Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Faceci- dzieci

Data utworzenia : 2017-09-11 12:36 | Ostatni komentarz 2017-11-13 21:42

Ewcia88

2508 Odsłony
52 Komentarze

Faceci to momentami skaranie boskie...Ale mam nerwe dziś na swojego. Czy Wy też tak macie?? Mój dziś nie potrafił zająć się mała przez pół godziny - płacz w nieboglosy...nie wiem co dziś mu padło, wielce nieporadny i wydzwanial do mnie co minutę....nosz kurde. ...musiałem tu napisać bo ledwo żyję

2017-09-12 21:18

Tak Marta, oni na wszystko mają czas :) Kładę temu mojemu do głowy, tak jak piszesz Ewcia, ale ileż można, w kółko macieju to samo...

2017-09-12 18:59

Z facetami to tak jest. Mój tez ostatnio mnie wnerwił bo Antek się obudził i zaczął płakać a ja mówię możesz go wziasc ja zaraz go nakarmie to co usłyszałam? Ale ja chciałem coś sprawdzić wiec się wkurzyła mówię ok wzielam Antka patrzę a mój mąż na Allegro nosz ku*wa se myśle dziecko mam sama ze sobą chyba.

2017-09-12 15:45

A co do zdrowia Ulka to faceci lubią postękac gdy coś im dolega, z przeziębienia potrafią zrobić umierającą chorobę ;))))) mój ma dokładnie to samo he he ledwie strzyknie coś nie tak i już miaczy ;))) ale już się uodpornilam na to i podziałało na męża he he bo ja przeziębiona czy nie muszę być w pełni sił bo dom i dwójką dzieci na głowie....

2017-09-12 15:41

No to mamy podobnie Ulka ;) tylko u mnie rozmowa dużo daje ...muszę się tak co jakiś czas nagadac nagadac, naklasc do tej głowy , wytłumaczyć co bym chciała od niego - on oczywiście nerwa powie swoje , obrazi się....jednak przez noc przemysli i rano przeprasza i przez jakiś czas jest super, a potem znowu muszę naklasc do głowy he he i tak w koło Macieju ;)))) z drugiej strony każde z nas było inaczej chowane, mamy inne charaktery....ja bym chciała by tak sam zauważał pewne rzeczy - ale po prostu on już tak nie ma...nie ma tego poweru co ja - tu podskoczyć, tam pomóc tu zmienić....może też za dużo wymagam....muszę po prostu nauczyć się że jemu trzeba wszystko wyliczyć co jest do pracy i mieć cierpliwość patrzeć na to że on to robi dłużej niż ja ;)))) A co Tobie Ulka poradzić to nie wiem...może też rozmowa rozmowa i tak do bólu ??? Nie wiem....bo żebyś potem nie była zdana tylko na siebie przy maluszku

2017-09-12 11:47

Oj Ewcia, jak miło, że powstał tu taki wątek, bo ja mam wrażenie, że z moim ostatnio w ogóle nie potrafię się dogadać, jakby przestało go interesować to co się dzieje w domu, a liczy się tylko on, jego zdrowie (hipochondryk po mamusi) i jego PRACA. Bo pracuje 12 h na dobę, a to że ja mam własne zajęcia dodatkowe to już się dla niego nie liczy i muszę przekładać moje zobowiązania nad jego pracę. I boję się co to będzie jak niedługo pojawi się maleństwo...:( A jego powiedzenie, że ciąża to nie choroba, to już mnie do grobu wpędza, ja nie mam prawa czuć się zmęczona ani zdrzemnąć się popołudniu.

2017-09-11 22:45

Ewcia nie daj sobie wmówić, że maż ma stres w pracy i dlatego nie ma głowy do opieki nad dzieckiem. Przecież Ty też całymi dniami się stresujesz, masz taką samą pracę jak i on bo dom i dzieci są na Twojej głowie. Ja często zostawiam synka z tatą, i mówię że wracam za godzinę czy dwie, i tyle. On wie, że zawsze może do mnie zadzwonić albo napisać ale stara się mi nie przeszkadzać. A ja tym bardziej się nie narzucam wtedy, niech synek buduje też więzi z tatą :) Z tymi teściami zgadzam się, nie powinni się wtrącać do takich kłótni. Nic nie osiągnął, powiedzą za dużo i może to tylko na niekorzyść wyjść.

2017-09-11 21:10

Wiecie co dobrze czy źle ale postawiłam na szczerą rozmowę ile mi to da zobaczymy....póki co dostaje smsa za smsem z przeprosinami i wogole bo jest w pracy..no w końcu musi zrozumieć ze idzie to wszystko w zła stronę - przy pierwszej naprawdę był dla mnie wsparciem na każdym kroku A teraz co? Niby mówi że stres i nerwy w pracy dają mu w kość - no ok ale musi nauczyć się ze nie może odreagowywac na nas .... A i rada dla nas wszystkich na przyszłość - gdy się młodzi kłócą teście niech się nie wtracaja - bo młodzi się dogadają A teście zostaną najgorsi i to jest szczera prawda....moja ciocia zawsze mówiła nie wtrącać się bo młodych dzień rozdzieli-noc polaczy a ja będę najgorsza ....;) Dziś się wtracila moja - naszczekala naszczekala, milion słów niepotrzebnych....ja z mężem na dobrej drodze ku dogadaniu się a teściowa w oczach stracila i to tak.... Nie ma idealnych małżeństw - grunt to się umieć dogadać ;) A tak wyjść i zostawić męża bym serca nie miała ....nie ten charakter....cały czas bym myślała czy malutka długo płakała, czy już przestała, czy wszystko dobrze....już taka jestem ;) nie lubię gdy dzieci plączą - od razu mi ich jest tak żal i szkoda...nie nadawalabym się do pracy w szpitalu - psychicznie bym wysiadla....

2017-09-11 20:03

Wyjdź i zapomnij telefonu ;) od razu wszystko będzie umiał zrobić ;)