Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Faceci- dzieci

Data utworzenia : 2017-09-11 12:36 | Ostatni komentarz 2017-11-13 21:42

Ewcia88

2512 Odsłony
52 Komentarze

Faceci to momentami skaranie boskie...Ale mam nerwe dziś na swojego. Czy Wy też tak macie?? Mój dziś nie potrafił zająć się mała przez pół godziny - płacz w nieboglosy...nie wiem co dziś mu padło, wielce nieporadny i wydzwanial do mnie co minutę....nosz kurde. ...musiałem tu napisać bo ledwo żyję

2017-09-15 11:36

Ulka to muszę Ci powiedzieć, że to pozytywne zaskoczenie :) Takie warsztaty z pewnością przydadzą się Wam obojgu, bo gdy coś niepokojącego dzieję się z dzieckiem to faceci zazwyczaj panikują, a tu trzeba zachować zimną krew. Podzielcie się później wiedzą z nami :) :) :)

2017-09-15 11:33

Mój mnie wczoraj zaskoczył. Byłam na warsztatach Świadoma Mama i informuję mojego męża, że za tydzień idę na podobne warsztaty Bezpieczny Maluch a on się mnie pyta czy może iść ze mną. Ja na niego patrzę z niedowierzaniem, a on że autentycznie by chciał i jest zainteresowany. Już załatwiłam opiekę nad synkiem na za tydzień, żeby mi się ojciec nie wykpił czymś i jak chce to aż żal odmówić.

2017-09-14 15:18

Właśnie całe dnie spędzamy z dzieckiem /dziećmi a dla męża posiedzieć chwilę to problem. A ja znów mam takiego pecha że teściowa to w domu wszystko robiła a tesciu nic, nawet szklanki po sobie by nie umyl. Na szczęście mój mąż dał się zreformowac choć tyle że czasem coś ugotuje, pozmywa. Tylko sprzątać jest oporny i ciuchy wszędzie rozwala. Ale ja się zawzielam i ich nie sprzątam w końcu nie jestem jego mamusia żeby wszystko robić. Ale też ile razy mnie irytuje jego zachowanie...

2017-09-14 12:50

O nie, mamy które siedzą w domu to czasami mają dwa razy trudniej niż te które chodzą do pracy. Bo i oczekiwania wobec tych pierwszych kobiet są o wiele większe, bo tak jak piszesz Ewcia przecież siedzą w domu cały dzień i nic nie robią. A dzieci są momentami tak absorbujące i wysysają energię i moim zdaniem tylko matki są w stanie to zrozumieć.

2017-09-14 12:47

Ochrzan słuszna decyzja!!! Popieram bo tylko w ten sposób można sobie "wychować" męża :P Chociaż sporo zależy co dany facet wyniósł z domu, mój pochodzi z rodziny gdzie było ich 6-cioro, mama często wyjeżdzała do pracy więc to tata ogarniał dom i dzieci. Dlatego teraz dla niego nie jest problemem zrobić obiad czy zająć się dzieckiem. Oczywiście są takie dni kiedy mam ochotę wyjść i nie wrócić, ale kłótnie małżeńskie sa potrzebne, bo po nich trzeba się pogodzić :) Faceci jak dzieci, ja to od zawsze powtarzam :P i tak jak do dzieci trzeba do nich podchodzić - sposobem :D

2017-09-13 23:09

Ewcia88 masz racje z tym ze mężowie przy pierwszym dziecku pomagaja bardziej...ja nie mam drugiego ale mam kolezanki, szwagierki co wlasnie tez tak mowia ze przy pierwszym dziecku tak pomagał a juz przy drugim mniej. A z moim mezem pierwszy syn;-) to jestem przez 10dnia sama po 10dniach przyjeżdża maz na 3dni...tam pomoze czasem ale wiekszosc robie ja...jak mówię zeby nakarmil synka tono rany musze...albo ze ina woli cos ugotowac albo ze zmeczony...i piwko...teraz go usprawiedliwiam bo sie budujemy to dość zw praca to kezczw jeszczenag glowie budowa wiec musze radzic sobie sama z synkiem...gdzie czasem mam dość...czasem komuś wydaje sie ze matki które nie pracują tylki siedza z dziećmi maja super siedza sobie w domach i nic nie robią...a tu robienie śniadania, obiady, kolacje nakarmic dziecko, pozmywac, posprzatac, i ogolnie zajac sie dzieckiem...wcale nie jest latwe bycie mama ...a ile.osob mi zazdrości ze sobie tylko siedze w domu...no.kazdy swoje wie..co robi i to najwazniejsze.

2017-09-13 22:11

Ewcia i bardzo słusznie my jak chcemy odpocząć czy cis dla siebie to tez musimy najpierw obowiązki wykonać. Jak chciałam dziś poćwiczyć wieczorem to musiałam najpierw Antosia wykapać nakarmić i uśpić potem zmywarkę zapakować ogarnąć salon z zabawek i dopiero mogłam poćwiczyć. A te ponaglanie mnie jak jem bo Antek marudzi to mnie do szału doprowadza. Dziś mój mąż zgarnął ochrzan i bedzie zgarniał codziennie aż zacznie mi pomagać jak trzeba a nie pajacowanie.

2017-09-13 17:39

ja tez myslę o tym cały czas Ulka - nosz kurde ile razy można to samo uwracać i nadal nic....ale jak widać można ;) choć mój póki co ok ;) bo dziś wzięłam starszą na obiad by ją przypilnować by ładnie zjadła, a mąż został w sypialni na piętrze i miał nakarmić małą - płakała mu dość mocno, ja się zaparłam by nie pobiec a on o dziwo mnie nie zawołał ani nie ponaglił tylko opornie i długo ale dał sobie radę i zapanował nad małą i sobą he he a więc coś moje gadanie dało ;)))) ciekawe na jak długo... ostatnio pamiętam jak się spieszył w jakąś sobote lub niedzielę na mecz, bo zaraz nasi grają...to tez mu powiedziałam będzie mecz jak obie córki będą wykąpane i w łóżkach a w kuchni naczynia pomyte ;) pomarudził pomarudził i mi pomógł bo widział że nie odpuszczę ;)