Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17558 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-08-01 11:54

Daria... Gdyby to było takie proste... On jest zdania, że z racji, iż jesteśmy rodziną musimy sobie mówić wszystko. Nie mam zatem prawa mieć gorszego dnia, być smutna, bo od razu muszę sie tłumaczyć dlaczego tak jest... W ten mój gorszy dzień zabrał małego z nerwami i wyszedł i jak wrócił to powiedział, że nie będzie rozmawiał ze mną póki mu nie powiem co sie dzieje... Stwierdza, że rozwalam rodzinę tym, że chcę mieć tajemnice... DO tego wczoraj dostałam okres. Stąd chyba były te gorsze dni w niedzielę... Mega mam rozregulowany cykl przez te leki... Powinnam dostać w niedzielę okres, a dostałam już w poniedziałek... Może to i lepiej, bo w niedziele mamy rocznicę ślubu.. Powiem Wam, że jestem mega szczęśliwa i się boję. Udało nam sie wygospodarować weekend na wyjazd. Jedziemy do Karpacza na koniec sierpnia. Mega sie cieszę, ale jakoś obawiam sie wyjazdu z dzieckiem. To nasze pierwsze wspólne takie wakacje... Niby tylko weekend, ale nie byliśmy na noc po za domem. Nie wiem co zabrać, jak się przygotować itd... Do tego mąż chce iść na śnieżkę, więc muszę jakąś kurtkę grubsza skombinować dla małego, bo na śnieżce jest dość chłodno... Nie wiem jak zareaguje na nowe miejsce... Nowy klimat..

2017-08-01 08:49

Zamarancza ja jak mam kryzys to płacze jak nikt nie widzi, czyli jak mąż w pracy i jestem sama z chłopcami. Jak się zdarzyło że mąż widział mnie taka zapłakana pytał co się dzieje to zwyczajnie mówiłam że taka natura i muszę sobie czasami popłakać. Na szczęście rozumiał i cierpliwie czekał a ja jak sobie ułożyłam to wtedy rozmawialiśmy. Myślę że twój mąż też zrozumie jak wytłumaczysz mu że czasami wymiekam i potrzebujesz chociaż godzinki dla siebie żeby myśli pozbierać a on niech np idzie z malin na spacer.

2017-07-30 12:24

Jak on to powiedział.. Uprzedzimy ją, że jak wystawi wódkę, a będziemy jeszcze to wychodzimy... To alkoholiczka jej to nie ruszy na 100%.. Alkohol najważniejszy na świecie... impreza musi być alkoholowa nawet jeśli to urodziny dziecka, a nie dorosłego! Ona przecież musi opić zdrowie wnuka nie.... No wydatek nie mały, ale musieliśmy, więc nie ma o czym gadać... Udało nam sie zaplanować wyjazd do Karpacza na weekend więc też nieco pójdzie no i 6.08 rocznica. Muszę jakoś kupić coś mężowi nie wiem co... Już mam serio za dużo tego teraz na głowie...

2017-07-30 12:18

No tak rozumiem jeśli były takie wydatki nie ma się co dziwić:-( Nasz tort był z biszkopta przełożonego musem malinowym i masa z jogurtu greckiego. No i miał na wierzchu masę cukrowa ale jej nie dałam synkowi. Był kwaskowy i bardzo dobry. Mały zjadł i nic mu nie było:-) Słuchaj jeśli robisz na sali to twoje dziecko i wasza decyzja. I ja bym w tym momencie uprzedziła teściowa że sobie nie życzysz a jeśli postawi to zabierzesz zwracając się do gości. Jak chce się napić to niech nie przychodzi tylko pije. Albo niech mąż z nią pogada żebyś ty się nie kłócila

2017-07-30 12:07

Justynka ja roczek robię na sali, bo wyjdzie mi dużo taniej. W domu nie zmieszczę nawet 6 osób w swoim jednym pokoju, więc zdecydowałam wynająć za 200 zł salę i sama zrobić jedzenie. W restauracji koszt osoby z samym obiadem i kawą, herbatą to 60 zł, więc samej gotując wyjdzie mega taniej. Ja sama podejmuję decyzje co do torta... A powiedz z czym zamówiłaś, aby Syncio zjadł? Bo ja mam już Voucher na tort i zamawiam na początku września i sama mam dylemat.. No owszem, ale zwyczajnie nie mam z czego... Właśnie w tym miesiącu poszło nam 2500 na fotelik i spacerówkę, więc od teściów pożyczaliśmy i musimy oddać... Dziecko na pierwszym miejscu! A mąż owszem chce pomóc, ale czasami mógłby zrozumieć, że chcę zostać sama... Jest w domu to może zabrać synka na spacer, a nie się ze mną kłócić... :(

