Wiadomo przy dziecku się nie da. A wieczorem mały zasypia po 20a mąż kładzie się o 21i zaraz zasypia bo codziennie wstaje o 4i jeździ samochodem więc nie może zasypiaa za kierownicą. A wiadomo jak synek zaśnie to muszę jeszcze kolacje zrobić coś ogarnąć kanapki mężowi do pracy czasem prasowanie i tego czasu nie zostaje. W weekend z kolei mąż lubi posiedzieć trochę dłużej ale raz ze ja wtedy padam zazwyczaj, dwa że on pije piwo a ja nie cierpię seksu po alkoholu. No i tak to wygląda.

2017-06-30 12:00

Zamarancza u mnie jeszcze gorzej. Mały od rana ma biegunkę i wymiotuje:-( w niedzielę rano wyjeżdżamy ja nie mam nic spakowanegm i nic dziś przy nim nie zrobię. Mąż będzie wieczorem. Noc była nie przespama pobudka o 5.płakać mi się chce. Jeszcze wypadało by wynik moczu odebrać z przychodni bo wczoraj zawiózłam bo mały narzekał na ból przy siusiamgt ma jakby odparzenie na siusiaku ale lekarz na wszelki wypadek kazał mocz zrobić. Muszę go odebrać bo jak coś jest nie tak? A w niedziele wyjazd

2017-06-30 11:20

Ughrr... Jaki ja mam dzisiaj początek dnia to ja nie mogę... Mały obudził się o 5:25.. Niby norma, ale zazwyczaj dostaje mleczko i idzie nadal spać, albo leży chwilkę i usypia... Dzisiaj jak na złość spać nie chciał, a na 9 miałam do fizjoterapeutki i wiedziałam, że jak nie uśnie to będzie śpiący i cała rehabilitacja to będzie płacz i nic więcej.... Miałam takiego nerwa. Mały płakał, a widziałam, że był mega śpiący i tarł oczka, lecz nie usnął i koniec... Ok jakoś wyluzowałam... Ubrałam go zjadłam i wyszłam ok. 8:30, bo musiałam jeszcze skoczyć do bankomatu po kasę, bo miałam tylko 50 zł w portfelu... No i co wyszłam z małym i o 8:35 spał mi w wózku na siedząco... No i jak sie dziecko wybudzi to jest jeszcze gorzej, więc już całkiem się załamałam... Ale ok myślę pośpi pół godz, może mu wystarczy... Doszłam do bankomatu otwieram portfel, a tu nie mam karty.. Wczoraj mąż mi zabrał jak szedł na zakupy i mi nie oddał... Myślałam, ze sie zagotuję, bo on w pracy i nie mam jak nawet odebrać... Dzwoniłam do teściowej i mi przyniosła... U fizjo z małym ok. Znowu jest oklejony tejpami, ale rehabilitantka powiedziała, że super wszystko łapie i może za tydzień jak u niej będziemy to już poraczkuje... :) Wymęczyła go i śpi jak suseł. Co do starego tematu... U nas teraz mąż ciągle pracuje :( Od poniedziałku ma mieć nocki, a już w niedziele idzie na dodatkową nocną 12-stkę i w sobotę 8.07 tak samo, więc ma 7 nocek z rzędu w tym dwie 12-stki. Będzie zapewne jak zombi.. Większość czasu pracuje, albo śpi, chwilkę zajmie się małym i tyle z naszego... Ja też mam wycisk, bo muszę ogarnąć zakupy, obiad, małego, dom i wszystko, a zazwyczaj sobie pomagaliśmy. Dobrze, że przed wzięciem każdej dodatkowej godziny w pracy pyta mnie o zdanie. Dzisiaj mu napisałam, że nie będę zła jeśli będzie spędzał z nami w wolnych dniach czas. Z nami i tylko z nami razem. Może gdzieś wyjechać, albo nawet spacerować byle razem. Zgodził się.. Ale nawet na ten seks brak czasu i gdybym chciała to nie ma jak.. A już nocki wybitnie męczą... My też jakos nie lubimy małego zostawiać. Wolimy z nim jeździć.