2017-07-30 11:31

Zamarancza bywają takie dni niestety. I Rozumiem ze chcesz z samotności się wypłakać że czujesz się nieatrakcyjna itd ale mąż chyba chciał wiedzieć po prostu co się dzieje... Rozumiem że nie chcesz mu mówić bo i tak raczej nie zrozumie. Faceci raczej takich rzeczy nie rozumieją mój też zawsze mówi i to jest powód do płaczu? Albo nie żartuj że nie masz w bo się ubrać itp. Wiem że wymieniać wszystkie ubrania naraz to ciężko ale może chociaż jakieś spodenki czy sukienka? Teraz dużo wyprzedaży więc za grosze można kupić . Wiem że to kropka w morzu potrzeb ale zawsze trochę lepiej:-D popatrz na allegro też tanio można kupić najczęściej dokładnie podają wymiary ubrań. Co do urodzin . U mnie teściówgd się nie wtrącajg poza tym że teściowa chciała wybrać i zamówić tort ale jasno powiedziałam że ja to zrobię bo ma być taki żeby mogło zjeść moje dziecko a kremów mu nie dam. Ale mój mąż chciał alkohop na roczku . Pamiętam że była wtedy awantura ale powiedziałam że to urodziny dziecka nie jego i że nie ma mowy i w końcu ustąpił choć też nie byłam pewna czy nie wyjmid na stół przy gościach ale ja bym wzięła i powiedziała że to chyba urodziny dziecka a on nie pije więc może spotkamy się innym razem żeby się napić i tyle. Tylko że my roczek robilismy u siebie a z tego co rozumiem wy nie? Głową do góry!! Jutro będzie lepiej

2017-07-30 11:18

Dziewczyny muszę... Już po prostu nie wyrabiam... Mam ostatnio tyle na głowie... Mały ząbkuje, często płacze... Do tego raczkować średnio lubi, a woli się wspinać na nogi i pokazywać, aby wziąć go na ręce... Ciągle by chciał być noszony, bo sam jest chyba nieco leniwy, sama nie wiem... Chwile pobawi sie sam, ale za chwilkę i tak przyraczkuje i krzyczy, aby go wziąć na ręce, albo z nim siedzieć i się bawić.. Już sama nie wiem jak go tego oduczyć... Nic zrobić nie mogę, bo on zajmuje uwagę... Dzisiaj mam mega kryzys... Na dworze odczuwalna chyba z 45 stopni, a ja po ciąży nie mam wcale letnich rzeczy... Mam jedne krótkie spodenki, aktualnie mokre, bo wyprane... Co przymierzę to wyglądam w tym jak baleron, albo jest za małe... Już mnie to wszystko rozwala i mam serdecznie dość, bo jakoś brak mi kasy na całkowitą zmianę garderoby ze względu na wagę.... Dzisiaj sie wkurzyłam, popłakałam, bo czeka mnie siedzenie w domu, gdyż nie wyobrażam sobie iść na dwór w jeansach.... Mąż na siłę ode mnie wyciąga co sie dzieje... Kiedy mówię, że nie mam ochoty rozmawiać o tym, bo to tylko moje zmartwienie to sie obraża... Zabrał dziecko z fochem i wyszedł, bo mi je ciągle wciskał, mimo, że widział, że mam doła i jestem zapłakana... Nie będzie to zbyt dobrze działać na dziecko... Nie interesuje go, ze chcę zostać sama.. Czasami i tego nam potrzeba. Wyryczeć się w samotności, ale ja nie mam do tego prawa, bo jemu sie należą wyjaśnienie, bo ja rozwalam związek tajemnicami... Mam wrażenie, że ciągle próbuje mi udawadniać jaka jestem głupia... Powiem coś źle to od razu bierze telefon, otwiera google i pokazuje mi, że się pomyliłam, że coś wygląda inaczej niż ja powiedziałam... Ile można... Poprawia mnie jak powiem źle jakiś wyraz mimo, ze sam mówi poszłem zamiast poszedłem... Mam wrażenie, że robi ze mnie blondynkę i idiotkę... Może już mi sie nazbierało i histeryzuje nie wiem... Po prostu czuje sie cholernie do dupy... Do tego wszystkiego przed nami roczek małego... Jestem zwyczajnie rozdarta... Wymyśliliśmy sobie jak ma to wyglądać... Obiad, przystawki, kawa, tort, do domu... Niestety moja teściowa obmyśliła swój plan... "Postawimy flaszkę po obiedzie..." Myślałam, że mnie zczyści... Powiedziałam, że ja żadnego alkoholu nie kupuję! Więc uzyskałam genialną odpowiedź: "Ty nie musisz..." Powiedziałam, ze nie chcę żadnego alkoholu na imprezie! Póki będzie tam mały alkohol ma nie pojawiać sie na stole... Oj nie na rękę im to było... Czyli na 100 % zrobi po swojemu... Powiedziałam, ze jak ona postawi wódkę, ja wychodzę! Zniszczy wtedy całe urodziny dziecku. Aha jeszcze donośnie urodzin... Mięsa mam nasmażyć więcej, żeby później jeszcze na tydzień w domu było i do chleba do pracy... Czujecie mam komuś nasmażyć mięcha na kanapki i obiady... jak bym nie wiem srała kasą (sory za wyrażenie)... Dzisiaj mam serio kryzys.. Siedzę i ryczę...

2017-07-06 22:34

A bo ja jestem zawsze troszkę do tyłu z braku czasu ;) potem wieczorkiem nadrabiam - codziennie po trochu..