2017-06-30 07:18

Dlatego napisałam Kasiu że w zupełności rozumiem że można nie mieć siły i ochoty. Ja po zwykłym dyżurze nie miałabym siły a co dopiero po dniu intensywnej opieki nad dzieckiem i domem. Właściwie to prędzej w tamtych postach chodziło mi o odbudowanie jako takich relacji z mężem. Jeśli te będą prawidłowe to i na seks kiedyś w końcu przyjdzie ochota. A brak poprawnych relacji w sferze uczuć boli bardziej niż brak fizyczności moim zdaniem. Po prostu według mnie warto "walczyć" o dobre relacje w małżeństwie, bo z tym danym człowiekiem chcemy spędzić całe życie.

2017-06-30 00:34

Randkowanie Scala związek na pewno. Jednak Ewa niektóre rzeczy i podejście zweryfikujesz tak naprawdę w momencie kiedy pojawi się Twoje dziecko. Zobaczysz czy po całym dniu i nocy będziesz miała siłę i ochotę na seks. Dla mnie seks przed ciąża byl ważny i sama też inicjowałam zbliżenia ale po urodzeniu niestety często opadałam z sił. Z jednej strony bym chciała a z drugiej czasami było ciężko. Później im dłużej od porodu tym było lepiej. Zamarancza mam nadzieję, że te chwile szybko miną i będzie lepiej i bedziesz bardziej wypoczęta i chętna do zbliżeń z mężem. Jeśli chodzi o samodzielne wyjścia to my z mężem jesteśmy zgodni z tym, że nie zostawimy dziecka pod opieką babci tylko dlatego że chcemy razem gdzieś wyjść. Wyjść możemy też z Małym i jeśli mamy możliwość wybieramy ta opcje. A randkowanie zostawiamy sobie na kiedyś jak dzieci podrosną. :)

2017-06-29 22:29

My zwyczajnie nie mamy czasu na randkowanue chociaż z chęcią spędziłabym czas z mężem i dziećmi na spokojnie nie w biegu mając cały dzień dla siebie. Ale niestety to pozostaje tylko w sferze marzeń zwłaszcza że mąż pracuje cały boży tydzień razem z niedzielą. Od kiedy pamiętam dzielimy każda wolna chwilę. Razem pracujemy jemy śpimy itd. Całymi dniami jesteśmy razem znaczy byliśmy bo od pewnego czasu sytuacja się zmieniła. nigdy mi to nie przeszkadzało nie miałam czasu dla siebie ani mąż dla siebie i było nam dobrze. Nie potrzebowaliśmy wyjść do kina ani do znajomych wystarczający sobie wzajemnie a ostatnio m wrażenie że tego czasu razem mamy mniej i nawet tego nie do końca potrafimy wykorzystać. Dogadujemy się oczywiście zaskoczenia dochodzi u nas do jakichś sprzeczek potrafimy się razem śmiać i ogólnie jest dobrze ale czasami mam wrażenie że tego mojego męża mam jednak za mało. Może dlatego że jestem zaborcza i chciałabym więcej i więcej.

2017-06-29 19:50

Nie twierdzę zamarancza że nic w tym nie ma pewnie jest i to sporo. Ale jak pisałam u mnie w związku to akurat nie dziecko to zmieniło . My można powiedzieć randkowalismy przez pierwsze 3lata związku póki razem nie zamieszkalismy i to chyba też bardziej z przymusu bo zwyczajnie nie było często gdzie się podziac jak chcieliśmy się spotkać... Jak już razem zamieszkalismy to się skończyło raz ze nie trzeba było dwa że trzeba było zapłacić za mieszkanie i jedzenie . Potem owszem wychodzilipmw ale jak pisałam wyżej ze znajomymi i raczej impreza tudzież spotkanie przy alkoholu rzadko wyjście dla związku. Raz na kilka miesięcy kino. Ale owszem uważam że przez to między innymi nasz związek jest jaki jest ale wyjść i randek muszą chcieć dwie strony a mój mąż nawet pizze wolał do domu zamówić niż wyjść coś zjeść. Mnóstwo razy były o to kłótnie. I tak naprawdę to nie dziecko spowodowało kryzys ono tylko ewentualnie go pokazało bo człowiek inaczej patrzy na życie i ma inne priorytety. A najciekawsze jest to że my tak braliśmy ślub gdyż zaszłam w ciążę miesiąc po ślubie